Tony-
I co ja teraz zrobię do cholery?!
Stres uderzył we mnie jak z procy strasznie się trząsłem a serce nawalało mi jak młot na szczęście miałem tabletki na uspokojenie więc wyciągnęłem je były w małym pojemniku udało mi się połknąć trzy trzęsła mi się ręką tak niezmiernie że to cud że mi się udało prosto przytrzymać opakowanie od tabletek
Aż nagle poczułem jak w kieszeni dzwoni mi telefon zestresowałem się i opuściłem tabletki którę swoją drogą chuja dawały z opakowania wysypała się połowa wyleciała szparami pomiędzy deskami drugom połowę tabletek która przeżyła upadek zamknęłem zpowrotem do pojemnika i schowałem do kieszeni od bluzy
Ja to mam kurwa farta
Dzwonił do mnie Shane nie miałem ochoty mu odpowiadać Vincent już pewnie dawno znał moją lokalizację i mnie szukał więc musiałem spierdalać albo wracać uznałem że o dziwo zrobię to drugie
Zeszłem na dół domku na drzewie wsiadłem na motor i pojechałem do rezydencji czułem się jak pijany napewno to musiało być od tych fajek
Byłem prawie odrazu pod domem i bardzo i to bardzo nie miałem ochoty wychodzić ale już trudno zaparkowałem motor i weszłem do środka odrazu napadła mnie armia w postaci mojego rodzeństwa byli przerażeni zastanawiałem się czemu aż tak ale Przypomniało mi się że pewnie mam oczy jak dwa spodki kosmiczne więc miałem przesrane x2 więc starałem im się nie patrzeć w oczy
-Gdzie byłeś?-zapytali wszyscy donośle oprócz Vincenta zauważyłem że do niego przytulała się płacząca Hailie co trochę niszczyło jego barierę niezniszczalnego ale było to dość urocze
Nie odpowiadałem dopóki nie zapytał "kierownik zgromadzenia"
-Wytłumaczysz czemu byłeś w lesie?-zapytał Vincent lodowatym głosem "ja już planuję pogrzeb jak coś"
Spojrzałem mu w oczy aby kurwa powalczyć se z ogniem bo już kurwa gorzej być nie może
Vincent zmarszczył brwi Po czym taktownie odkleił się od siostry a ta poszła do Dylana
Vincent tylko spojrzał na Hailie a ta ponownie odkleiła się też od Dylana i poszła do siebie do pokoju
-chuj was to-chciałem wyjść i pójść do siebie do pokoju ale wszyscy torowari mi przejście-odpierdolcie się-byłem coraz bardziej agresywny
-Od czego te oczy?-zapytał Will na co kaszlnął Dylan Ewidentnie specialnie bo już zapewne z śmiechu nie wyrabiał na zakręcie odezwał się za to jeszcze bliźniak
-Co brałeś? Może to pytanie będzie bardziej konkretne dla twojej zjaranej bani co?- zapytał wkurwiony Shane to mu kurwa odpowiedziałem
- Pytanie brzmi raczej czego nie brałem- uśmiechnęłem się szyderczo aby ich wszystkich powkurwiać
Will spojrzał na moją kieszeń od bluzy w której musiał zauważyć tabletki podszedł do mnie i je wyciągnął już nawet z nim kurwa nie walczyłem spojrzał na opakowanie a potem na mnie zmartwionym wzrokiem
Podszedł do Vincenta dał mu opokawanie z tabletkami i stanął obok niego
Vincent spojrzał na opakowanie potem na mnie a następnie je otworzył oczy jakby mu się powiększyły z jakiś emocji których nie odczytam bo to przecież kurwa jest Vincent nigdy nie zrozumiem co czuje lub czego nie czuje napewno był wkurwiony tym że była ich tylko połowa a było to dość duże opakowanie jak na leki
Najstarszy brat wyjął telefon i gdzieś zadzwonił serce znowu mi napierdalało te trzy tabletki ktore serio zjadłem nic nie dawały
-Kurwa,gdzie ty dzwonisz?!?-krzyknąłem do niego aby się kurwa opanował
-Cicho-opowiedział mi spokojnie Dylan
Ja chyba tu pierdolne o podłogę wszyscy byli spokojni i chyba by nie ogarnieli jakbym spierdolił więc kurwa spierdoliłem żuciłem się w stronę schodów udało mi się wejść do pokoju i się zamknąć słyszałem tylko jak któryś z braci drze za mną ryja najpewniej był to Dylan ale walić dla jebanej pewności zabarykadowałem drzwi biurkiem balkon komodą aby któryś z braci nie wszedł od siebie z pokoju (mieliśmy połączony balkon) a sam zamknęłem się w łazience do której Vincent napewno nie miał klucza więc pewnie będzie wywarzać drzwi Dylanem usiadłem na zimną podłogę w łazience i czekałem na mój koniec
A co jakbyś teraz oddał ostatnie tchnienie? Taka myśl mnie napadła była pojebana ale mi się podobała o dziwo
-Otwieraj- słyszałem napierdalanie w drzwi Willa zgasiłem w łazience światło aby kurwa może nie ogarnął że tu jestem
Głos ucichły tylko słyszałem przekręcenie klucza w zamku znowu się cholernie stresowałem japierdole że zabrali mi te tabletki wcale ich nie przedawkowałem przydały by mi się
__
Ogólnie koniec rozdziału do niedzieli nic prawdopodobnie nie będzie bo jadę na biwak mam nadzieję że wam się spodoba spróbuję nadrobić zaległości jak wrócę przypominam że można dawać własne pomysły na rozdziały :3
Do zobaczenia
CZYTASZ
O jeden buch za dużo ~ 𝑇𝑜𝑛𝑦 𝑚𝑜𝑛𝑒𝑡 (13+)
Teen FictionKsiążka o Tonym Monecie i jego problemach pod postacią uzależnienia i depresji czy Tony poradzi sobie z nadmierną chęcią palenia? Czy wyjdzie z depresji żywy? Przeczytasz dowiesz się :3 Ogólnie więcej w prologu Rozdziały prawie codziennie! - Post...