I

231 15 45
                                    

2 lata od tragedi....

- Cześć Rumi!- czarnowłosa wskoczyła na łóżko dziewczyny

- Cześć Nya, co tam? - kobieta od tamtego czasu stała się szczęśliwsza i coraz bardziej się uśmiechała

- Zrobiłam test ciążowy i wyszedł pozytywny...- uśmiechnęła się i patrzała na zszokowanie przyjaciółki

-Wow..Nya ja nie wiem co powiedzieć, ale GRATULACJE! - Przytuliła ją i wzięła do ręki test, jednak szybko posmutniała

- Co się stało? - dziewczyna zauważyła nagłą zmianę białowłosej i zaczęła się domyślać o co chodzi

Dziewczyna nie odpowiedziała jej i podeszła z westchnięciem do okna

- Minęły już dwa lata Rumi- czarnowłosa zmieniła ton na troskliwszy i podeszła do niej

- Wiem..już nawet prawie się z tym pogodziłam poprostu myślę jak mogłoby to teraz wyglądać. Może we dwie byśmy się cieszyły swoimi ciążami, a ja zamiast go odwiedzać przy jego drzewku, to robiłabym to codziennie w naszym łóżku

- Nie myślałaś może, by sobie kogoś znaleźć?...wiem, że to trudne, ale może czas już wyjść do ludzi?

- Oszalałaś?! Nie chce nikogo innego! Chce go! A gdy go nie ma. Moje serce również przestaje istnieć dla miłości! - oburzona zaczęła wychodzić z pokoju

- Poczekaj. Przepraszam, nie chciałam źle...- łzy zaczęły skapywać jej na podłogę

- Dziś mija 2 rok gdy Lloyd umarł. Idę z nim pogadać, wrócę wieczorem. Przepraszam, że na ciebie na krzyczałam i mam nadzieje, że zrobicie jakieś baby shower - mruknąła jej i wyszła z klasztoru

Tak naprawdę nie wychodzi z niego często. Raz na jakiś czas gdzieś z Nyą i pixal, a tak naprawdę to główne cele to psycholog oraz jego drzewo. Nie podejrzewała nawet, że najlepszą relacje będzie miała z Kaiem, ale po krótkiej analizie stwierdziła, że połączyła ich miłość do Lloyda i chociaż od obu była inna, to wciąż go kochali

Weszła na gałąź i położyła się na nim. Gdy przyszła tu pierwszy raz sądziła, że to drzewo powinno być ścięte, ale teraz nie wyobrażała sobie, by stąd zniknęło
- Cześć kochany...dziś mijają równe dwa lata i wciąż kocham cie nie zmiennie każdego dnia. Niestety twój zapach z pokoju i ubrań Zniknął i zostało mi tylko to drzewo...Tak strasznie za tobą tęsknie. Wiesz, że Nya jest w ciąży? To świetna wiadomość! Szkoda, że my się go nie doczekaliśmy..wierze, że kiedyś nasze drogi znów się połączą i będziemy razem. Nawet jeśli ma być to za 30 lat, ja będę na ciebie czekać i mam nadzieje, że ty na mnie również-uśmiechnęła się do nieba i czekała ja odpowiedź

- Pozdrów swoją mamę ode mnie! O niej również nie zapomnieliśmy! Wu i Garmadon przez długie miesiące nie wychodzili, ale zdążyli się już z tym pogodzić! Chciałabym również to uczynić, ale nigdy nie pogodze się z twoją śmiercią. Zawsze będę miała cząstkę w sobie, która będzie myślała, że wrócisz

Bo ty zawsze wracasz...
Nagle poczuła, że gałąź pod nią zaczyna się łamać, a gdy chciała zejść było za późno. Zaczęła spadać, ale odziwo nie poczuła bólu

- To drzewo wygląda na stare może lepiej już na nie, nie wchodź? - postawił ją na bok, a ta w zamurowaniu patrzyła na swojego zbawiciela

- Czemu patrzysz na mnie jakbyś zobaczyła ducha? - Im dłużej mówił tym jej szczęka bardziej opadała

- No dobra? Jesteś dziwna, ale okej. Poprostu na przyszłość bardziej uważaj- i zaczął się oddalać. Ta gdy się ocknęła podbiegła do niego i złapała go za rękę

he's back  ~ Ninjago Where stories live. Discover now