10

28 4 5
                                    

Jimin stał zdenerwowany przed drzwiami do jednego z opuszczonych magazynów na obrzeżach miasta, po panującym tydzień względnym spokoju dostał informacje o tym że ktoś z jego poddanych został zamordowany. Słyszał że z wewnętrz odbywają się rozmowy łowców którzy zostali wezwani na miejsce zbrodni.

Przyjmując swój standardowy uśmieszek i otoczkę fałszywego spokoju wkroczył do środka, ignorując wszystkich zebranych podszedł do ciała by mu się dokładniej przyjrzeć. Yoongi który znalazł się tylko przez to że Magnus nie mógł im pomóc w wyszukiwaniu magicznych czynników które mogłyby się tu znaleźć i wygonił go na zastępstwo

-A ty co tu niby robisz?-Zapytał Yoongi który przybył chwilę przed blondynem i jeszcze nie wiedział kim dokładnie jest ofiara

-Tak się składa że mam większe prawo by się tu znajdował niż ty idioto- odpowiedział mu nie zerkając nawet w jego stronę- Ustaliliście coś?

-Patrząc na ubiór klient przesadził nie będąc wogóle delikatnym - Hosoek powiedział pierwsze co przyszło mu na myśl

Jimin spojrzał na to jak była ubrana ofiara i fakt może i on do skąpych należał ale słowa łowcy spowodowały że aż się w nim zagotowało. Nie nawidził pochobnego oceniania ludzi przez kogoś kto ich nie znał, wogóle nie potrafił zrozumieć jak można oceniać kogoś przez sam pryzmat ubioru bo to że ktoś miał taki a nie inny styl nie najczęściej nie odzwierciedlało tego jakim był człowiekiem.

-Cofnij te słowa, nie pozwolę obrażać ci moich ludzi -Powiedział lodowatym tonem

-No proszę cię ubiór, fakt że denat włóczył się w środku nocy po takich miejscach co innego na myśl przychodzi?- Hosoek nie odpuszczał

-Co do tego mają ubrania?! Nie znałeś tej osoby więc nie oceniaj! Jak tak bardzo chcesz to sam ci przedstawię cały twój portret psychologiczny po tych krótkich obserwacjach, zobaczymy czy po tym będziesz tak chętny do oceniania ludzi tak szybko.- W tym momencie Jimin właśnie doszedł do tego że na tego jednego konkretnego łowcę ostatnio narzekał Alec gdy byli u Bane'a

Faery patrzył cały czas na Hoseoka z mordem w oczach przez co nie zwrócił uwagi na czarownika podchodzącego bliżej ciała, któremu się z uwagą przyjrzał

-Hosiek ma w sumie rację a z racji tego że nie ma tu śladów magii jego teoria jest prawdopodobna.- Mruknął na tyle głośno by blondyn go słyszał.

Zanim Hoseok zdążył co kolwiek powiedzieć został odciągnięty od zbiorowiska siłą przez Namjoona i w kącie magazynu dostawał solidny opieprz.

Za to Jimin ziirytował się jeszcze bardziej słysząc słowa czarownika, jego oczy pociemniały przypominając teraz wręcz katastroficzną w skutkach burzę

-jeszcze jedno słowo kocurze a nie skończy się to dla ciebie dobrze- Warknął

-No proszę, ktoś tu umie pokazać pazurki kto by się spodziewać -Czarownik Prychnął

-Zamknij się, poprostu milcz mam teraz ważniejsze sprawy na głowie niż użeranie się z typami co oceniają tylko po pozorach.

Po tej wypowiedzi odwrócił się tyłem do czarownika przecierając skronie dłońmi jakby to pomogło mu w uspokojeniu się

-Komuś argumentów zabrakło? Życie wygląda jak dziwka to po co się tu zapuszczała wiadomo jak takie osoby kończą w tych miejscach nie ma co płakać- Yoongi nie mógł dopuścić do tego by to on przegrał tą potyczkę słowną

-Pamiętaj Karma wraca, żebyś to ty nie skończył kiedyś gdzieś na skraju śmierci zwyzywany od najgorszych bo przychodzi ona naprawdę szybko i niespodziewanie- Warknął nie odwracając się już w jego stronę.

Ivy Where stories live. Discover now