Chan nie wiedział co powiedzieć. Dosłownie był gotów na uspokajanie chłopaka, a nie na to, że to Seungmin będzie uspokajać jego. Gdy ocknął się z początkowego szoku, uśmiechnął się lekko po czym rozłożył ramiona w zapraszającym do uścisku geście. Seungmin nie czekał długo i od razy skorzystał z zaproszenia, wtulając się w tors starszego.

- Od początku wiedziałem, że ktoś tak idealny jak ty, nie może być normalnym człowiekiem to by było wręcz niemożliwe - powiedział w pewnym momencie Seungmin, po czym zaśmiał się, czym za chwilę zawtórował mu też Chan. W końcu ta ciężka, pogrzebowa atmosfera ich opuściła.

- A ja nie myślałem, że możesz być jednak mądry, bo nie wyglądasz - zaśmiał się Chan, za co dostał pięścią w brzuch - O ty mały! - szybko położył chłopaka na plecach i zaczął łaskotać po brzuchu - poddaj się i przeproś! Starszych się nie bije.

- A no tak! Bo ty masz z jakieś miliony lat!

- Oj nagrabiłeś sobie kochaniutki!

Tym razem nawet błagania o chwilę przerwy nic nie dawały. Chan w zemście łaskotał go bez przerwy, aż ten ledwo oddychał i był cały czerwony ze śmiechu.

- Błagam Chan! Ja już nie mogę! - dopiero wtedy starszy przestał cicho śmiejąc się z próbującego z trudem złapać oddech chłopaka obok niego - To... nie jest wcale takie śmieszne!

- A śmianie się z mojego wieku już jest śmieszne? - zapytał unosząc jedną brew, dalej będąc rozbawionym.

- Powiedziałbym coś... ale wolę móc normalnie oddychać w niedalekiej przyszłości.

- Dobra decyzja - odparł śmiejąc się Chan.

Po chwili ciszy Seungmin w końcu postanowił zadać to nurtujące go pytanie.

- Channie? - gdy ten na niego spojrzał, pokazując, że słucha, kontynuował - opowiedziałbyś mi coś o was? W sensie no wiesz...

- O wampirach? - na to pytanie od razu dostał żywe kiwanie głową na tak - jeśli tylko chcesz to jasne.

W ten sposób minęło im kilka kolejnych godzin. Na początku Chan powiedział mu wszystko co przyszło mu do głowy, później Seungmin przejął inicjatywę i zaczął zadawać nurtujące go pytania typu "czy wampiry naprawdę świecą na słońcu?" albo " jak to w końcu jest z wampirami i czosnkiem?".

W pewnym momencie Seungmin postanowił zmienić temat ich rozmowy.

- Chan? Bo nie bardzo wiedziałem do kogo z tym pójść, ale teraz myślę, że ty będziesz najlepszym wyjściem - zaczął nieśmiało.

- Tak? O co chodzi?

- Ostatnio napisałem piosenkę i czy... mógłbyś mi z nią do końca pomóc? W sensie niby jest gotowa, ale przydałoby się oko i ucho eksperta noi nagranie jej i w ogóle...

- Ubieraj buty, kurtkę i bierz co trzeba! Jedziemy do mnie! - od razu rzucił podekscytowany Chan, stając na równe nogi.

Już piętnaście minut później byli w domu starszego, gdzie Chan ciągnął chłopaka za rękę w stronę jego ulubionego pomieszczenia w całym domu. Jego prywatnego studia do nagrań. Przez zamieszanie i podekscytowanie, nie zauważyli nawet dwójki siedzących na kanapie w salonie. Ci gdy tylko zobaczyli swoich przyjaciół uśmiechnęli się cwaniacko do siebie, wzięli jeden z telefonów i zadzwonili do jeszcze jednej osoby.

- Halo? Bin? Słuchaj uważnie! Rzucaj wszystko nie ważne co robisz i przyjeżdżaj do domu Minho! Coś czuję, że będzie się działo! - rzucił do słuchawki podekscytowany młodszy.

- Oni mają szczęście, że to pomieszczenie jest dźwiękoszczelne i nawet ja nie mam zapasowego klucza! - marudził Bin chodząc po salonie w kółko.

Gdy tylko odebrał telefon od przyjaciół, wsiadł w samochód i przyjechał. Wtedy opowiedzili mu, jak tamta dwójka wbiła do domu nie zważając na nic i jakie to oni mają przeczucia. Bin jak to Bin od razu podłapał ich tok myślenia.

- Jak zaraz nie wyjdą to ja wyważę te drzwi!

Po chwili można było usłyszeć otwieranie drzwi i ciche rozmowy, a po chwili również kroki. Próbowali przemknąć niezauważeni, ale czujne oczy i uszy ich przyjaciół nie pozwoliły im na to.

- Hej hej! Gołąbeczki, a wy dokąd? Nie zapomnieliście o czymś?

Seungmin i Chan zatrzymali się zrezygnowani w pół kroku i stanęli w drzwiach do salonu, gdzie siedzieli aktualnie ich przyjaciele.

- Nie wiem o czym mówisz - rzucił Seungmin z zaróżowionymi policzkami, patrząc wszędzie tylko nie na ludzi znajdujących się w pomieszczeniu.

- Dobra dobra bo ktoś ci niby uwierzy - prychnął Minho - a ty Chan? Masz coś do powiedzenia?

Najstarszy z zebranych najpierw zeskanował krótko każdego z trójki przyjaciół, po czym spojrzał na chłopaka stojącego obok niego. Jego ideał, który przed chwilą zgodził się spróbować z nim być. Może i młodszy wywrócił jego plany na drugą stronę, ale patrząc na jego przepiękny uśmiech oraz pochłaniające całą jego uwagę, ciemnobrązowe oczy, nie potrafił sam się nie uśmiechnąć i nie być szczęśliwym.

Na swoje usta nałożył największy i najszczerszy uśmiech jaki kiedykolwiek widzieli, po czym powiedział równie szczęśliwy:

- Jedyne co mam do powiedzenia to to, że w najbliższym czasie się tu jeszcze z nami trochę pomęczą.

☆☆☆☆☆
KONIEC
☆☆☆☆☆

Nie wierzę... że nadszedł w końcu czas, w którym pożegnam się z tym fanfikiem... Może i nie jest idealny, ale od czegoś zawsze się zaczyna.

Ale nie jest to koniec mojej histori z wattpadem! Już mam w planie jeden oneshot (chanmin) i opowiadanie o całym Stray Kids, ale do opublikowania ich może minąć dość sporo czasu. Maturka jednak zabiera sporo wolnego czasu...

także mam nadzieję że (w przyszłości) do zobaczenia w moich przyszych pracach!

Chciałabym też podziękować wszystkim którzy zostawili tu chociaż jedną gwiazdkę albo komentarz oraz tym którzy tylko to czytają! Nie spodziewałam się 100 wyświetleń a mam ich aż 1,7k i ponad 300☆ !! DZIĘKUJĘ!! KOCHAM WAS WSZYSTKICH!! <333 143 I LOVE YOU

🌌 OBSERWATOR 🌌|| MINSUNGWhere stories live. Discover now