- Hannie wiesz, że wolę spędzić z tobą poprostu czas niż dostać coś co mogę sobie załatwić sam. Czasu z tobą nie da się kupić i to jest najlepszy prezent na świecie - widząc uśmiech Jisunga, sam się uśmiechnął - To co ubierasz się i cię porywam?

- Czy ty zaplanowałeś coś jeszcze?

- Być może - odpowiedział kiwając głową - nie zaprzeczę.

- Żyje z idealem - skomentował jeszcze młodszy szybko przytulając chłopaka, dając szybkiego całusa i pobiegł się przebrać.

Gdy młodszy, już ogarnięty, wszedł spowrotem do pokoju, zobaczył Minho leżącego na łóżku i trzymającego dwa telefony. Od razu zrozumiał, że jeden z nich jest jego więc podszedł zobaczyć co ten robi. Widząc na swoim telefonie włączone kontakty od razu spojrzał podejrzliwie na chłopaka.

- Kogo szukasz?

Na dźwięk głosu Hana, Minho aż zadrżał i złapał się za serce. Przekręcił głowę w jego stronę, zmarszczył brwi i odpowiedział:

- Nie strasz tak! Na zawał prawie zszedłem! Już chcesz się mnie pozbyć?

- Pytałem kogo szukasz. Seungmina? Aż tak ci się ostatnio spodobał? - słysząc ostatnie pytanie, starszy aż się zakrztusił.

- Co?

- Nie udawaj teraz głupiego Minho!

- Jisungie czy ty jesteś zazdrosny? - zapytał, ale widząc wzrok młodszego od razu kontynuował - wdech i wydech i posłuchaj mnie uważnie, dobrze? - na to dostał kiwnięcie głową, więc już spokojniejszy zaczął mówić. - Tak, szukałem numeru Seungmina, ale nie dla siebie. Nie widziałeś wzroku Chana i w sumie Seungmina też? Jak oni nie będą razem to ja już w miłość nie wierzę. Znam Chana i wiem, że za bardzo portkami trzęsie żeby zagadać do kogoś kto mu się podoba więc stwierdziłem, że ciutkę trzeba mu pomóc.

- OMG! Czyli nie wydawało mi się! Skoro oboje to widzieliśmy to się nie możemy mylić! To co teraz będziemy się w swatki bawić?

- A czemu nie? Może być ciekawie - zaśmiał się starszy - jak sobie przypomnę co kiedyś odwalił... będziemy się nieźle bawić Jisungie.

- Aż tak? Co zrobił? - zapytał ciekawy, przechylając głowę w jedną stronę jak uroczy kotek.

- Raz spodobał mu się taki jeden chłopak, to już dawno było ale to pomińmy, na środku drogi przed jego domem stanął i zaczął go wołać. Jak tamten wyjrzał przez okno Chan stanął do niego tyłem i zaczął machać tyłkiem po kolei litery "LOVE", a jak skończył ostatnią to się odwrócił, zrobił serduszka z palców i krzyknął "YOU!"... Tamten szybko zamknął okno i więcej na niego nie spojrzał...

- Żartujesz. Niemożliwe. On nie byłby aż tak głupi...

- Uwierz mi. Był w stanie to zrobić. Nie czując nawet trochę wstydu jak zaczynał...

- No to trafił swój na swego...

- Nie mów mi, że Seungmin też wymachiwał przed kimś tyłkiem!

- Nie, aż tak nie... ale... Już się umówił z tą osobą. Był na plaży i wtedy przyleciało trochę mew. A ten idota krzyknął "SEUNGMIN IN THE BUILDING!", zaczął boksować w powietrzu, a na koniec udawać wściekłego psa...

Przez cały czas oboje nie mogli się uspokoić, cały czas się śmiali i wycierali kolejne łzy spływające z ich oczu.

- Miałeś rację - odezwał się w chwilowej przerwie Minho - trafił swój na swego.

Po kilku kolejnych minutach pełnych śmiechu i żartów ze swoich przyjaciół, starszy postanowił to przerwać. Wstał ze swojego miejsca, zbliżył się do młodszego i szepnął mu prosto do ucha:

🌌 OBSERWATOR 🌌|| MINSUNGWhere stories live. Discover now