5

57 6 3
                                    

Po tym, gdy sala zebrań zapełniła się wezwanymi osobami, Maryse natychmiastowo przeszła do odnowienia szczegółów i rozdzielania drużyn. Ku dużemu nie zadowoleniu Azjatów każdego z nich przydzielając do grup tak, że nie mogli jak zawsze wspólnie współpracować. Najbardziej przy tym ubolewał Jungkook gdyż biedny będzie musiał się użerać z Hoseokiem i Aleciem ale pocieszał go w nieznacznym stopniu fakt, że Jace wylądował z nimi i miał nadzieję że w razie czego pomoże mu uspokoić tamtą dwójkę.

.po tym jak praktycznie wszyscy opuścili pomieszczenia pozostała w nim tylko ta trójka postanawiając, że poczekają na brakującego członka drużyny gdyż ten nie raczył się pojawić na spotkaniu z bliżej nie znanego im powodu.

-No proszę pan idealny coś bardzo się spóźnia- Prychnął Hoseok pod nosem.

-Weź mu daruj może, co? Zostało to nagle zwołane a on pewnie u Magnusa siedział, przez co się spóźnia- Odpowiedział mu Jace

-Nie no spoko, spóźnienie się to ludzka rzecz przecież jest, ale ktoś właśnie może tam ginąć a przez to przeciągnięcie w czasie możemy nie zdążyć uratować tej osoby -Odpowiedział mu

-Hosiek nie podaj w skrajność dobra?- Kook westchnął ciężko jeszcze brakowało by ta dwójka się pożarła.

-Daje tylko możliwą opcje, lepiej być na Wszystko przygotowanymi.

Miał on coś jeszcze dodać, ale przerwało mu nagłe otwarcie drzwi w których zjawił się Ligtwood, przez co cała uwaga Hoseoka została przeniesiona na niego.

-No proszę, pan idealny spóźniony, niestety zebranie się zakończyło ale na szczęście byliśmy na tyle wspaniałomyślni by na ciebie poczekać - Rzekł z chytrym uśmiechem

Jungkook przyłożył sobie ręką w czoło domyślając się że będzie robić za niańkę by ta dwójka się nie pozabijała przy pierwszej możliwej okazji, co było naprawdę wysoce możliwe. Chodź sam też będzie się musiał przed tym powstrzymywać, bo użeranie się z tą dwójką nie będzie raczej na jego nerwyw.

-W Korei ponoć bardzo istotny jest szacunek więc może byś się trzymał swojej kultury- odgryzł się Alec

-Jak widać łamie standardy i...

-Dobra dzieci koniec. Robotę mamy później się pokłócicie lub jakiś sparing zrobicie, najpierw ważniejsze rzeczy - Jace postanowił się wtrącić.

-Weź mi z łaski swojej nie przerywaj- Hoseok posłał mu ponure spojrzenie

-Chce to skończyć jak najszybciej i mieć spokój więc się uspokójcie do cholery jasnej -blondyn był podirytowany ponieważ misja zepsuła mu wszelkie plany.

Hoseok już otwierał usta by mu się odgryść ale Kook wkroczył do akcji zasłaniając mu usta.

-Ani słowa więcej chyba, że dotyczyć ono będzie tego czym się mamy zająć. Zacznij się w końcu poważnie zachowywać.

-odezwał się ten poważny - Hoseok powiedział uszczypliwie, gdy Jungkook odsunął swoją rękę od jego ust

-W tej chwili zdecydowanie jestem poważniejszy od was. I potrafię ocenić sytuację w której mogę się zachowywać jak zawsze a kiedy to ogarnięcie jest potrzebne.

- Wytłumaczy ktoś o co w ogóle biega? Bo z wiadomości od Izzy nic nie szło wywnioskować. I jedyne co dało się z tego zrozumieć że jest zebranie.- Alec zadał grupie pytanie

-Trzeba było być czas to byś wiedział- Rzucił Hoseok-Więc sam się wiń o to, że nic nie wiesz

-Hoseok zamknij się w końcu. To gadanie nic pożytecznego nie robi, a chce to wykonać w jak najbardziej profesjonalnych warunkach. Bo nie chce powtórki z tej akcji w Mapo-gu

Ivy Where stories live. Discover now