†Kolejne elementy układanki†

Start from the beginning
                                    

Five Hargreeves

Po jej wyjściu zapadła cisza, która trwała dość długo, budując niepokojące napięcie.
-Jak się poznaliście?- spytał mnie Diego, a ja westchnąłem cicho.
-Przez pracę cyngla- odparłem niechętnie, a znikąd pojawiła się Carter, która usiadła obok mnie na podłokietniku fotela, który zajmowałem.
-To było w listopadzie- dodała z łagodnym uśmiechem na ustach.
-Dlatego kocham jesień- mruknąłem pod nosem, opuszczając wzrok na swoje dłonie. Poczułem jej palący wzrok na karku, dlatego w końcu spojrzałem na nią, a jej reakcja była dla mnie zaskoczeniem.

Uśmiechała się do mnie delikatnie, zupełnie jakby tamte słowa, wypowiedziane kilkanaście minut temu, nic nie znaczyły. Nawet nie wiem kiedy dała mi buziaka w policzek i zniknęła. Palące ciepło wypełniło moje policzki, uszy i nos, a wzrok reszty towarzystwa przyszpilał mnie do fotela.
-Czyli się lubicie- pisnęła Lila widocznie zadowolona.
-Zamknij się- syknąłem czując wzrok uśmiechniętego Diega na sobie.
-Podobało Ci się- powiedział przybliżając się do mnie.
-Ty też się zamknij- warknąłem. Czułem jak moje serce zalewa fala ciepła. Boże tak bardzo chciałem żeby już zawsze tak było, tak bardzo tego pragnąłem, bardziej niż chciałem przyznać.

Carter jest piękną kobietą, inteligentną, zaradną, nie znającą sprzeciwu morderczą kreaturą. Traktowała mnie tak, jak ja traktowałem ją kiedyś. Dopiero teraz widziałem to jak okrutny potrafiłem być i jaki mętlik w głowie jej zrobiłem. Wiedziałem, że muszę trwać przy tej kobiecie najdłużej jak się da, bo z nią wszystko wydawało się prostsze.
-Five!- krzyk Diega mnie otrzeźwił.
-Co znowu?- spytałem poirytowany, że nie pozwolił mi zatopić się w myślach o Rosemary pieprzonej Carter.
-Pytałem co dalej? Spotkanie z ojcem nie poszło tak jak planowaliśmy, więc co dalej?- spytał poważnym tonem, a ja westchnąłem cicho.
-Nie wiem. Póki co idę do baru. Słyszałem, że Luther tam dorabia- odparłem spokojnie.
-A co ze mną i Lilką?- zadał kolejne pytanie.
-Macie wolne. Róbcie co chcecie- prychnąłem i teleportowałem się, zanim znowu zada jakieś zbędne pytanie.

Gdy byłem już przed barem zobaczyłem Carter, która wchodziła do środka. Bez problemu ją dogoniłem.
-A ty co tu robisz?- spytałem kładąc dłoń na jej ramieniu. Od razu się odwróciła i była gotowa mi przywalić.
-A, to ty- westchnęła i opuściła pięść zerkając mi w twarz -Planowałam się napić i przy okazji sprawdzić dla Ciebie czy twój brat tu pracuje, ale widzę, że sam obrałeś tą drogę- wyjaśniła, a ja uśmiechnąłem się.
-Poradzę sobie- zapewniłem, a ta parsknęła śmiechem.
-Poradzisz sobie? Beze mnie? Nie wierzę- powiedziała to lekceważącym tonem.
-Poradziłem sobie bez Ciebie w mojej linii czasowej- stwierdziłem poważnie, a ona spojrzała na mnie od góry do dołu.

-Nie wydaje mi się. Gdybyś mnie posłuchał, to nie byłbyś teraz w tym mizernym ciele- zauważyła -Nie wspomnę już o tym, że twoim poradzeniem sobie, ostatnim razem, było nie powstrzymanie apokalipsy, teleportowanie się tu, porozrzucanie rodzeństwa po latach sześćdziesiątych i sprowadzenie za sobą nowej apokalipsy. No świetnie sobie poradziłeś bez mojej pomocy. Mam już klaskać?- dodała kpiąco, a ja poczułem jak rzeczywistość mnie przygniata. Choć bardzo chciałem by było inaczej, to taka była prawda. Prawdopodobnie połowa z tego by się nie wydarzyła gdybym zabrał ją ze sobą, albo gdybym chociaż jej posłuchał.

-Okey. To jaki masz plan?- spytałem spokojnie, a dziewczyna złapała mnie za dłoń.
-Zachowuj się naturalnie- mruknęła do mnie i pociągnęła za sobą. Dorównałem jej kroku, a ta wyjęła dowód i okazała go przy wejściu.
-Mam nadzieję, że mogę zabrać ze sobą brata. Bardzo chciał zobaczyć jak moja znajoma tańczy. Wie pani wielkie wachlarze i cała ta otoczka- uśmiechnęła się do blondwłosej kobiety, która odwzajemniła gest.
-Młody wchodzi na pani odpowiedzialność- dodała gdy przekroczyliśmy próg, a Rose posłała jej delikatny uśmiech i skinienie głowy.
-Zrozumiano- powiedziała łagodnie i zabrała mnie za sobą.

"Zniszcz Moje Życie" FiveWhere stories live. Discover now