Camden Monet

753 27 2
                                    

    Nie wiem jak długo siedziałyśmy bez słowa nad brzegiem morza. Nie była to niezręczna cisza. Chyba obie jej potrzebowałyśmy.

    Nagle fala dopłynęła tak daleko, że zmoczyła i mnie i Elizabeth. Odbiegłyśmy z piskiem i zaczęłyśmy się śmiać.

-Jestem cała mokra! - wykrzyczała Li dalej się śmiejąc
-Ja też, wracajmy już, ciemno jest zaraz bracia i ojciec zaczną się martwić
-Okej - odpowiedziała mi i skierowałyśmy się w stronę willi.

   Minęły dwa dni od wydarzenia z Anną i Anabelle. Poznałyśmy się bardziej z ojcem, ale ja dalej nie chcę przebywać blisko niego. Czuję się przy nim jakoś tak... dziwnie.
Elizabeth już trochę się przy nim bardziej otworzyła, ale oczywiście nie na tyle, żeby zwracać się do niego,,Tato".
Moja siostra mówi do niego Cam, ja wolę unikać jakich kolwiek zwrotów, które będą potrzebowały zwrócić się do niego po imieniu. Nie czuję się z tym dobrze.

   Camden Monet opowiedział mi trochę o jego spotkaniach z Gabriellą. Wiem, że osiem lat temu, spotkał się z nią, i tak powstała Eli. Nie opowiadał mi dlaczego się spotkali i w ogóle jak się poznali, ale powiedział, że kiedyś na pewno nam to opowie.

-Hailie, Elizabeth gdzie wy byłyście cały dzień - zaczął Dylan od razu gdy nas zobaczył
-Mówiłam, że wychodzimy, jesteśmy na prywatnej wyspie! No chyba nas nikt nie porwie.
-Dobra mniejsza z tym. Maya powiedziała, że przyjeżdżają jutro z Montym i że ty będziesz wiedziała dlaczego
-Dzięki Bogu. Wiem i nie powiem. Elizabeth co ty na to, żebyś jutro poszła z wujkiem Montym na miasto hm? Może dołączymy z Mayą do was później.
-Takkkkk
-A teraz idź już spać jest bardzo późno
-No dobrzeeeee

-wszyscy się jutro dowiecie o co chodzi - powiedziałam do Dylana gdy Elizabeth była już u siebie w pokoju

Rodzina Monet - KsiężniczkiWhere stories live. Discover now