17

19 3 0
                                    

-powiedz mi tylko, czemu tak się mnie uczepiłeś i leziesz za za mną - W stronę Hyunjina odwrócił się ziirytowany Rafael. Chcąc wiedzieć czemu jest od dłuższego czasu śledzony przez chłopaka.

-A no bo wiesz, Chan pewnie daje jakieś reprymendy młodemu czy coś, więc postanowiłem że poszwędam się z tobą - chłopak zrównał z nim krok.

-Ty wogóle Wiesz gdzie ja idę?

-Nie zbyt, ale mam to gdzieś. Prowadź więc mój drogi druchu to tego tajemnego miejsca spotkania.-Powiedział chłopak energicznie.

-kolejne nadpobudliwe dziecko - Mruknął czarnowłosy pod nosem

-A wypraszam sobie! Jestem od ciebie starszy więc nie jestem dzieckiem.

Powiedział Hyunjin robiąc minę niczym obrażony pięciolatek. Co niższy skomentował tylko załamanym westchnieniem.

- Tak właśnie widzę to jak bardzo nie jesteś dzieckiem.

-No chłopie trochę więcej radości i energii z życia no.

-Nie w tym życiu- Rafael celowo przyspieszył kroku by zostawić chłopaka w tyle.

Po kilkunastu minutach drogi które dla Rafaela wydawały się wiecznością dotarli do instytutu kierując się odrazu w umówione miejsce.

-cóż za żywa atmosfera tu panuje - Powiedział wampir rozglądając się po pomieszczeniu

Każdy z wcześniej już zebranych stał pod ścianą lub siedział na jednym z nielicznych siedzeń w pomieszczeniu wyglądając tak jakby w każdej chwili mieli tam zasnąć.

-Nowa osoba do grona dołączyła?- zapytał wskazując na nieznanego mu czarownika stojącego obok Jimina który miał gdzieś cały świat czytając kieszonkową wersję jakieś książki i pijąc prawdopodobnie kawę z termosu.

-Tak wyszło, niestety dwóch czarowników było niedostępnych i pozostał mi tylko ten lis.- mruknął Jimin który przecierał oczy w celu rozbudzenia się.

-No proszę, czyli mamy tu idiotę który boi się iść gdzieś sam bez obstawy, żałosne bym powiedział.- rzucił Hyunjin rozbawiony z wyczuwalną wredną nutą w tobie.

-Odezwał się rozpuszczony dzieciak który myśli że wszystko mu wolno - odparł Jimin rzucając mu chłodne spojrzenie.- Serio Rafael ze wszystkich wampirów z Korei musiałeś przytargać tego najbardziej irytującego? To już bym wolał żeby Felix tu z tobą przyszedł a nie on.

-Okej wszelkie dyskusje później dobrze? Najważniejsze fakty macie wypisane w tamtych papierach- wskazał dłonią na kartki leżące na blacie które zostały ziignorowane przez wszystkich bo to zdecydowanie nie była pora na taki wysiłek mózgowy jakim jest czytanie naukowego bełkotu.

-wskrześmy ofiarę  A ona wszystko ładnie nam opowie i będzie po problemie- Mruknął czarownik.- Plus powie nam to czego nie wykazała sekcja a to pewnie będzie najważniejsze z tego wszystkiego. Bo o tej godzinie to i tak nikt tych zapisków nie ogarnie.

Powiedział Kai stojący pod ścianą średnio zaawansowany ogólnym przebiegiem wszystkiego co się działo, cały czas pojawiając większość uwagi książce.

-Porypało cię? Ty wiesz że nekromancja jest...-zaczął patolog

-Jak ktoś umie się nią posługiwać to jest w pełni bezpieczna, a to że debile się za nią chwytają i na dzień dobry wszystko psują to już nie moja wina- czarownik posłał mu ostre spojrzenie.- Ja w przeciwieństwie do nich mam doświadczenie.

Stojący pod ścianą Hyunjin powstrzymał się przed rzuceniem komentarza który cisnął mu się na usta, nie chciał psuć pozostałym niespodzianki gdy na światło dzienne wyjdą nieznane jeszcze większości fakty. Nie mógł sobie odebrać przyjemności z obserwania ich zszokowanych min.

Ivy जहाँ कहानियाँ रहती हैं। अभी खोजें