18. Punkt wyjścia

477 53 36
                                    

Obudziła się gwałtownie, wciągając powietrze ze świstem. Natychmiast sięgnęła w stronę biodra, gdzie powinna znajdować się jej różdżka, jednak znalazła jedynie kawałek materiału — szpitalnej piżamy. Nie zdążyła nawet zastanowić się, jak właściwie znalazła się w tym miejscu; krzyk Harry'ego Pottera skutecznie odpędził resztki otumanienia z jej umysłu.

Zerwała się na równe nogi i założyła buty w ekspresowym tempie, ignorując ból klatki piersiowej, po czym wybiegła z małego pomieszczenia do głównej sali. Zamarła na widok ministra magii, Korneliusza Knota, oraz Severusa Snape'a, który przyglądał się młodemu Gryfonowi z pogardą.

— NIEPRAWDA! — ryknął Harry. — ZŁAPALIŚCIE NIEWŁAŚCIWĄ OSOBĘ!

— Panie ministrze, niech pan posłucha — odezwała się Hermiona Granger, stając obok Harry'ego. — Ja też go widziałam. To był szczur Rona, on jest animagiem, to znaczy... chodzi mi o Petera Pettigrew, i... — tłumaczyła nieskładnie dziewczyna, podczas gdy Amelia starała się za wszelką cenę poukładać w głowie wydarzenia tamtego wieczoru.

— Sam pan widzi, panie ministrze — powiedział Snape. — Black oboju pomieszał w głowach. Zapewne Beckett jeszcze mu w tym pomogła.

— NIKT NAM NIE POMIESZAŁ W GŁOWACH, A JUŻ NA PEWNO NIE SYRIUSZ I AMELIA! — wrzasnął ponownie Pottera.

Amy zmusiła się do zrobienia kilku kroków w przód, wreszcie ściągając na siebie uwagę pozostałych osób. Madame Pomfrey natychmiast podbiegła do niej z przerażeniem wymalowanym na twarzy, a krótkie machnięcie różdżki sprawiło, że Beckett została usadzona na łóżku, do którego zdążyła dojść.

— Panie ministrze, profesorze! — oburzyła się pielęgniarka. — Wasze wrzaski nikomu nie robią dobrze. Pan Potter nie powinien się denerwować, a auror Beckett nie powinna w ogóle wstawać z łóżka!

— Nie jestem zdenerwowany, tylko... — zaczął Harry, po czym spojrzał rozpaczliwie na Amelię. — Peter uciekł! Zamknęli Syriusza! Powiedz im, że jest niewinny. Powiedz im, co odkryłaś!

— Moja słowa, Harry, nie mają żadnego znaczenia. Powtarzam to samo od dwunastu lat — wycharczała Amy. — Ale to prawda, ministrze. Peter Pettigrew żyje i to właśnie on zdradził Potterów. Syriusz jest niewinny.

— Jak wygodnie, Beckett — wycedził Snape. — Dlaczego więc nie ma po nim ani śladu?

— A jak myślisz, kto rzucił we mnie klątwą? Syriusz?

— To jedyna możliwa opcja — odparł nauczyciel, a minister obserwował Amelię z niepewnością.

— Czyżby? W takim razie spójrz na minę ministra Knota, Snape — warknęła. — Wydaje mi się, że już kiedyś słyszał pan o zdradzie Petera — zwróciła się do ministra z żalem, a mężczyzna zmieszał się znacząco.

— Auror Beckett, gdyby udało się pani zdobyć dowód na to, że Pettigrew żyje, ta rozmowa wyglądałaby całkowicie inaczej. Obawiam się jednak, że nie mam absolutnie żadnych podstaw, aby uwierzyć w tę opowieść. Podobnie, jak nie miałem ich lata temu — powiedział dyplomatycznie, a Harry oburzył się po raz kolejny.

— Przecież wszyscy go widzieliśmy! Ja, Hermiona, Ron, auror Beckett, profesor Lupin! Snape też by go zobaczył, gdyby tylko zechciał dać Syriuszowi szansę na wyjaśnienia!

— Jak śmiesz mówić w ten sposób do nauczyciela?! — wysyczał Snape.

W tym momencie Madame Pomfrey ruszyła w stronę Harry'ego, który wyglądał na absolutnie wściekłego. Kobieta wepchnęła mu do ust czekoladę, skutecznie go uciszając. Zmusiła chłopca do wejścia pod kołdrę, a Amelia posłała jej ostrzegawcze spojrzenie, by nawet nie myślała o potraktowaniu jej w ten sam sposób.

Blask Przeszłości [Syriusz Black x OC]Where stories live. Discover now