Czy naprawdę mogli mnie okłamywać przez ten cały czas? I serio żyłem spokojnie z niewiedzą, że mój 'zaginiony' ojciec przychodzi do nas gdy mnie nie ma!? To nie możliwe...niemożliwe..
Jestem pod klasztorem i w brzuchu mam obecnie rollecoster. Tak strasznie nienawidze kłamać, a dziś staje się zawdowcem, ale robie to dla nich. Dla ich Dobra...
Wbiegam do klasztoru i zaczynam mój teatr
Pierwsze co mi się wrzuca w oczy, to mój ojciec, który chyba pociesza moją matkę. Czyli naprawdę nie kłamał..
- Lloyd?! Jak udało Ci się uciec? Są z tobą inni? Dlaczego nie daliście nam znać? - udawałem, że jestem zmęczony, choć nie bardzo musiałem, bo faktycznie taki byłem. Moja matka przyszła i odrazu mnie przytuliła
- Dziecko ty ledwo żyjesz! Co oni ci musieli zrobić..- Nie ma czasu! Musimy lecieć do świątyni światła. Tam są ninja i Harumi! Udało mi się uciec, ale musimy po nich wrócić!
-Spokojnie zaraz wyruszymy, ale chodź cie zbadam - pixal przyszła z całą apteczką
- Zróbmy to już na perle! Nie ma czasu, oni są naprawdę okrutni i bezlitośni - A do tego chyba ja też...ale to zdanie zostawiłem dla siebie
- No dobrze skoro tak mówisz! - i zaczęliśmy się kierować do perły przeznaczenia
- Jak udało Ci się im uciec?
Zdanie musiałem przekalkulować. Znów muszę kłamać, dlaczego sie na to pisałem?
- Gdy brali mnie do niego na 'tortury' i by mnie przekonywał jaki to ja nie będę gdy do nich dołączę, to myśleli, że jestem tak osłabiony, że nie dam rady uciec i wykorzystałem szanse, że koło nas gdy przechodziliśmy był odrzutowiec...
- Rozumiem i jak pixal? Nawiązałaś kontakt z resztą?
- Niestety nie. Musieli im wziąść wszystkie komunikatory i gps, które mają na takie wypadki
- Są bardzo ostrożni. Nie pozwolą sobie na nie ostrożny ruch. Są bardzo przebiegli i okrutni wobec tych którzy się sprzeciwiają
- Wspominałeś coś o Harumi. Jakim cudem żyje?
-Nie wiem, ale jest dobra i nie wygadała się im jak zrobić rytułał- Rytułał? Jaki rytułał?
- Właśnie dlatego ja im byłem potrzebny, by otworzyć portal przez który przejdzie ktoś, ale nie wiem kto..
- Dobrze nie martw się tym. Odpocznij chyba nie dawali ci spokoju - mam odpocząć? Nie zasługuje jestem kłamcą perfidnym..
- Poczekaj ojcze..- zatrzymał się w drzwiach
- Dlaczego byłeś w klasztorze? Szukałem cię..- Uznaliśmy, że najpierw muszę nauczyć się Znów być człowiekiem. Dla twojego Dobra- i wyszedł z kwaszoną miną
Mojego dobra?! Dlaczego wszyscy chcą mojego dobra?! Mam już dość..
- Nie mogę w to uwierzyć! Lloyd, by tego nie zrobił! Nie zrobił!-
- Kai ciszej! Tutaj dalej są..- do pokoju weszli wojownicy w wilczych maskach
- Oni. Gratulacje Kai - Białowłosa spojrzała na niego z wzrokiem 'debil z ciebie'
- Nie mamy czasu się nimi zajmować. Musimy lecieć do świątyni światła! Zane myślisz, że polubią lodowisko?
- Zaraz się przekonamy! - wytworzył pod ich nogami i skorzystali z chwili nie uwagi. Odrazu zamroził im wyjście
- Czym my tam dolecimy? Perła wróciła do klasztoru!