12. Pola kwiatów w twoich snach

Start from the beginning
                                    

Jednak nie zostało mu już wystarczająco dużo energii, żeby się śmiać, więc po prostu stał na środku swojego pokoju z ramionami założonymi na piersi, gdy Wilbur szedł w jego stronę.

Wpatrywali się w siebie przez kilka chwil w milczeniu, brązowe oczy spotkały się z niebieskimi i Tommy nienawidził tego, że w tej chwili jego twarz była lustrzanym odbiciem twarzy Wilbura. Smutek i zamieszanie zajmują centralne miejsce w liniach czoła Wilbura i opuszczonych kącikach ust Tommy'ego.

- Chcesz usiąść? - zaproponował po chwili Tommy, wskazując łóżko.

Wilbur skinął głową. Tommy siedział ze skrzyżowanymi nogami na kołdrze, a Wilbur poszedł w jego ślady. Jego płaszcz zwisał z krawędzi łóżka, a makijaż pod oczami był mocno rozmazany. Wyglądał na wyczerpanego.

Cisza między nimi była jak naprężony drut. Było tak wiele rzeczy, o które Wilbur najwyraźniej chciał zapytać, a Tommy nie miał absolutnie nic, na co chciał odpowiedzieć.

Sznurek pękł, gdy Wilbur przemówił.

- Czy... Czy możesz mi powiedzieć co, hm. - przerwał, zaciskając oczy, po czym mrugnął kilka razy i ponownie skupił się na Tommym. - Przepraszam, hm, jestem trochę poza tym.

Och, prawda. Kiedy wychodził, powiedział Tommy'emu, że wrócił jedynie w osiemdziesięciu procentach.

Wzdychając, Tommy sięgnął po rękę Wilbura i przycisnął jego kostki do własnego czoła.

- Poczuj, jak ciepłe jest moje czoło. - mruknął Tommy, spuszczając wzrok na koce.

Wilbur milczał przez chwilę. Knykcie na jego czole poruszyły się lekko, ale Wilbur nie cofnął się, a Tommy odczekał kilka sekund. Następnie odepchnął dłoń Wilbura od głowy i rozłożył dłoń, by zacząć bawić się palcami.

To nie było to samo szczypanie co wcześniej. Tommy po prostu pozwolił, by kierowała nim pamięć mięśni, zginając i rozwijając palce Wilbura, nie chcąc podnosić wzroku, by zobaczyć twarz mężczyzny.

- Dlaczego to robisz? - Wilbur szepnął. - Jeśli nie pamiętasz, dlaczego... skąd w ogóle wiesz, jak to zrobić?

Tommy skrzywił się, ale nie spuszczał wzroku z dłoni Wilbura, nadal bawiąc się nią na chybił trafił, próbując wymyślić, jak odpowiedzieć na to pytanie.

- To... nie wiem. Po prostu o tym nie myślę. Jakby to była pamięć mięśniowa czy coś. - powiedział cicho Tommy. - Nie myślałem o tym na dole. Widziałem cię siedzącego i wpatrującego się w przestrzeń, i poczułem się po prostu źle. Następną rzeczą, jaką pamiętam, było to, że siedziałem obok ciebie.

Nastąpiła kolejna chwila ciszy. Następnie.

- Tommy, naprawdę nic nie pamiętasz?

Część Tommy'ego wiedziała, że ​​powinien mu powiedzieć. Ale słowa uwięzły mu w gardle, a jego pierś ściskała się, gdy więcej myślał o przyznaniu się, że rzeczywiście pamięta pewne fragmenty.

Rzecz w tym, że Tommy nie rozumiał wspomnień, które odzyskał. Nie rozumiał, w jaki sposób były one prawdziwe i co oznaczały - nadal musiał spróbować zrozumieć, co dzieje się w jego własnej głowie, zanim powie innym, co się dzieje. To po prostu... nie było coś, co chciał, żeby Wilbur ani ktokolwiek inny się o tym dowiedział.

- Nie. - skłamał Tommy. - Nic konkretnego.

Wilbur westchnął, a dłoń, którą Tommy bawił się, zwinęła w kłębek. Wilbur owinął palce wokół jego dłoni, a Tommy sapnął, nie spuszczając wzroku ze swojego kolana.

The World Forgetting By The World Forgot //PLWhere stories live. Discover now