6

35 3 6
                                    

Chan i Felix dotarli do ich tymczasowego miejsca pobytu, zaraz przy wejściu czekał na nich wkurzony Rafael. Gdy ich ujrzał już przygotowywał się do tego by opieprzyć Felixa że wymknął się nic nie mówiąc, lecz chłopak odezwał się pierwszy.

-Pezepraszam-powiedział Cicho

Starszy wampir spojrzał na niego zdziwiony że nastolatek tak sam z siebie go przeprosił za ucieczkę, Chociaż podobał mu się fakt że ogarnął co źle zrobił i że ma trochę oleju w głowie przez co ogarnia swoje czyny.

-Dobra młody uznajemy że tego nie było i zapomnimy o tej sprawie, ale zrobisz coś takiego jeszcze raz i dostaniesz po głowie - Raf tym jednym razem postanowił mu odpuścić.

-Jak go szukaliśmy przysięgałeś że go ze skóry obedrzesz -Powiedział Chan

-To było dawno i nie prawda- Raf od razu zaprzeczył

-To było pół godziny temu idioto

-Taaa.... A teraz proszę o streszczenie co się tam poodwalało bo nie uwierzę że obyło się bez problemowo.

Mówiąc to Rafael ruchem ręki pokazał im, że mają iść za nim po czym poprowadził ich na kanapy by mogli usiąść i na spokojnie porozmawiać, zamiast toczyć całą rozmowę w przejściu i je blokować.

-Więc?

-Jakieś duże coś, łowcy i tak dalej- Felix bardzo skrucił całość

-Czekaj jakie duże coś?- Rafael był całkowicie zbity z tropu

- No goniło mnie przez pół miasta, nie wiem co to było-Felix od razu mu odpowiedział wzdrygając się na same to wspomnienie

Rafael miał nadzieję że to jakiś demon którego łowcy szybko się pozbędą przez co nie będą musieli się nim więcej przejmować. 

-Dobra dajmy łowcą działać szybko to ogarną

-No o ile się wcześniej nie pozabiją- rzucił Chan

-Czekaj, czemu mieliby by- To ogólnie nie doinformowanie zaczęło irytawać Rafaela

-Jakieś zgrzyty mają i to pożądne szczególnie jedna dwójka. Jakby mogli to by się pozabijali- Dodał szybko Chan

A Rafael uznał że musi przy najbliższej okazji odwiedzić Magnusa by zdobyć najświętsze plotki bo wiedział że Czarownik będzie odpowiednio zorientowany w tym wszystkim.

-No to nieźle, ale póki to nie dotyczy bezpośrednio nas nie drą ze sobą koty ile wlezi- odparł

-A tak wogóle hyung - Zaczął Felix

-No co jest?- Chan spojrzał na niego zainteresowany

-Nie ty! Raf Hyung- odpowiedział Felix wskazując na wcześniej wspomnianego.

-Ty rzucasz teraz jakieś zaklęcie czy coś?- Rafeal próbował zrozumieć sens tego słowa.

-Eeee nie? Tak się u nas poprostu mówi i no...- Felix się zawiesił przy próbie wytłumaczenia mu tego.

Rafael dalej siedział próbując zrozumieć sens tego słowa a Felix zaczął się motać w wyjaśniach co spowodowało wybuch śmiechu u Chana.

-No proszę ktoś się tu chyba zawstydził. Słuchaj Raf to jest taki zwykły zwrot grzecznościowy którym młodsi się zwracają do starszych.- Szybko mu to Wytłumaczył.

-Eee okej?- Odparł Rafael niepewnie co znowu spowodowali wybuch śmiechu Chana

-Oj chłopie będzie cię trzeba trochę podszkolić z naszej kultury.

Ivy Where stories live. Discover now