Wziąłem swój telefon i zadzwoniłem do Gai.

"No ogólnie to problemo kochanie." powiedziałem.

"Boże co się stało." słyszałem szmery dziewczyn wokół nich.

"No ogólnie to Aaron i Kostek się zgubili."

"Czy was do reszty już kurwa popierdoliło?" powiedziała Gaja. "Ja pierdolę małpy z zoo kurwa wypuścić." powiedziała tym razem załamana.

"No właśnie chłopacy poszli ich szukać a ja z Bartkiem zostaliśmy."

"Kurwa mać dajcie znać jak ich znajdziecie."

"Jasne, kocham cię."

"Ja ciebie też uważajcie na siebie." i się rozłączyła.

Po dłuższym czasie chłopacy się odnaleźli. Okazało się że się zagadali i poszli w pizdu.
________________________________

"Wy jesteście kurwa nie poprawni umysłowo czy co? Chyba wam mózg zmiażdżyło jak wychodziliście z łona matki debile." powiedział Alexis.

"No sory no." powiedział Aaron.

"Nie sory tylko mogło wam się coś stać." powiedział tym razem Bartek.

"We don't go further than these trees, understand?" (Nie idziemy dalej niż za te drzewa zrozumiano?) powiedział Pan do nas a my pokiwaliśmy głową.

Podzieliliśmy się na warty, na której byłem z Bartkiem od 2 godziny.

"I jak tam leci?"

"Ciężko ale jest." odpowiedziałem.

"I jaki masz plan."

"Bycie neutralnym."

"A czemu nie będziesz chciał nie wiem naprawić relacji."

"Bo już sprawiłem, że ona mnie nienawidzi więc no neutralnie."

"No zobaczysz jeszcze." powiedział już trochę ciszej.

"Co?"

"Nic."

________________________________

"Czy was do reszty już kurwa popierdoliło?" powiedziała Gaja. "Ja pierdolę małpy z zoo kurwa wypuścić." powiedziała Gaja a my się odrazu pytałyśmy co się stało.

Chwilę porozmawiała z Alexise, rozliczyła się i na nas popatrzyła.

"Chłopacy się zgubili. Aaron i Kostek." powiedziała a my się załamaliśmy.

"Bezmózgi matko jedyna." powiedziałam załamana u odrazu zaczęłam się stresować chłopaków i Kostka. Kurwa Kostek.

O Boże, gdzie oni są? Szczególnie Kostek. Nie stop, muszę przestać panikować, muszę być spokojna. Ale przecież Kostek coś mogło mu się stać. Próbuję zachować zimną krew, ale strach wkrada się do mojego ciała i tym razem zamiast ciepła w brzuchu czuję zimno.

Muszę się uspokoić, nie jestem pewna, co się stało. Ale ta niepewność mnie męczy. Czy nie mogliby po prostu powiedzieć, że są w porządku?

Okej, oddech... muszę pozostać neutralna, nie pokazywać tego strachu. Jednak coś we mnie płacze o Kostku. Próbuję myśleć racjonalnie, ale w moim sercu jest jakby czarna dziura, pochłaniająca spokój. Mam nadzieję, że to wszystko się dobrze skończy.

Muszę być mocna, ale nie wiem, czy dam radę. To, co się dzieje, jest jak koszmar. Muszę tylko przetrwać ten czas niepewności, ale każda chwila, w której nie wiem, gdzie są, sprawia, że moje serce bije szybciej. Oby szybko się odnaleźli. Ja pierdolę co ja gadam.

Po jakimś czasie się uspokoiło i Gaja powiedziała, że się odnaleźli. Zagadali się i poszli w pizdu.

"Boże widać że mają 18 lat." powiedziałam.

"Inez kochana ty też masz u to twój brat bliźniak." powiedziała Julita śmiejąc się.

"Ale o 30 minut starsza. Nie mógł wyjść bo na początku miał zbyt duży mózg ale potem zniknął dlatego wyszedł." powiedziałam a laski się zaśmiały.

"Co prawda to prawda nie?" powiedziała Gaja.

Powoli zbliżała się noc a ja nadal myślałam w swoim namiocie o tym wszystkim. Neutralność będzie najlepsza do rozwiązania. Nie wiem. Jest to masakryczne. Chłopak z dupy mnie nienawidzi i ma do mnie problem a robi takie rzeczy. Boże czemu to wszystko jest tak skomplikowane. Dzisiaj spałam z Hanią i Faustyna gdyż obydwoje nie miałyśmy z kim spać.

"BOŻE JAK MNIE DRĘCZY TO CO CHŁOPACY MÓWIĄ KOSTKOWI MATKO." powiedziała załamana Faustyna śmiejąc się.

"Nie tylko ciebie kochana nie martw się." odpowiedziałam "Hania a ty wiesz?"

"Może wiem. Ale nie wiem. W sensie domyślam się o co może chodzić ale nie jestem pewna."

"O co błagam powiedz mi bo nie zasnę." odpowiedziała Fausti.

"No o Inezke w o kogo." powiedziała a ja się zachłysnęłam wodą która właśnie piłam.

"Czemu akurat o mnie?" spytałam.

"Kochana czy to nie dziwne że akurat chłopacy,którzy no są dla ciebie jak bracia starsi czyli ochroniarze tak gadają i patrzą na kostka gdy on był dla ciebie taki nie miły i się tak patrzy?" powiedziała a ja myślałam.
Czemu go wszystko musi się dziać?











Mam nadzieję że się podobało! Jeszcze trochę po dręczymy i będą się jeszcze kłócić ale uwierzcie że akcja a punkt kulminacyjny tego będą zarąbiste.

Miłego dnia wam wszystkim życzę i do zobaczenia niedługo!

Miłego dnia/ wieczoru/ nocy <3

1187 słów

EGO TOP || Oliwier KałużnyWhere stories live. Discover now