Rozdział 12

4 0 0
                                    

Harlow nie do końca wiedziała jak to się stało, że po kolacji zdecydowała się pojechać do mieszkania Everetta.

Siedziała na kanapie w wielkim jasnym salonie i w dłoni trzymała szklankę z whisky. Everett powiedział, że jest to jego ulubiony alkohol, więc zmusiła się do wypicia kilku porcji. Nie lubiła alkoholu, ponieważ działał na nią aż za bardzo. Zbyt szybko się upijała.

Unikała picia jak tylko mogła, ale widząc lekko upitego Everetta mogła się poświęcić. W zamian, postanowiła pokazać mu trochę swojego świata.

Z torebki wyciągnęła niewielki woreczek z białym proszkiem. Everett przyglądał się jej ze zmarszczonymi brwiami, ale nie ruszył się ani o milimetr na fotelu obok.

-Co robisz? – Spytał, a jego języki już powoli się plątał. Właśnie za to lubił tę whisky, działała szybko i skutecznie.

-Przenoszę cię do lepszego świata. – Rozsypała proszek na szklanym stoliku przed nią i kartą płatniczą uformowała dwie kreski. Jedna była dłuższa.

-Skąd wiesz, że tego chcę? – Przechylił głowę i przyglądał się jej jasnym tęczówkom.

Przyglądała się mu podczas zawijania studolarowego banknotu w rulon i delikatnie się uśmiechnęła.

-Bo wiem, że pójdziesz za mną wszędzie.

Nie zaprzeczył.

Uklęknęła przed stolikiem, a jej krótka sukienka lekko się podwinęła. Mężczyzna obserwował każdy jej powolny ruch jak zahipnotyzowany. Skanował każde muśnięcie jej długich palców o blat. Pospieszne pociągnięcie nosem i szybkie mrugnięcia powiek.

Harlow pochyliła się nad blatem i każąc mu uważnie obserwować, przycisnęła do skrzydełka nosa jeden koniec banknotu, a następnie sprawnym ruchem wciągnęła dłuższą kreskę. Automatycznie opadła na kanapę i odchyliła głowę do tyłu.

Nie zwracała już uwagi na Everetta. Coś do niej mówił, ale ona nie chciała słuchać. Teraz czekała na efekty, które w połączeniu z alkoholem, miały przyjść szybciej niż zwykle.

-Co to jest?

Uniosła jedną powiekę i przyjrzała się mężczyźnie pochylonemu nad stolikiem. W dłoni trzymał zwinięty banknot i stukał nim o blat.

-Czysta kokaina, kochany. – Nie wiedziała, ile czasu minęło odkąd zadał jej to pytanie, ale kiedy odpowiedziała, poczuła na języku odwagę. – Lepszy, wspaniały świat.

Wytrzeszczyła oczy, gdy bez zastanowienia Everett także zaciągnął się proszkiem. Pociągnął kilka razy nosem i zamiast usiąść na poprzednie miejsce, ułożył się zaraz obok niej. Obserwowała jego jabłko Adama, gdy niespiesznie przełykał ślinę. Miała wrażenie, że przygląda mu się godzinami.

Po kilku sekundach albo minutach, roześmiał się głośno. Harlow uniosła kąciki ust w chytrym uśmieszku, co wydawało jej się nadzwyczaj proste. W końcu mogła być sobą, tak samo jak na scenie.

Narkotyk dodał jej odwagi i bez zawahania sięgnęła do kieszeni spodni Everetta. Nawet się nie poruszył, gdy niespiesznie i niezdarnie wyciągnęła z niej paczkę papierosów. Wyciągnęła dwa i jednego włożyła sobie do ust. Drugiego wyciągnęła w kierunku mężczyzny, ale on ciągle miał zamknięte oczy. Pacnęła go w ramię, a on poruszył się niespokojnie, ale spojrzał na nią. Roześmiali się głośno w tym samym momencie i obijając się o siebie próbowali się uspokoić. Nie wychodziło im to ani trochę.

Dopiero po jakimś czasie usiedli spokojnie, a Harlow mogła mu włożyć do ust papierosa. Patrzyli sobie przy tym w oczy. Zbliżenie wydawało się niezwykle intymne, ale jej ciało pozostało pobudzone jedynie narkotykiem, w przeciwieństwie do Everetta. Zapragnął wyrzucić papierosa z ust i przycisnąć się ciałem do kobiety obok. Pocałować ją do utraty tchu.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Apr 21 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Cienie naszej przeszłościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz