3 (część 2)

31 4 0
                                    

Jedne czego Jungkook tak naprawdę bał się przed spotkaniem ze starszym, to tego, że będzie między nimi nie zręcznie. Bo w końcu dwa lata nie widzieli się tylko we dwójkę, a umówmy się ich ostatnie spotkanie dwa lata temu, nie należało do najlepszych.

Dlatego Jungkook, zaraz po zajęciach, ruszył w stronę umówionego miejsca w którym miał się spotkać ze starszym. Oczywiście Taehyung proponował mu, że po niego przyjedzie prosto pod uczelnie, ale Jungkook odmówił, bojąc się tej niezręczności między nimi.

Dlatego gdy zbliżał się do wyznaczonego miejsca i zauważył Taehyunga, który stał z rękoma schowanymi w długim brązowym płaszczu, jego stres zaczął rosną, gula w gardle pojawiła się automatycznie, a jego dłonie pociły się niemiłosiernie. 

Przełknął ślinę, by pozbyć się tej jednej guli, lecz to nic nie dało. 

-Cześć Jungkookie.- Starszy uśmiechnął się do niego pogodnie.

Na ciele młodszego z nich pojawiła się gęsia skórka, a włoski na karku stanęły na dęba. Zawsze tak reagował, gdy słyszał ten ulubiony głos.

-Cześć Taehyung.- Jungkook także się uśmiechnął.

-Zarezerwowałem nam tutaj stolik, mam nadzieję, że ci się spodoba.- Taehyung wyglądał na spokojnego, co zdziwiło Jungkooka, bo on wręcz przeciwnie, stresował się jak cholera tym spotkaniem.

-Na pewno będzie okej.- zapewnił młodszy.

Starszy jedynie uśmiechnął się, a następnie otworzył drzwi przed Jungkookiem, by chwilę później, wejść za nim do środka. Na wstępnie pomógł młodszemu ściągnąć kurtkę, a chwilę później swój płaszcz i odwiesił je na wieszak. Po chwili podszedł do nich kelner, który zaprowadził ich do, ich stolika i podał kartę z daniami.

Jungkook wyszczerzył oczy, widząc ceny dań. Zdecydowanie przekraczały one jego dotychczasowy budżet. Oczywiście, miał swoje mieszkanie, ale co z tego jeśli opłacała mu je mama. W Seulu jedynie gdzie pracował, to tylko w weekendy w małej kawiarni, z której pieniądz przeznaczał, na wyżywienie i swoją pasję.

-Coś nie tak?- zapytał Taehyung, obserwując reakcję Jungkooka.

-Nie, ja po prostu umm, nie mogę nic tutaj zamówić.- odparł, drapiąc się po karku, Taehyung spojrzał na niego niezrozumiale.- Nie mam tylu pieniędzy, a do wypłaty zostały mi jeszcze dwa tygdonie.- mruknął pośpiesznie.

-Ty to jednak nie zmądrzałeś.- odparł Taehyung, a Jungkook uniósł brew.- Chyba nie myślałeś, że pozwolę ci zapłacić? Oczywiste jest to, że zapraszając ciebie tutaj, to ja zapłacę za wszystko co tylko zechcesz.- dodał.

-Nie możesz za mnie zapłacić.- Jungkook spuścił wzrok.

-Oczywiście, że mogę i nic mnie przed tym nie powstrzyma nawet twoje marudzenie.- powiedział pewnie, na co Jungkook przewrócił oczami.

Po chwili do ich stolika podszedł kelner, który nie spuszczał ani na moment wzroku z Taehyunga. Jungkook widząc to, wypchał swój policzek językiem, patrząc na kelnera z przymrużonych powiek.

Taehyung widząc minę młodszego prawie, że parsknął śmiechem. Dokładnie pamiętał kiedy Jungkook robił taką minę. A robił ją w momencie, w którym był zazdrosny. 

-Czy mogę przyjąć zamówienie?- zapytał kelner, wciąż wpatrując się maślanymi oczami w Taehyunga.

-Poproszę, żeberka z grilla w sosie sojowym z sezamem.- Odparł Taehyung, gdy tylko kelner zapisał to co chciał, obaj mężczyźni przenieśli swój wzrok na Jungkooka, którego mina dalej nie uległa zmianie.

-Poproszę wodę.- burknął tylko, a kelner od razu zapisał to na swojej kartce.

-Coś jeszcze?- popatrzał wyczekująco na dwudziestolatka, gdy miał już  zaprzeczać, przerwał mu w tym głos Taehyunga.

-Makaron ryżowy z kurczakiem.- Po chwili kelner odszedł od ich stolika, informując, że dania pojawią się za piętnaście minut.

-Mówiłem, że nie mam.- zaczął młodszy, ale starszy mu przerwał.

-A ja powiedziałem, że za to zapłacę.- Jungkook tylko burknął coś nie zrozumiałego pod nosem i odpuścił.

Tak jak kelner powiedział, tak piętnaście minut później na ich stoliku stały dwa dania. Oczywiście musiał przynieść je, ten sam kelner i wpatrywać się w Taehyunga maślanymi oczami, oraz coś na pozór, jakby chciał zjeść  go w tym samym momencie.

Natomiast Taehyung jakby tego nie widział i cały czas miał swój wzrok skupiny na Jungkookie, który zabijał wzrokiem kelnera.

-Możesz już odjeść.- Warknął Jungkook widząc, że kelner dalej stoi i wpatruje się w Taehyunga, z plakiety jaką miał przyczepioną na lewej piersi dało się wyczytać, że miał na imię Suho.

Kelner ostatni raz zmierzył Jungkook wzrokiem, a następnie odszedł, przez co Jungkook odetchnął z ulgą.

-Dalej tak samo zazdrosny.-Parsknął Taehyung, a Jungkook uniósł na niego wzrok.

-Nie prawda.- mruknął młodszy nabijając sobie sporą ilość makaronu na widelec i wkładając sobie do ust, przez co wyglądał jak chomik.

-Uroczy jesteś.- na twarzy Jungkooka pojawił się soczysty rumieniec.

-Spadaj.

Darling//TAEKOOKWhere stories live. Discover now