†W imieniu psychopaty†

13 2 0
                                    

-Czy w tym domu nie ma nawet jednego ziarenka kawy?- prychnąłem zdenerwowany.
-Ojciec nienawidził kofeiny- zauważyła Allison
-Dzieci też, a jednak miał nas całkiem sporo- zaśmiał się Klaus, a ja przewróciłem oczyma.
-Jadę na kawę- poinformowałem od niechcenia
-Umiesz prowadzić?- zdziwiła się Alli, a ja spojrzałem na nią nieco urażony.
-Umiem wszystko Allison- syknąłem na nią, a ta uniosła dłonie do góry, w geście kapitulacji.
-Ale wiesz, że dzieciak za kółkiem to nie najlepszy pomysł- mój zapał ostudził Klaus, a ja przypomniałem sobie o tym mizernym ciele, w którym się znajduję.

-Racja- mruknąłem i bez większych przeszkód teleportowałem się do kawiarni Griddych. Wszedłem do środka spokojnie i przysiadłem przy blacie. Do mojego stolika po pięciu minutach dosiadł się jakiś mężczyzna.
-Jak leci?- zagadałem, bo zwróciłem uwagę, że najpewniej jest taksówkarzem, a jego wiedza może mi się przydać.
-Powoli. Ciężka nocka- mruknął, a ja skinąłem głową. Po chwili ciszy podeszła do nas kobieta, która ubrana była w różowy uniform, który dość zabawnie wyglądał na osobie w podeszłym wieku, którą była.

-Co mogę wam podać panowie?- spytała łagodnym głosem.
-Eklera poproszę. Muszę podwyższyć cukier- odparł mężczyzna siedzący obok mnie.
-A dla dziecka? Może jakąś szklankę mleka? Pączka?- zaproponowała, a ja złożyłem dłonie na stole.
-Dzieciak chce kawy. Czarnej- powiedziałem dość spokojnie i poważnie, jak na swój trzynastoletni, według nich, i według mojego marnego wyglądu, wiek.
-Słodki dzieciak- mruknęła, z uśmiechem zapisując nasze zamówienie na bloczku kelnerskim. Wyszczerzyłem się do niej, a mężczyzna zdawał się zlustrować mnie pogardliwym wzrokiem.

Kobieta podała mu eklera i wyszła na chwilę, aby zaparzyć dla mnie kawę.
-Co tu robisz o takiej godzinie bez opieki?- spytał nagle mój towarzysz.
-Kiedyś, za dzieciaka, razem z rodzeństwem wykradaliśmy się z domu i przychodziliśmy tutaj. Jedliśmy pączki aż do porzygu- mruknąłem z nostalgiczną nutą w głosie, a dopiero po jego wyrazie twarzy zrozumiałem, że zacząłem gadać jak stary człowiek, co nie pasowało do tego co on widział. Postanowiłem więc zmienić szybko temat -Jesteś taksówkarzem?- spytałem, choć odpowiedź była dość oczywista.

-Tak- odparł krótko, zajadając się swoim deserem.
-Jak dobrze znasz miasto?- wolałem się upewnić, a mężczyzna zamyślił się chwilowo, podczas gdy kelnerka podała mi biały kubek, z czarną kawą.
-Jeżdżę już dwadzieścia lat, więc myślę, że nie najgorzej- spojrzał na mnie -Czemu pytasz?- skupił się na mojej osobie, jakby zastanawiając się czy już wzywać policję na małolata bez opieki, czy jeszcze czekać i jednak posłać mnie do psychiatryka.
-Potrzebuję adresu- wyjaśniłem łagodnie, a ten skinął głową.

Napisał mi na kartce to czego potrzebowałem, a po chwili wyciągnął pieniądze i postanowił zapłacić również za mnie, co było całkiem miłe.
-Dzięki- mruknąłem gdy kobieta zabrała cały banknot i najpewniej udała się ją rozmienić, jako, że nasze zamówienie mieściło się w znacznie niższych kosztach. Mężczyzna jedynie posłał mi uśmiech i niedbale odsalutował, udając się do swojego samochodu. Przez kilka minut piłem w spokoju swoją kawę, ale niestety mój spokój szybko został zakłócony...

Rok 1896, wschodni Londyn

Było ich chyba z sześciu. Mieliśmy się ich pozbyć, i to wtedy styl walki mojego partnera się wykrystalizował w mojej głowie. Duszenie krawatem, skręcanie karku i wbijanie wszelkich, choć trochę ostrych, narzędzi w ciało. Potrzeba dużo siły na coś takiego, ale on zdecydowanie ją miał. Czułam to choćby wtedy gdy przyciskał mnie do łóżka, ale oczywiście widziałam też na akcjach. Ale wracając, Five Hargreeves był doskonały w swoim fachu, ale brakowało mu jednego, a była to osoba do partnerstwa, stąd dano mnie na pożarcie temu psychopacie. Razem staliśmy się niepowstrzymani i jeszcze bardziej skuteczni. Najlepsza para w Komisji, której cieniem byłam. To Five był gwiazdą, to jego ścigali wszyscy, którzy marzyli o zajęciu jego miejsca, miejsca "najlepszego zabójcy". Jedno było pewne... Osoba, która zabije Numer Pięć z The Umbrella Academy, będzie wsławiona na wieki...

"Zniszcz Moje Życie" Fiveजहाँ कहानियाँ रहती हैं। अभी खोजें