𝟖 ~ 𝐍𝐢𝐞𝐛𝐞𝐳𝐩𝐢𝐞𝐜𝐳𝐧𝐲 𝐬𝐩𝐚𝐜𝐞𝐫

49 27 16
                                    

Jungmi

Tego dnia nie mogłam skupić się na pracy. Myślałam tylko o ewentualnym spotkaniu Jimina z jego siostrą. Nie miałam pojęcia czy skorzysta z mojego pomysłu, aczkolwiek liczyłam, że tak. A jeszcze bardziej, iż wszystko pójdzie dobrze.

Oprócz tego moją głowę zaprzątało, mordercze spojrzenie jakim mój chłopak, obdarzył Jacksona. Podejrzewałam, iż jego zazdrość nie wyparowała całkowicie, lecz zauważyłam usilną próbę, by to ukryć przede mną. W czasie lunchu planowałam do niego zadzwonić, choć ostatecznie zrezygnowałam. Domyślałam się, że bez względu co zdecydował, na pewno się stresuje i nie chciałam tego pogłębiać.

Zaraz potem do kuchni wszedł Wang, więc odłożyłam telefon i zaczęliśmy rozmawiać. Jak zwykle dzięki chłopakowi, mój humor stał się momentalnie lepszy. Tym razem jednak, całkiem nie wyparłam z głowy innych rzeczy. Spotkanie Jimina z siostrą, nieustannie zajmowało moje myśli. Niemniej on, denerwował się na pewno sto razy bardziej.

Mimo wszystko dzięki Jacksonowi, definitywnie odrzuciłam opcję, by zadzwonić do ukochanego. Wiedziałam, że wszystko mi opowie wieczorem, jak tylko się spotkamy w mieszkaniu. Po posiłku, razem z kolegą udałam się do gabinetu pana Song, gdzie obecnie ja urzędowałam.

Mieliśmy dziś sprawdzić, dokumenty dotyczące wszystkich kasyn należących do szefa mafii. Bez zwłoki zabraliśmy się za to, choć i tak podejrzewałam, że zajmie nam to sporo czasu. Zapewne skończymy dopiero wieczorem.

Starałam się skupić na zadaniu, co momentami było przerywane, myślami o Jiminie. Kiedy kolejny raz zerknęłam na zegarek, okazało się, że było już po szesnastej. Jeśli Park zdecydował się pojechać po Yuni, to pewnie już są razem... może poszli na obiad? Uśmiechnęłam się, na tą myśl. Potem znów wetknęłam nos w papiery, których miałam wrażenie, że w ogóle nie ubywało.

Około osiemnastej trzydzieści, postanowiłam uprzedzić Jimina, iż nie wrócę przed dwudziestą. Na tą godzinę byliśmy umówieni na kolację. Odpowiedział, że mimo wszystko poczeka, przypominając mi, że jutro wieczorem wyjeżdżał do Daegu z Jeon'em. Całkiem o tym zapomniałam...

Westchnęłam i ponownie skupiłam uwagę na dokumentach. Postarałam się jednak, przeglądać je szybciej. Jakimś sposobem udało nam się, skończyć godzinę później. W ciągu pięciu minut naszykowałam się do wyjścia. Skorzystałam z propozycji Jacksona, by mnie odwiózł i wyszliśmy na podjazd, gdzie znajdowało się jego auto.

Dzięki koledze, dotarłam do mieszkania kwadrans po dwudziestej. Ukochany przywitał mnie w przedpokoju i pomógł zdjąć płaszcz, po czym pocałował moje usta. Odwzajemniłam krótko pieszczotę i udałam się do łazienki. Gdy za chwilę znalazłam się w salonie, zamarłam.

Zaskoczyło mnie, co przygotował Jimin. Na stoliku kawowym stały różne smakołyki, a dodatkowo butelka mojego ulubionego wina. Zaś wszędzie na meblach, znajdowały się zapalone świece. Na mojej twarzy pojawił się uśmiech, który ukochany od razu odwzajemnił, zapraszając mnie na kanapę.

Chłopak otworzył wino i za moment dał mi pełny kieliszek. Podziękowałam, a następnie upiłam łyk. Kilka minut później, gdy Jimin podał mi kawałek kurczaka w sezamie, przypomniałam sobie o jego spotkaniu z siostrą. Zapytałam go o to. Wtedy wyraz twarzy chłopaka się zmienił. Posmutniał i z rezygnacją pokręcił głową.

─ To był głupi pomysł... ─ westchnął i dodał ─ Yuni wcale nie zachwyciła moja obecność.

Jimin opowiedział, jak dziewczynka się zdenerwowała i oznajmiła, żeby nie udawał dobrego brata, ponieważ nie potrzebuje litości czy fałszywej miłości. Zdębiałam słysząc to. Nie spodziewałam się, iż mój pomysł może się tak skończyć. Czułam się odrobinę winna zaistniałej sytuacji, dlatego przytuliłam ukochanego. Chłopak poddał się moim objęciom.

᥆ᥒᥣᥡ ᥡ᥆ᥙ ᥲᥒძ mᥱ | ᴘᴀʀᴋ ᴊɪᴍɪɴWhere stories live. Discover now