Twelve

6.6K 347 3
                                    

          Powoli się budząc przez płacz dziecka, chciałam wstać do pozycji siedzącej, jednak uniemożliwiło mi to, coś ciężkiego. Otwierając powoli oczy, dostrzegłam Naru tulącego się do mnie. Serce odrobinę mocniej zabiło, wyglądało to bardzo uroczo. Delikatnie zepchnęłam chłopaka z siebie, i szybko pobiegłam na górę, do mojej Sachiko, która płakała, podejrzewałam że była głodna. Zdjęłam bluzkę, wzięłam moją kruszynkę na ręce, i zaczęłam ją delikatnie kołysać, aby chociaż trochę się uspokoiła. Ponieważ obok łóżeczka stał fotel usiadłam na nim, opuściłam prawe ramiączko  oraz przyłożyłam główkę dziecka do mojej piersi. Dziecko 'przyssało się' i zaczęła pić mleko. Wyglądała tak słodko, jej czarne, duże oczy, oglądały wszystko dookoła. Gdy skończyła jeść, położyłam ją na chwilę w łóżeczku, następnie ubrałam się i trzymając ją zeszłam na dół. Widząc siedzącego, zaspanego chłopaka uśmiechnęłam się i usiałam obok niego. 

-Wyspałeś się? - spytałam uśmiechnięta, chłopak przeciągnął się i pokiwał głową. 

-Obudziła mnie Sa-chan*.

-Chcesz ją potrzymać?  - chłopak bez słowa wziął dziecko na ręce, przez chwile patrzyłam się na tą dwójkę z uśmiechem. Wyglądali tak uroczo.. -Pasują Ci dzieci 

-To chyba dobrze... - powiedział pod nosem. Patrzyłam na Naru, który zajmował się moją księżniczką. Moje serce zabiło mocniej i szybciej, a uśmiech nie znikał z twarzy. Kojarzyłam to uczucie...

-Ange, masz jakieś plany na święta? 

-Wiesz że święta są dopiero za dwa tygodnie? A po za tym żadnych planów nie mam, zostaje w domu i będę oglądać cały dzień telewizję z Sachiko. - mówiąc położyłam się na kolanach Naru, który od razu się spiął. Zauważyłam że nie lubił kiedy się go przytulało lub dotykało, ale cóż, to miał problem. 

-Spędźmy święta razem. -  Gwałtownie wstałam i spojrzałam się na niego zdziwiona. Chce ze mną spędzić święta? Nie woli z rodziną? -Nie rób takiej miny, mówię na serio. Popołudnie spędzilibyśmy razem a wieczorem poszlibyśmy na wigilię do kawiarni organizowaną przez mojego ojca. I co ty na to?

-Taka trochę randka? - uśmiechnęłam się bez powodu. W tej zauważyłam że od kiedy tutaj jestem, bardzo dużo się uśmiecham niż smucę. 

-Jeśli tak to nazywasz. Czyli się zgadzasz? - przytaknęłam. Zapowiadało się na fajne święta....

Alone MotherOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz