Rozdział 15

61 11 3
                                    

Sonic's pov

Po jakimś czasie, wraz z Shadowem natkneliśmy na schodach Silvera wraz z Whisper.
— Hej! Tu jesteście! — Podbiegłem do nich zdyszany i zmęczony.
— Oh Sonic! Shadow! — Silver uśmiechnął się szeroko.
— Znaleźliście wyjście? — Zapytałem, ale otrzymałem tylko lekkie kiwnięcie głową na boki.
Nagle usłyszeliśmy szybkie kroki które zbliżały się do nas. Od razu wszyscy schowaliśmy się za ścianą i zachowaliśmy ciszę, będąc gotów do nagłej walki.
Kroki zbliżały się, aż w końcu ujrzeliśmy Espio z krwawiącym Azzel'em.
— Oh, to tylko wy.. Espio! Azzel! — Odetchnąłem z ulgą, widząc naszych równie zagubionych przyjaciół.
Silver od razu podbiegł do fioletowego kameleona przytulając go z wielką tęsknotą. Espio natychmiastowo odwzajemił przytulas lekko się wzruszając. Na sam widok zrobiło mi się lżej na sercu, czując się lepiej niż wcześniej z świadomością, że moi przyjaciele są już bezpieczni.
— To co teraz? — Zapytał Azzel podtrzymując się ściany.
Spojrzałem na ziemię zaczynając myśleć, jak można by było się wydostać z miejsca gdzie nie ma okien ani drzwi.
Nastała głucha cisza myśląc nad drogą ucieczki.
— Można by było użyć teleportacji, ale.. Moc tutaj nie działa — Rzeknął Silver wpatrując się na mnie.
Uniosłem lekko wzrok na niego, a po dosłownie chwili przyszedł mi pewien pomysł.
— A co gdyby tak użyć mocy szmaragdu?! — Moje uszy lekko uniosły się ku górze.
— Szmaragdu? My tu nie mamy żadnego.. A po drugie, Infinite napewno zabrał główny szmaragd.. — Rzeknął Azzel.
Spojrzałem na Shadowa, a on na mnie. Wzdychając skrzyżował ramiona na klatce piersiowej.
— Ja miałem. Ale Infinite mi zabrał. Trzeba było by poszukać, ale tych pokoi i pomieszczeń jest za dużo. — Oznajmił spoglądając w bok.
— Musimy złączyć siły i razem szukać! Przecież nie chcecie zostać ponownie złapani przez Infinite lub Mephilesa, mam rację? — Uniosłem brew spoglądając na grupke.
Spojrzeli na siebie po czym potakowali głową informując że podejmą się takiego wyzwania.
Wszyscy grupką ruszyliśmy szukać zielonego szmaragdu chaosu Shadowa.

Na naszej drodze oczywiście nie omineły by nas ataki złowieszczych robotów, stworzonych przez naszych wrogów. Jednakże z łatwością dało się ich pokonać, tym bardziej z naszą złączoną siłą. Pomimo że każdy z nas był wykończony i tak się nie poddawaliśmy.
Jednakże..
Podczas drogi, cały czas myślałem o swoich przyjaciołach.. Co teraz z nimi się dzieje? Czy wszystko u nich w porządku?!
Czy Green Hills jest bezpieczny..

...

W pewnym momencie poczułem duży ucisk w  klatce piersiowej, przez co momentalnie zatrzymałem się zostając w tyle. Nachylilem się lekko do przodu chwytając się za klatke.
Zdążył zauważyć mnie Shadow przez co szybko do mnie podbiegł zdezorientowany.
— Co jest? — Zapytał.
— N-Nic.. Nic takiego.. — Odpowiedziałem, ciężko oddychając
— Jak nic?! Jak nic?! Ty ledwo co oddychasz głupi jeżu! — Krzyknął zdenerwowany jak i lekko zmartwiony.
Wszyscy którzy szli z przodu zatrzymali się czekając na mnie i na Shadowa.
Zacząłem nierównomiernie oddychać, opierając się ręką o ścianę.
— Sonic! — Ponownie krzyknął kładąc swoje zimne dłonie na moich ramionach.
Spojrzałem na niego próbując opanować oddech.
— S-Sha.. d.. — Próbowałem co kolwiek powiedzieć ale mój nagły bodajże "atak paniki" się pogarszał. Moje serce waliło cholernie szybko, a oddech był coraz szybszy.
— Shh. Nic nie mów. Na spokojnie, wdech i wydech..— Rozkazał, na co ja postąpiłem tak jak mi kazał.
Zacząłem nabierać pojedyncze głębokie wdechy, a potem wydechy.
Zamknąłem oczy próbując się skupić nad odddechem. Moje serce powoli się uspokoiło, wraz z oddechem.
— Wszystko już dobrze? — Zapytał odsuwając się lekko ode mnie.
— T-Ta.. Tylko trochę mi słabo. — Odparłem, spoglądając na niego.
— Wziąść cię pod ramię? — Zaproponował, na co zgodziłem się.
Czarny jeż wziął mnie pod ramię pomagając mi iść spokojnym powolnym krokiem.
Reszta również ruszyła nadal szukając pokoju ze szmaragdem.

Mam nadzieję że go znajdziemy i wydostaniemy się z tego okropnego miejsca..

Memories - | Sonadow |Where stories live. Discover now