Rozdział 4

66 13 18
                                    

Sonic's pov

Gdzie ja jestem...?
Rozejrzałem się dookoła, widząc tylko ciemność. Ponownie moja głowa zaczęła mnie mocno boleć. Chwyciłem się gwałtownie za głowę i zamknąłem oczy. Nagle otworzyłem gwałtownie oczy i zdałem sobie sprawę że jestem na kosmicznej kolonii ARK... Chwila.. Nie..
Szybko podbiegłem do szyby i spojrzałem w dół.
Zauważyłem z daleka siebie i...
Shadowa..
Widziałem moment w którym Shadow tracił moc szmaragdów, a następnie zaczyna spadać na ziemię..
- SHADOW!! NIE!! - Krzyknąłem i zacząłem stukać mocno w szybę. - NIE!!! - Zacząłem płakać, a następnie opadłem na ziemię.
Nagle usłyszałem za sobą ponownie czyiś głos.
- Sonic.. - Powiedział ktoś swoim ochrypłym, niskim głosem.
Gwałtownie się obróciłem i ujrzałem...
Ujrzałem go..
Shadow..
Wstałem gwałtownie w ciężkim szoku.
- S-Shadow?.. - Zacząłem się jąkać, czując ucisk w gardle.
Ten mnie mocno chwycił za ramiona i zaczął mną lekko trząść.
- Sonic.. Musisz się szybko obudzić.. OBUDŹ SIĘ! - Krzyczał w moją stronę, na co ja zamknąłem oczy odruchowo...

...

- SONIC!!! OBUDŹ SIĘ!!! - Usłyszałem znajomy mi głos, mianowicie głos Rouge.
Poczułem jak zaczyna mną mocno trząść.
Otworzyłem powoli nadal mając je lekko przymknięte. Zdałem sobię sprawę że spotkałem Shadowa we śnie..
- R-Roug-ge??..- Cicho wyszeptałem, zaczynając już widzieć.
Zauważyłem że była cała zakrwawiona na twarzy i miała głębokie rany.
- Sonic!! Boże ty żyjesz!! - odparła nietoperzyca, a następnie podbiegła do mnie Amy która także była cała w ranach, a jej ramię było zmasakrowane.. Do tego stopnia że widać było jej trochę kości..
- A-Amy?.. - Spojrzałem na nią wypowiadając jej imię.
Ta zaczęła tylko płakać, rozejrzałem się dookoła siebie i to co zobaczyłem..
Mnie zamurowało..

Wokół mnie był chaos.. Wszędzie krew jak i ogromna dziura w piasku..
Podniosłem się do siadu z okropnym bólem nogi. Spojrzałem na swoją nogę i zbladłem.
Moja cała noga była we krwi, a skóra była wręcz zmasakrowana, też do tego stopnia że było widać trochę kości..
- C-co... - Wyjąkałem w ogromnym szoku. - Co tu się stało?!?!? - Zapytałem z krzykiem.
Amy bardziej się rozpłakała, a Rouge podała mi rękę bym wstał.
- Eggman.. Rzucił na nas jakiś jego wynalazek któru spowodował że wybuchł i wszyscy zostaliśmy okropnie ciężko ranni..- Powiedziała, na co ja z jej pomocą wstałem na jedną nogę.
- Ałć... - Syknąłem z bólu. - Nie dam rady.. Biec... Moja noga.. - Szepnąłem, a Rouge wzięła mnie pod swoje skrzydło i złapała mnie jedną ręką delikatnie za talię.
- Spokojnie.. Reszta z naszej grupy jest w miarę cała, dlatego od razu pobiegli za Eggmanem.. - powiedziała Rouge.
Nagle przybiegł do nas poobijany i zdyszany Knuckles.
- Nie dajemy rady! Eggman wyjątkowo dobrze zaplanował sobie ten atak! - Krzyknął Knuckles, spoglądając na mnie.
- K-Kurwa.. - Szepnąłem, a następnie szybko oderwałem się od Rouge i zacząłem biec w stronę wielkiego pojedynku.
- Sonic!! Czekaj!!! - Krzyknęła Rouge.
Nie posłuchałem się i nadal biegłem czując okropny ból nogi. Na szczęście nie była złamana.

Po dłużej chwili biegu, dotarłem na miejsce.
Zauważyłem walczących moich przyjaciół, mianowicie Vector, Big, Charmy, Blaze, Silver i Espio.. Widziałem masę wielkich robotów, jak i małych.
Podbiegłem do nich i udało mi się powalić jednego robota.
- Sonic?! Musisz odpoczywać!! Spójrz w jakim stanie jest twoja noga!! - Krzyknął do mnie Silver powalając większego robota.
- Nie zostawię was samych! Nie dacie sobie rady!! - Również krzyknąłem w jego stronę atakując kolejne roboty.
Nagle, mój przyjaciel Espio został mocno odrzucony przez robota, przez co uderzył mocno w drzewo.
- Espio!! - Krzyknął Silver podbiegając do niego.
Ja w tym czasie atakowałem roboty które się do nich zbliżały.
- Sonic!! Espio s-stracił przytomność!! -
- Silver!! Zabierz Espio gdzieś w bezpieczne miejsce! Natychmiast! - Syknąłem i z całej siły powaliłem złom.
Zabrał na ręcę Espio i wraz z nim pobiegł w drugą stronę uciekając od tego chaosu.
Po dłuższym czasie, przybiegli Amy, Rouge i Knuckles na pole walki.
- Sonic, uważaj na siebie! - Krzyknęła do mnie Amy, uderzając swoim młotkiem w robota.
Potakowałem głową i zacząłem ponownie walczyć...

Po jakimś czasie, jeden z tych ogromnych robotów, mocno przywalił mi w brzuch przez co wyrzuciło mnie na koniec pola walki przy lesie. Zacząłem pluć krwią czując ogromny ból brzucha.
- S-Szlag... - Syknąłem spoglądając z przymkniętymi oczami na swój brzuch który także zaczął krwawić.
Spojrzałem na swoją nogę i zwróciłem szczególną uwagę na wielki patyk który przebił całą moją nogę.
- Agh.. - Jęknąłem cicho z bólu i zamknąłem oczy, zaciskając zęby.
Gdy próbowałem się podnieść ponownie opadłem znowu tracąc przytomność...

...

Nastała cisza, a ja w końcu się obudziłem. Otworzyłem powoli oczy ale nadal miałem przymkniętę.
Czułem jak ktoś z szybką prędkością niesie mnie na rękach. Uniosłem wzrok w górę spoglądając na tą osobę..
Nie mogłem dokładnie stwierdzić kto to mógłbyć przez to że miałem rozmazane przed swymi oczyma..
Ale jedynie co dostrzegłem.. To jego czarne górne kolce..

Shadow?...

...

Ponownie straciłem przytomność...

Memories - | Sonadow |Where stories live. Discover now