7.

1.4K 91 5
                                    

Nadszedł nowy tydzień, a ja coraz bardziej przekonywałam się, że moja znajomość ze Scootem przechodzi na inny etap. Już raczej nie można byłoby nazwać nas tylko przyjaciółmi. Zaś Jo poznała nowego kolegę. To oczywiście standardowo nic takiego, a było o tym pewna już po jednym spotkaniu. Cała Jo. Miałam nadzieję, że w końcu ktoś zostanie u niej na dłużej. Można by pomyśleć, że takie coś nie robiło na niej wrażenia, ale to nie była prawda. Po kolejnych nieudanych znajomościach potrafiła być załamana. Wiedziała, że to w jakimś stopniu jej wina, bo przecież to ona zwykle odprawiała tych chłopaków z kwitkiem, ale nie mogła nic poradzić na to, że czekała aż ktoś zrobi na niej wrażenie „WOW". Tych przy których to się nie stało- czyli raczej przy wszystkich- traktowała tylko i wyłącznie jak kolegów.

Był piątek, a Scoot zaproponował mi, żebyśmy pojechali razem do szkoły. Wstałam i wyszykowałam się, oczywiście napotykając wzrokiem jak to robi Matt. W prawdzie całe to moje uczucie nie zniknęło, ale coraz częściej przekonywałam się, że nie było to już takie jak kiedyś. Kiedy już skończyłam śniadanie dostałam SMS-a od Scoota, że już jest. Dlatego ubrałam prędko buty i wyszłam z domu wołając do rodziców i Chrisa szybko pa.

-Cześć piękna.- gdy tylko byłam na dworze czarnowłosy wyszedł z auta i podszedł do mnie, po czym ucałował mój policzek na dzień dobry.

-Hej.- uśmiechnęłam się i spuściłam lekko wzrok z zakłopotania, nigdy nie wiedziałam jak zareagować na komplementy, a to właściwie był komplement.

-To co jedziemy?- wskazał volvo za nami.

-Tak, jedźmy.- pokiwałam głową, a kiedy odwróciliśmy się w stronę pojazdu usłyszeliśmy głos niedaleko nas.

-Oo.....witam.- dobrze znałam ten głos, a przeszły mnie dreszcze po plecach, ale sama nie wiedziałam z jakiego powodu. Spojrzeliśmy w stronę dźwięku i tak jak myślałam w ogrodzie obok przy swoim aucie stał Matthew.

-Hej Matt.- Brown podszedł do dzielącego nas płotu i przywitał się z moim sąsiadem.- zapomniałem, że jesteście sąsiadami.

-Hyy....no jesteśmy.- pokiwała głową Simmons i dokładnie mi się przyjrzał, a ja w tym samym momencie zrobiłam to samo.-do szkoły, co nie?

-Taaa....postanowiłem, że przyjadę po Mia i pojedziemy razem.- wytłumaczył ciemnowłosy.

-No tak...w sumie nie musiałeś się fatygować....ja mogłem ją zawieść jeśli nie miała jak dojechać.- wzruszyła ramionami, a mi aż oczy otworzyły się szerzej. Co? Co to w ogóle?

-To nic takiego. Sama przyjemność.- Brown machnął jedną ręką, a drugą mnie objął.

-Taaa.....to super.

-Powinniśmy już jechać.- odezwałam się w końcu.

-No tak racja.- przytaknął Simmons.

-Do zobaczenia w szkole.- machnął Scoot do Matta i poszliśmy do auta. Gdzieś czułam, że mój sąsiad odprowadza nas wzrokiem, ale nie chciałam za bardzo nad tym rozmyślać.

-Yy...Mia?- zaczął ciemnowłosy, kiedy jechaliśmy już w stronę szkoły.

-Tak?

-Co jest z Mattem?Był jakiś...

-Dziwny.- dokończyłam za niego.

-Yhy....

-Nie wiem, co się stało, może po prostu wstał lewą nogą.- powiedziałam obojętnie, ale prawda była, że choć nawet chciałam nie zawracać sobie tym głowy, to nie potrafiłam.

-Możliwe.

-Scoot?

-Hy?- popatrzyła na mnie przez chwilę pytająco.

Pies ogrodnikaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz