16. Bez owijania w bawełnę

40 3 91
                                    

Co zaskakujące, po niemal spudłowaniu z łowcami na spotkaniu Syndykatu, wszystko wróciło do... normy?

Cóż, nie do końca. Następnego ranka po tym wszystkim, co się wydarzyło, Phil i Techno posadzili Wilbura i Tommy'ego na stole i kazali im omówić każdy szczegół dotyczący łowców, jaki pamiętali. Zanim pojawiła się Hannah, Wilbur był już zupełnie poza tym, więc Tommy mówił głównie o jej interakcji z Punzem.

Dość powiedzieć, że niepokojące było to, że Dream dał nagrodę nie jednemu, a dwóm łowcom za Tommy'ego, stawiając ich przeciwko sobie, aby zobaczyć, który z nich pierwszy go znajdzie. Nie tylko prawdopodobnie rywalizowali ze sobą, ale zagrożenie dla Tommy'ego było dwukrotnie większe niż w przeciwnym razie.

Była też kwestia, tego, że Punz zgłosił Dreamowi sprzeciw Tommy'ego. Część Tommy'ego była przerażona na myśl o tym, co może powiedzieć Dream, kiedy dowiedział się, że Tommy tak naprawdę nie chce do niego wracać, inną część nie mogło to wcale obchodzić.

Nadal był bardzo zaniepokojony tym, co działo się w jego głowie. Ponieważ teraz wiedział, że Dream okłamał go w sprawie porwania przez Syndykat. Jeśli już, to Dream był tym, który go porwał, ale nadal nawet nie pamiętał, jak w ogóle trafił do Dreama. Do diabła, w ogóle nie wiedział, co spowodowało jego amnezję. Dream powiedział mu, że uderzył się w głowę, ale... czy to w ogóle prawda?

Obraz był prawie gotowy, ale nadal brakowało niektórych najważniejszych elementów układanki. Doprowadzało go to do szału.

Do tego dochodziła kwestia tego, co zrobił ze swoimi mocami podczas walki z Punzem. Tommy nie wspomniał o tym Philowi, Techno ani Wilburowi, chociaż wiedział, że prawdopodobnie powinien. To było po prostu... coś, czego jeszcze nie rozumiał. Nie miał nawet pojęcia, czym do cholery było ciepło, które wyciągał z Punza i dlaczego Punz zareagował na nie tak gwałtownie. Chociaż wiedział, że inni mogą mu pomóc to rozgryźć, wahał się za każdym razem, gdy otwierał usta, żeby o tym wspomnieć.

Dręczyło go to z tyłu głowy. Dręczyło w sposób, który mówił mu, że wie, czym jest to ciepło, wiedział, co robił, ale była to część jego utraconej pustki wspomnień.

Jeśli będzie czekał wystarczająco długo, to to do niego wróci.

Miejmy nadzieję.

Jego wspomnienia były obecnie najłatwiejszą i najbardziej frustrującą rzeczą, z którą można sobie poradzić. W tym momencie Tommy był pewien, że odzyskał mniej więcej siedemdziesiąt pięć procent swoich wspomnień, ponieważ z każdą rozmową, każdą przyjacielską interakcją, każdą tego typu drobnostką, uświadamiał sobie, że pamięta coraz więcej.

Tommy pamiętał noc, w której Wilbur nadał mu syndykatowe imię Asphodel, i jak bardzo był wkurzony, gdy dowiedział się, że miało to być odniesienie do neutralnego życia pozagrobowego w Zaświatach. W opinii Tommy'ego sprzed amnezji nic w jego stanowisku wobec Syndykatu nie było neutralne. Chciał z nimi pracować. Aby chronić ich w taki sam sposób, w jaki oni chronili jego. Chciał mieć swój udział w burzeniu cegły po cegle rządu, aż jego paznokcie pokryją się brudem, a dłonie poplamią się krwią.

Ale Wilbur nalegał, aby zachował imię Asphodel do osiemnastego roku życia. Pozostał neutralnym, dopóki „oficjalnie" nie osiągnie pełnoletności i będzie w pełni świadomy konsekwencji, jakie niesie ze sobą wybranie strony.

Tommy pamiętał, jak do późna w nocy omawiał z Techno greckie nazwy, pochylając głowy nad jedną z książek o mitologii Techno, gdy pracowali nad wybraniem oficjalnego syndykatowego imienia Tommy'ego i skończyli na „Asphodelu".

O ile Tommy wiedział, nigdy nie ustalono, jakie będzie jego nowe imię. Mógł sobie tylko wyobrazić, że stało się tak dlatego, że został porwany, zanim znalazł to, które mu się podobało.

The World Forgetting By The World Forgot //PLWhere stories live. Discover now