𝟐 ~ 𝐔𝐫𝐨𝐝𝐳𝐢𝐧𝐨𝐰𝐚 𝐧𝐢𝐞𝐬𝐩𝐨𝐝𝐳𝐢𝐚𝐧𝐤𝐚

137 116 30
                                    

Jungmi

Od kilku dni miałam w głowie, noc spędzoną z Jiminem. Nie myślałam o nocowaniu u niego, tylko o tym, że po raz pierwszy się kochaliśmy. Czułam, że nasz związek wszedł na wyższy poziom mimo, iż w dalszym ciągu nie powiedzieliśmy sobie magicznego "kocham Cię".

Od tamtej chwili zauważyłam zmianę w zachowaniu chłopaka. Stał się bardziej czuły, częściej mnie przytulał i trzymał za rękę, gdy spacerowaliśmy. To dawało mi pewność, iż to poważna relacja. Jednak podświadomie liczyłam na deklarację uczuć. Co go powstrzymuje? Nie wiedziałam.

Kiedy ostatnio opiekowaliśmy się Jeonsan'em, synkiem naszych przyjaciół obserwowałam jak Jimin zachowywał się przy małym. Był uroczy i wyobraziłam go sobie w roli ojca. W moich myślach zaczęło kiełkować marzenie, że chciałabym urodzić Parkowi dziecko. Miałam jednak świadomość, że do tego jeszcze daleka droga.

Niemniej pragnęłam powoli ruszyć tą ścieżką, więc postanowiłam w ramach prezentu na zbliżające się urodziny Jimina, zgodzić się z nim zamieszkać. Dzień, kiedy to święto wypadało, mieliśmy spędzić razem. Zaplanowałam kino, a potem obiad, który chciałam własnoręcznie przygotować. Dodatkową niespodzianką był weekendowy wyjazd do Busan.

Obgadałam już wszystko z Jeongguk'iem oraz Hoseok'iem, z którymi pracował mój ukochany i postanowili wziąć udział w zorganizowaniu tej niespodzianki. Mei także zadeklarowała pomoc. Ona miała zaplanować spakowanie Jimina, a także dojazd na lotnisko tak, by się niczego nie spodziewał.

Dziś zapowiedziałam panu Song, iż będę nieobecna od piątku do poniedziałku, w następnym tygodniu. Wspomniałam mu o wyjeździe. Mężczyzna skwitował to słowami:

─ Bawcie się dobrze, a Ty odpocznij, należy Ci się.

Ostatnie dni rzeczywiście obfitowały w nadmiar pracy, przez co musiałam przyznać, że byłam zmęczona. Kolejne dni nie zapowiadały, że będzie mniej obowiązków. Dlatego zamierzałam skorzystać z tej rady.

Kiedy opuściłam posiadłość szefa mafii, dostałam powiadomienie na aplikację banku. Wyświetlała się tam informacja o nowym przelewie. Zdziwiłam się, ponieważ wypłatę dostawałam na piątego dnia miesiąca.

Zajrzałam na konto i gdy zobaczyłam kwotę oraz nazwę pieniężnego transferu, moje zdziwienie się powiększyło. Premia? Za co? Byłam niewiarygodnie zaskoczona, jednak nie zamierzałam narzekać. Dodatkowa kasa na ten krótki urlop się przyda. Chwilę później postanowiłam podziękować panu Song. Wysłałam szefowi wiadomość, po czym z uśmiechem wsiadłam do auta.

Kierowca z posiadłości pojechał ze mną do domu Jeonów. Poczekał, aż przekroczyłam bramę, kiwnął ochroniarzowi przy niej i dopiero wtedy odjechał. Widzę, że tu zwyczaje się nie zmieniły mimo, że ten stary złamas nie żyje. Podejrzewałam, że Jeongguk bał się zemsty przyjaciół swojego ojca i chciał chronić Mei.

Chłopak spod bramy podszedł ze mną do drzwi, które właśnie wtedy się otworzyły i stanęła w nich uśmiechnięta Mei.

─ Dziękuję Ci, Kai. ─ rzuciła, po czym wpuściła mnie do środka.

Wchodząc w głąb domu usłyszałam dźwięki "Sonaty księżycowej". Pamiętałam, że przyjaciółka bardzo lubiła muzykę klasyczną, dlatego wybór utworu mnie wcale nie zaskoczył.

W salonie, gdzie weszłyśmy stała sztaluga. Na płótnie było widać szkic pięknego pejzażu, prawdopodobnie z ich ogrodu. Podziwiałam chwilę obraz pomimo tego, iż nie był jeszcze skończony.

Mei zapytała czy się czegoś napiję, więc poprosiłam o flat white. Kilka minut później miałam w rękach filiżankę z moją ulubioną kawą. Przyjaciółka zaś, popijała swoje karmelove latte.

᥆ᥒᥣᥡ ᥡ᥆ᥙ ᥲᥒძ mᥱ | ᴘᴀʀᴋ ᴊɪᴍɪɴWhere stories live. Discover now