Rozdział 9

1.4K 91 7
                                    

AARON

Stałem za ogromnym drzewem, ukryty w cieniu liści i przyglądałem się Elizie, niewielkiej, lecz niezwykle silnej postaci. W milczeniu obserwowałem, jak ta niesamowita kobieta demonstruje swoją determinację i siłę. Eliza była niezwykłą bohaterką, zdecydowaną i nieustraszoną. Żadna walka nie stanowiła dla niej problemu, a żaden demon nie miał szans w starciu z nią. W zaledwie chwilę potrafiła pozbawić potwory ich demonicznego życia.

Byłem niezwykle dumny z niej. Jej umiejętności były nie do podważenia, a jej duch walki nie miał sobie równych. Wciąż unosiła się na srebrnych skrzydłach anioła, które były symbolem jej wyjątkowego przeznaczenia. Patrząc na nią z ukrycia, widziałem, jak pewnie i stanowczo się zachowuje. Wiedziałem jednak, że dzisiaj mogło wydarzyć się coś, na co żaden z nas nie było przygotowane. Przeczucie tkwiące we mnie podpowiadało, że nadciąga coś niespodziewanego i nieznanego.

Koło Elizy, która skupiona na swojej wewnętrznej walce z demonami, przeszła niewinna młoda kobieta. Jej spojrzenie było spokojne, a serce wypełnione niewinnością, zupełnie nieświadoma niebezpieczeństwa, które ją otaczało. Przed nią nagle wyłonił się z ziemi demon, który wydał się zupełnie nieprawdziwy. To musiała być iluzja, przecież ta dziewczyna niczego nie wiedziała o demonach i ich grozie.

Chwila moment... Co się stało z Elizą? To nie mogło być prawdą, że próbuje zabić tego nieświadomego potwora. Jeśli to się stanie, to będzie to największy błąd. Boże, przecież ona nie ma pojęcia. Niech ktoś to zatrzyma, zanim niewinna dusza zostanie skrzywdzona, która błędnie postrzega rzeczywistość. Czas stanąć w obronie tej młodej kobiety i powstrzymać Elizę przed popełnieniem tragicznego błędu.

- Błagam cię, pomóż jej - powiedziałem ku niebiosom.

Widziałem na twarzy Elizy wyraz przerażenia, zastanawiając się, co ma robić w tej sytuacji. W miarę jak zbliżała się do młodej dziewczyny, zdecydowanie wiedziała, że musi coś zrobić, by powstrzymać zagrożenie. Nagle rzuciła się w stronę Anmaela i z zaskoczeniem zauważyłem, jak w jej ręku pojawił się nóż, który wypadł z dłoni demona.

Jego ofiara, nadal skonfundowana i przerażona, nie do końca rozumiała, co się dzieje. Eliza przemówiła do niej z delikatnością, choć dziewczyna wydawała się być w takim szoku, że słowa nie docierały do niej. W końcu, z ostatecznym aktem odwagi, młoda kobieta przekroczyła dystans dzielący nas i podbiegła do mnie. Była w stanie rozpaczy, cała roztrzęsiona, zaczęła mówić coś gwałtownie, ale to były słowa, których nie mogłem do końca zrozumieć w swoim zdumieniu.

- Eliza mnie uratowała, o Boże ona .... Nie wiem, co robić ... Nie wiem, co myśleć - płakała i bełkotała.

Wziąłem młodą dziewczynę za rękę i zaprowadziłem ją ostrożnie do samochodu. Kazałem jej usiąść na fotelu i ostrzegłem, aby nie ruszała się ani nie wychodziła z pojazdu. Po sprawdzeniu, czy jest bezpieczna, wróciłem na miejsce wydarzeń.

Przyglądałem się, jak moja piękna, choć delikatna Eliza, dzielnie stawiała czoła potworowi. Jej odwaga i umiejętności były imponujące, a potwór zauważył, że nie jest już tak pewny siebie. Widziałem, jak Eliza z pomocą swojego daru spowalniała czas, aby zdobyć przewagę nad przeciwnikiem. Czułem, że Bóg zesłał jej wizję i wiedziałem, że jestem bezsilny, wobec tego niesamowitego zjawiska.

Chociaż to dawało mi pewne pocieszenie, wciąż czułem gniew, kiedy Anmeal chamsko kopnął Elizę z całej siły. Chciałem go zabić za to okrucieństwo. Patrzyłem, jak Anmeal zbliżał się ponownie do Elizy i próbował ją zaatakować. Jednak moja odważna Eliza nie dała za wygraną. Powaliła demona na ziemię i z wściekłością tłukła jego twarz pięściami, walcząc nie tylko o siebie, ale również o bezpieczeństwo tej niewinnej dziewczyny, którą uratowaliśmy z opresji.

Zmienić przeznaczenie (Zakończone) Korekta Where stories live. Discover now