Rozdział 12

58 10 8
                                    

Azzel's pov

Sonic, Silver, Shadow.. Sonic, Silver, Shadow..

Siedzę w bazie Ruchu Oporu i ciągle to powtarzam. Oparłem się o ścianę i skrzyżowałem ręcę na klatce piersiowej.
Spojrzałem na całą zebraną grupkę przy wielkim stole.
Już wszyscy wiedzą..

Po jakimś czasie podszedł do mnie główny przywódca Ruchu Oporu, mianowicie Knuckles.
- Pamiętasz może gdzie ostatnio walczyłeś z którymś z wrogów? - Zapytał poważnym tonem głosu.
- Nie, niestety nie.. - Odparłem spoglądając w bok.
- Kurcze.. Przydałaby się ta informacja.. Może byśmy na coś natrafili i dowiedzielibyśmy się gdzie teraz przetrzymuje ich Infinite. -
Nagle wspomniało mi się to co mówił mi Espio. Gdy Knuckles miał odejść złapałem szybko go za ramię i spojrzałem na niego z rozszerzonymi oczami.
- Przecież Sonic i Shadow zostali porwani z domu Silvera! Tam musi coś być! - Powiedziałem nerwowo, unosząc głos.
Knuckles również rozszerzyl oczy i natychmiast zwrócil się do innych.
- Dobra grupo! Zbieramy się! - Powiedział biorąc ze sobą mały plecaczek i wychodząc.
Cała reszta posłusznie i zgrani wyszli za Knucklesem. Ja jeszcze chwile zostałem w bazie próbując przypomnieć sobie każde szczegóły walki z Infinite.

Po jakimś czasie, również wybiegłem z bazy, dołączając do reszty.
Mineło 20 minut, aż dotarliśmy pod dom Silvera. Knuckles wyważył drzwi, przez co mogliśmy wejść. Każdy rozglądał się po całym domu, aż ja natrafiłem na zmasakrowany salon. To tutaj walczyli..
- Ej! Szukajcie tutaj! - Krzyknąłem do reszty wskazując im salon.
Wszyscy zabrali się za poszukiwanie jakiś rzeczy, śladów które mogłyby doprowadzić nas do celu.
Niestety niczego takiego nie znaleźliśmy, jedynie co to zaschniętą krew na panelach.
- Chyba nic nie znajdziemy.. - Powiedziała Amy, już cała we łzach.
Zacisnąłem pięść, spoglądając w dół.
- No chyba że.. - Przerwałem zaciskając zęby.
Podszedł do mnie Knuckles unosząc brew.
- No chyba że co? - Zadał pytanie.
Milczałem przez chwile, ale po krótkiej chwili uniosłem głowe i spojrzałem na wszystkich.
- Użyje swoich mocy i przeniose się do przeszłości. - Rzeknąłem. - Ale może być to ryzykowne dla mnie.. - Dodałem spoglądając w bok.
- Zrób to. Nie ma wyjścia.. - Powiedział ktoś wychylając się zza ściany.
- Tangle?! - Krzyknęła Blaze zauważając Lemurke.
Moje oczy lekko się rozszerzyły na jej widok. Była cała poobijana i krwawiła na policzku.
- Zabrali mi.. Whisper.. - Powiedziała ciszej kulejąc w moją stronę.
Zauważyłem jej łzy w oczach, a ogon miała podkulony i pełen ran.
- Co się stało?! Jak zabrali Whisper?! - Zapytałem zdezorientowany.
Niestety nie odpowiedziała, zaczęła się trząść i płakać. Natychmiast podeszła do niej Amy i ją przytuliła. Ja zdenerwowany tym wszystkim stworzyłem portal i wskoczyłem wprost do niego przenosząc się w czasie...

Przeniosło mnie do przeszłości, a bardziej do momentu gdy Sonic miał wyruszyć do Silvera. Cały czas go śledziłem, tak by mnie nie zauważył. Mogłoby to zepsuć całą teraźniejszość, a tym bardziej przyszłość.
Gdy Sonic dotarł pod dom Silvera zaczął pukać w drzwi lecz nikt nie otworzył. Schowałem się w krzakach ciągle go obserwując. W pewnym momencie poczułem wieki ucisk w klatce piersiowej, co utrudniło mi przez chwile oddychanie. Tak właśnie działa jak podróżuje w przeszłości.. Niszczy mnie.
Wreszcie Sonic poszedł do ogrodu, a ja za nim. Schowałem się za drzewem i ciągle obserwowałem jak to wszystko się potoczy. Sonic wszedł do środka rozglądając się. Następnie wyjął telefon i prawdopodobnie dzwonił do Shadowa. Po parunastu minutach wreszcie został zaatakowany przez Infinite. W tamtym momencie pragnąłem stanąć do walki ale zapewne by mnie porwali i inaczej to wszystko by się zakończyło.. Muszę stać w miejscu i się nie ruszać. Po jakiejś chwili, wreszcie przybiegł Shadow z pistoletem. W następnej chwili pojawił się Mephiles i razem wraz z Infinite spowodowali że dwa niewinne jeże straciły przytomność.
Gdy tylko to się zdarzyło Mephiles wytworzył jakiś portal i razem się do niego udali. Szybko wyskoczyłem z krzaków biegnąc w stronę portalu. Wskoczyłem do niego i pojawiłem się w jakimś pomieszczeniu. Rozejrzałem się i z daleka zauważyłem jak Infinite ciągnie za sobą Sonica do jakiejś celi. Schowałem się za jakimś urządzeniem i klęknąłem by nie zostać zauważonym.
- Szlag.. - Szepnąłem będąc w ogromnym stresie. Spojrzałem na swój zegarek pilnując czasu. Muszę zaniedługo wrócić do teraźniejszości.. Wychyliłem się i rozejrzałem się szukając wroga. Na szczęście go nigdzie nie zauważyłem więc powolnym krokiem poszedłem w stronę celi w którym był Sonic. Gdy dotarłem spojrzałem na niego, leżącego na białej ziemi.
- Spokojnie Sonic.. Uratuje cię- - W tym momencie moje serce przyspieszyło. Usłyszałem kroki zbliżające się w moją stronę. Gwałtownie wstałem i zacząłem biec przed siebie z daleka od słyszalnych kroków.
Szukałem drogi do wyjścia ale nigdzie nie mogłem znaleźć. Stanąłem dysząc ze zmęczenia. Zacząłem równie i kaszleć przez co upadłem na ziemię. Podczas gdy próbowałem złapać powietrze, usłyszałem za sobą głos Mephilesa.
- A kogo my tu mamy.. - Powiedział patrząc się na mnie psychopatycznie.
Odwróciłem się w jego stronę przerażonym wzrokiem.
- Kurwa! - Krzyknąłem, po czym szybko wstałem i zacząłem dalej biec przed siebie.
- Teraźniejszość jest w niebiezpieczeństwie.. - Szepnąłem do siebie stając za jakąś ścianą.
Szybko wytworzyłem portal i wskoczyłem do niego przenosząc się do teraźniejszości.
- Wróciłe-! - Zamurowało mnie gdy wyszedłem z portalu. Wszyscy.. Znikneli.. Ale jeszcze tutaj pare minut temu byli wraz z Tangle! Rozejrzałem się dookoła aż nagle poczułem mocne uderzenie z tyłu głowy. Upadłem na ziemię i straciłem najprawdopodobnie przytomność...

Obudziłem się w jakimś laboratorium w kapsule. Wstałem z ziemi chwytając się mocno za głowe.
- Co jest do cholery.. - Powiedziałem do siebie rozglądając się dookoła.
Nie.. To nie możliwe..
...

Sonic's pov

Siedziałem nadal na podłodze przy Whisper, obejmując ją lekko ramieniem. Nadal nie odezwała się ani słowa. Nie rozumiem co się mogło stać..
Spojrzałem na Silvera który mocno trzymał się za głowe.
- Silver? Co się stało?- Zapytałem zaniepokojony.
- M-Mój brat.. On tu jest.. Czuje jego moc.. - Rzeknął nadal trzymając się za głowę. - Mephiles już w-wie.. - Dodał.
Wstałem i podszedłem do niego klękając przy nim.
- Ale co wie?! - Krzyknąłem lekko zdenerwowany.
Ten nie odpowiedział mi tylko siedział cicho skulony i najeżony.
Wstałem z ziemi i zacząłem kombinować jak można by było się wydostać. Spojrzałem na drzwi i zauważyłem że mają kłódke na klucz. Szybko podeszłem i przyjżałem się kłódce.
*Kolec.. *- Usłyszałem zachrypnięty głos w głowie.
*Kolec.. * - Ponownie usłyszałem jakby ktoś właśnie podpowiadał mi jak się wydostać!
Chwyciłem za jeden ze swoich kolcy i wyrwałem cicho wzdychając. Wsadziłem niebieski kolec do dziurki od kłódki i zacząłem poruszać na boki próbując jakoś odblokować drzwi.
- Co ty kombinujesz fałszywcy? - Usłyszałem za sobą zimny, nieprzyjemny głos Shadowa.
- Próbuję... Próbuję otworzyć drzwi.. -Powiedziałem z pełnym skupieniem.
- Napewno Ci się nie uda. - Prychnął zaczynając ode mnie odchodzić.
Nagle kłódka się poruszyła spadając na ziemię, a drzwi się lekko uchyliły.
- Sonic? Udało Ci się? - Zapytał Shadow, czując za sobą jego wzrok.
Moje oczy się gwałtownie rozszerzyły widząc otwarte drzwi i czując wreszcie wolność...
Nareszcie...

Memories - | Sonadow |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz