ROZDZIAŁ XI

640 42 73
                                    

Listopad 2023, RPA

Ranek, wstałam i ogarnęłam siebie aby pójść zjeść śniadanie. Na śniadaniu natknęłam na Fausti, która nabierała sobie jedzenie i zaczęłyśmy rozmowę.

"Co tam Faustynka?" spytałam dziewczyny podchodząc do niej i nakładają sobie jedzenie.

"A dobrze. Trochę twarz spalona ale co tam." powiedziała dziewczyna. "Wiesz dlaczego Oliwier jest taki przerażony gdy chłopaki do niego podchodzą czy patrzą na niego?"

"Właśnie sama nie wiem. Pytałam Flory i ona nie chce mi nic powiedzieć." powiedziałam.

Zagadałyśmy się tak z Fausti i poddałyśmy do stołu gdzie tylko jedno miejsce było wolne więc Faustyna na nim usiadła a ja nie miałam gdzie.

"Inez nie siadasz" powiedział mój brat.

" Nie ma miejsca" odpowiedziałam.

"To możesz usiąść na kolanach czyiś?" zaproponował i Patryk się odezwał.

"Możesz na moich bo siedzie na krańcu więc będzie mniejszy problem a i tak zaraz kończę."

"Na pewno nie problem?" powiedziałam.

"Przecież wiesz, że nie." ruszyłam ramionami i usiadłam na jednym kolanie chłopaka. Wolałam spytać gdyż chłopak był z Kingą, ale z Kingą się bardzo mocno zakolegowałam a Patryk jest dla mnie takim starszym bratem i milion razy na backstage jego odcinków odwalaliśmy różne rzeczy.

Kiedy Patryk zjadł ja usiadłam na jego miejscu i kończyłam jedzenie.

________________________________

Ja pierdolę nie wytrzymam. Kurwa o chuj mi chodzi. Patryk ma dziewczynę więc czemu tak reaguje. Nawet nie zauważyłem kiedy wcisnąłem widelec tak, że się lekko zagiął co zauważył Świeży siedzący obok mnie.

"A ty co się tak denerwujesz." spytał Świeży.

"Nic mnie nie denerwuje." powiedziałem.

"Zgiąłeś widelec." przyznał Świeży.

"No co silny chłopak jestem." powiedziałem i spojrzałem na Aarona, który patrzył na mnie z zaciekawieniem. Uniknąłem dużego kontaktu wzrokowego i powróciłem do jedzenia.

Byliśmy już na miejscu i przebieraliśmy się ze strojów. Spojrzałem na Inez. Po incydencie dotknięcia jej talii, nie mogłem oderwać myśli od sylwetki Inez. Jej ciało było jak rzeźba, z długo ćwiczonymi mięśniami, co sprawiało, że moje spojrzenie automatycznie podążało w jej kierunku. Miałem wrażenie, że to nie ja kieruję swoimi zmysłami, ale jakieś nieodparte siły.

Nie potrafiłem oderwać wzroku od jej ciała, które wydawało się emanować siłą i pewnością siebie. Mimo nienawiści, jaką do niej czułem, coś we mnie drgnęło, gdy spojrzałem na jej dobrze zbudowane mięśnie i kształtną sylwetkę osy. Ono było kurwa idealne.

Cholera, to nie jest normalne. Dlaczego musi mieć tak dobrze zdefiniowane ciało? To przecież nie zmienia tego, że się nawzajem nie znosimy.

Jej figura przyciągała mnie niczym magnes, a moje myśli krążyły wokół każdego zakamarka jej ciała. To było jak hipnotyczne, niebezpieczne zaklęcie, które trudno było przerwać.

Za cholerę, przestań! Skup się na czymś innym. To tylko ciało. Nie ma znaczenia. Ale w chuj chciałem aby należało do mnie. Nie nie chciałem przestań.

Mimo tych usilnych prób skierowania myśli gdzie indziej, moje spojrzenie stale wracało do niej. To było jak walka z wewnętrznym demonem, który podnosił swoje sztandary, zaciągając mnie w krąg niepokoju i fascynacji jednocześnie.

EGO TOP || Oliwier KałużnyDonde viven las historias. Descúbrelo ahora