25

16 2 0
                                    

-Ja mam tylko jedno malutkie pytanko. Czemu Maryse uznała że muszę iść akut w takiej grupie na zwiady a Izzy przerzuciła do mojej paczki?

Zapytał Hoseok idąc parę kroków za grupą nie kryjąc swojego niezadowolenia. Kilka minut wcześniej Jin wysłał mu zdjęcie jak doskonale się bawią bawią podczas wykonywania roboty, gdy u niego panowała wręcz grobowa atmosfera.

Clary przewróciła oczami biorąc głęboki wdech, Jug od momentu ich wyjścia wyrażał cały czas swoje nie zadowolenie. I o dziwo nawet Jace nie potrafił sprawić by ten zamilkł chociaż na pięć minut.

-Uwierz mi też się to niepodoba a teraz skończ już i obserwowuj otoczenie, bo im szybciej spatrolujemy co mamy to ty tym szybciej będziemy mieć od sobie spokój

-Uuu, dramy, to się nazywa wyczucie.

wszyscy spojrzeli na czarownika który pojawił się z nikąd, stał centralnie przed nimi z lisim uśmiechem.

-Znowu się w kłopoty pakujesz? Jakieś nowe hobby czy coś?- Zapytał Hoseok zanim kto kolwiek inny zdążył się odezwać

-Ooo Yoongi już zdał całe sprawozdanie z ostatniego spotkania?

-Znam cię kretynie nie musiał tego robić, chociaż nie powiem zadziwiła mnie twoja obecność tutaj i to w dobrym humorze bo nastąpił właśnie mistyczny tydzień "bez kija do Kaia nie podchodź"

Clary zauważyła że uśmiech czarownika na chwilę zamarł by po milisekundzie natychmiast się powiększyć a sam czarownik parsknął śmiechem

-Dokładnie tak mój drogi, a powracając do rzeczy ciut ważniejszych nie znaleźliście przypadkiem ciała? Bo jak w końcu udało mi się skontaktować z tym waszym patologiem to powiedział że za późno a jest mi ono potrzebne.

Łowcy spojrzeli na siebie w konsternacji, by następnie przenieść spojrzenie w na czarownika w niemym pytaniu na cholerę jest mu trup.

-I to najlepiej z ranami no wiecie takimi zewnętrznymi, wewnątrzne mnie nie interesują.

-Hoseok czy twój przyjaciel napewno jest normalny?- Jace zadał pytanie które kierowało się na usta każdego.

-Wiesz co? Zaczynam w to wątpić.

-Po co ci to wogóle?

-Cóż, dla utwierdzenia się że jedna z moich tez jest prawdziwa.

-A może byś jak człowiek poprostu powiedział a nie jakoś okrętnie to robisz.- wtrąciła się rudowłosa.

-Tak jest więcej zabawy, bo co to była za rozrywka gdyby się odrazu wyjawiało całą prawdę?

Hoseok westchnął załamany, w czasie gdy cała trójka przyglądała się Lisowi nie ufnie. Nie dziwił się im czarownik grał w tą swoją dziwną gierkę której po sam po dość długim czasie znajomości nie do końca potrafił zrozumieć.

-Okej ty paranoik zamilcz chwilowo. Ten dekiel pewnie coś wyczytał w jakiejś książce co jeśli się sprawdzi może nam pomóc. A nie powie tego wprost bo to on i lubi patrzeć jak inni wieki próbują dojść do tego o co mu chodzi.

-Z tym znakiem powiedział odrazu.

-Bo wy ślepoty jedne w życiu byście do tego nie doszli, a pozatym...

Jung tracąc siły do niego walną go w tył głowy, mówiąc przy tym coś w swoim ojczystym języku, czarownik tylko niechętnie kiwnął głową przystając na to co kolwiek powiedział.

-co ty odwalasz?! Mógł coś ważnego powiedzieć - Rudowłosa odrazu na niego naskoczyła

-Raczej przymierzał się do całkowitego zjechania was, normalnie bym na to pozwolił ale wtedy ty i Lighwood przystąpilibyście do kłótni stulecia a uwierzcie dziś wyjątkowo nie chce tracić czasu na takie idiotyzmy.

-Nie masz takiej pewności! -Dziewczyna nieopuszczała.

- Zgodzę się z nią, mógł powiedzie coś istotnego - Dodał Alec.

-Jakby nie patrzeć racja- Jace  obrał ich stronę.

-Ludzie znam go więc...

-Sorry, ale możesz się mylić nie?  Nie jesteś nieomylną istotą- Blondyn próbował do niego przemówić.

-Jakby chciał to już dawno by to zrobił okej? Zresztą nie widzicie że ten kretyn zrobił to specjalnie by sobie dodatkową rozrywkę sprawić?

Ignorując to że chcieli coś jeszcze dodać ruszył przed siebie, Clary w nerwach rzuciła w niego pierwszą lepszą rzeczą która wpadła jej w ręce. Azjata bez żadnych problemów złapał stele która przeleciała mu obok twarzy.

-Nie skomentuje nawet idiotyzmu tego ruchu- Odwrócił się odrzucając jej przedmiot - Patrz czym rzucasz bo demony ci tego za Chiny ludowe nie oddadzą.

-Lepiej się już nie odzywaj, i również lepiej żebyś się nie mylił co do tego co wyprawia twój przyjaciela.

Czarownik zaśmiał się krótko obserwując całe przestawienie, rozbrajało go to jak niechęć do jednej osoby potrafi sprawić że poważne zadanie zmienia się w dramę rodem ze szkolnych korytarzy.

-Okej dzieci Uspokójcie się. Chyba mieliście jakąś robotę. A co do tych dwóch stron konfliktu co powstały przez moje słowa to może któraś strona ma rację a może obie się mylą kto wie?

Clary z każdą sekundą miała dość obecności czarownika, dla niego cała ta sytuacja była najwidoczniej tylko rozrywką. I w najmniejszym stopniu nie traktował tego wszystkiego poważnie, zdążyło jej się już o uszy obić że widzi on we wszystkim podstęp i jakieś zagrożenie. A jak narazie jego zachowanie całkowicie temu przeczyło, nie wyglądał na kogoś kto obserwuje każdy ruch wszystkich osób w pobliżu by wyeliminować możliwość tego.

Po krótkiej dyskusji postanowili się w końcu ruszyć z miejsca w którym stanęli kilkanaście minut wcześniej, i w ciszy robili obchód szukając czegoś co odbiega od normy. Jednak ku ich frustracji wszystko wydawało się być w jak najlepszym porządku. Formalnie nie powinni na to narzekać ale przez wydarzenia z ostatniego czasu było to dość niepokojące.

Gdy przechodzili koło stosu pni drzew które zostały najwyraźniej zostawione po jakiś pracach uwagę czarownika przykuł wystający kawałek materiału, podszedł odsuwając jednen z pni gdzie w dziurze pomiędzy drzewami ujrzał to czego oczekiwał.

-No w końcu ciało!

Łowcy spojrzeli na czarownika jakby go coś opętało w szczególności że ten machnął ręką nad nim mamrocząc coś w skupieniu pod nosem.

-To na bank nie jest przypadek,  że znajdują się one akurat na naszych patrolach.- Powiedział blondyn pochylając się nad trupem.

-Zdecydownie- Mruknął Alec chowając telefon do kieszeni kurtki- Izzy napisała że też mają zwłoki ani razu nie znalazł ich żaden przyziemny. Już samo to powinno dawać do myślenia.

-Ha!- Udało się wyczuć triumfalny krzyk czarownika- resztki magii z piekła już takie totalne, chociaż widać że laska jest trupem od kilku godzin na świeżym może by były bardziej wyczuwalne...- Czarownik zaczął się nad tym głęboko zastanawiać.

Łowcy rzucili sobie krótkie spojrzenia po czym odsunęli się od niego o kilka kroków jakby bali się że dziwne zachowania czarownika przejdą na nich gdy będą stać za blisko czarownika.

Ivy Kde žijí příběhy. Začni objevovat