X

89 3 3
                                    

Czy naprawdę mogli mnie okłamywać przez ten cały czas? I serio żyłem spokojnie z niewiedzą, że mój 'zaginiony' ojciec przychodzi do nas gdy mnie nie ma!? To nie możliwe...niemożliwe..

Jestem pod klasztorem i w brzuchu mam obecnie rollecoster. Tak strasznie nienawidze kłamać, a dziś staje się zawdowcem, ale robie to dla nich. Dla ich Dobra...

Wbiegam do klasztoru i zaczynam mój teatr

Pierwsze co mi się wrzuca w oczy, to mój ojciec, który chyba pociesza moją matkę. Czyli naprawdę nie kłamał..

- Lloyd?! Jak udało Ci się uciec? Są z tobą inni? Dlaczego nie daliście nam znać? - udawałem, że jestem zmęczony, choć nie bardzo musiałem, bo faktycznie taki byłem. Moja matka przyszła i odrazu mnie przytuliła
- Dziecko ty ledwo żyjesz! Co oni ci musieli zrobić..

- Nie ma czasu! Musimy lecieć do świątyni światła. Tam są ninja i Harumi! Udało mi się uciec, ale musimy po nich wrócić!

-Spokojnie zaraz wyruszymy, ale chodź cie zbadam - pixal przyszła z całą apteczką

- Zróbmy to już na perle! Nie ma czasu, oni są naprawdę okrutni i bezlitośni - A do tego chyba ja też...ale to zdanie zostawiłem dla siebie

- No dobrze skoro tak mówisz! - i zaczęliśmy się kierować do perły przeznaczenia

- Jak udało Ci się im uciec?

Zdanie musiałem przekalkulować. Znów muszę kłamać, dlaczego sie na to pisałem?

- Gdy brali mnie do niego na 'tortury' i by mnie przekonywał jaki to ja nie będę gdy do nich dołączę, to myśleli, że jestem tak osłabiony, że nie dam rady uciec i wykorzystałem szanse, że koło nas gdy przechodziliśmy był odrzutowiec...

- Rozumiem i jak pixal? Nawiązałaś kontakt z resztą?

- Niestety nie. Musieli im wziąść wszystkie komunikatory i gps, które mają na takie wypadki

- Są bardzo ostrożni. Nie pozwolą sobie na nie ostrożny ruch. Są bardzo przebiegli i okrutni wobec tych którzy się sprzeciwiają

- Wspominałeś coś o Harumi. Jakim cudem żyje?
-Nie wiem, ale jest dobra i nie wygadała się im jak zrobić rytułał

- Rytułał? Jaki rytułał?

- Właśnie dlatego ja im byłem potrzebny, by otworzyć portal przez który przejdzie ktoś, ale nie wiem kto..

- Dobrze nie martw się tym. Odpocznij chyba nie dawali ci spokoju - mam odpocząć? Nie zasługuje jestem kłamcą perfidnym..

- Poczekaj ojcze..- zatrzymał się w drzwiach
- Dlaczego byłeś w klasztorze? Szukałem cię..

- Uznaliśmy, że najpierw muszę nauczyć się Znów być człowiekiem. Dla twojego Dobra- i wyszedł z kwaszoną miną

Mojego dobra?! Dlaczego wszyscy chcą mojego dobra?! Mam już dość..

- Nie mogę w to uwierzyć! Lloyd, by tego nie zrobił! Nie zrobił!-

- Kai ciszej! Tutaj dalej są..- do pokoju weszli wojownicy w wilczych maskach

- Oni. Gratulacje Kai - Białowłosa spojrzała na niego z wzrokiem 'debil z ciebie'

- Nie mamy czasu się nimi zajmować. Musimy lecieć do świątyni światła! Zane myślisz, że polubią lodowisko?

- Zaraz się przekonamy! - wytworzył pod ich nogami i skorzystali z chwili nie uwagi. Odrazu zamroził im wyjście

- Czym my tam dolecimy? Perła wróciła do klasztoru!

All is lost? ~ Llorumi Where stories live. Discover now