2☆Atak paniki

735 28 38
                                    

Tony-

Obudziłem się gdzieś wsumie na początku nie wiedziałem gdzie ale się domyśliłem byłem kurwa w szpitalu nie pamiętałem co się wogóle wydarzyło. Na skraju łóżka siedział Vincent nie rozglądałem się po pokoju ale skupiłem się na jego wzroku który już analizował mój stan zdrowia Znowu coś poczułem, jak serce mi kołocze na jego widok nie mam pojęcia dlaczego

Jego spojrzenie się zmieniło zmartwił się bo napewno musiałem wyglądać na przerażonego. Jakieś gówno do którego byłem podłączony zaczęło strasznie pikać i kurwa słusznie bo czułem jakbym miał jakąś epilepsje ale serca

Do pokoju weszła pielęgniarka z jakąś strzykawką próbowała mi ją wstrzyknąć w ramię ale się nie dałem zaczęłem się trząść jak pojebany chyba miałem jakiś atak paniki

-muszę ci to wstrzyknąć-powiedziała pielęgniarka już było widać że miała dość tej roboty

Rozejrzałem się bardziej po pokoju bo wcześniej tego nie zrobiłem w pokoju była cała moja rodzina Will stał za Vincem ewidentnie zmartwiony moim stanem zdrowia mała Hailie tuliła się do boku Shane'a stojącego obok Willa i Dylan siedział na jednym z krzeseł patrzący na mnie z przerażeniem właściwie to wszyscy byli przerażeni najbardziej Hailie która się popłakała jak zaczęłem się trząść Vincent też musiał być przerażony ale jak zwykle nie było tego po nim widać

Pielęgniarka zaczęła coś pierdolić Vincent też ale byłem jak ogłuszony nie słyszałem ich słów nagle poczułem jak ktoś z boku złapał mnie oby dwoma rękoma za ramiona
___

Dylan-

Vincent poprosił mnie abym go przytrzymał aby pielęgniarka mogła mu podać lek Tony jak ogłuszone przestraszone zwierzę zaczął się szarpać gdy go trzymałem. Zaczął próbować mnie ugryźć a pielęgniarkę prawie kopnął dalej był podłączony do tej cholernej maszyny która dalej pikała jak oszalała

-Shane wyprowadz z tąd Hailie- powiedział lodowatym głosem Vincent natychmiast się posłuchał i wyszedł razem z nią

Tony prawie mi się wyrwał więc zaczęłem go trzymać w taili nie dawałem rady więc jeszcze Will próbował go złapać za nogi ale mu się nie udało brat ugryzł mnie w rękę
Poczułem cholerny ból widziałem jak zaczęła lać mi się krew przerażona pielęgniarka zadzwoniła po jakąś pomoc. Wtedy Tony mi się wyrwał oderwał od siebie kable z maszyny do których był podłączony i pobiegł jak pijany do dzwi wyszedł a za nim pobiegł Will
___

Tony-

Wyskoczyłem z pokoju i stanęłem jak wryty aby pomyśleć
Kurwa mać jestem pojebany kto normalny gryzie własne rodzeństwo dalej się trząsłem jak pojebany ale zaczęłem już być bardziej świadomy poczułem wzrok mojego brata i siostry patrzących na mnie z niepokojem poczułem jak z brody cieknie mi krew Dylana musiałem wyglądać jak jakiś potwór i tak się czułem Hailie Ewidentnie się mnie bała a mój bliźniak był przerażony
Usłyszałem kroki z tyłu więc próbowałem pobiec do pobliskiej toalety ale nie dałem rady Shane złapał mnie i przytuli chciałem wyrwać się z jego ramion ale odpuściłem za nami stał już Will który przeszywał mnie wzrokiem

Byłem zmieszany nie chciałem im się tłumaczyć chyba poprostu się Przestraszyłem nie wiem nawet kurwa czego

*
Byłem już w pokoju a pielęgniarka wstrzykiwała mi ten cholerny lek oczywiście była ochrona w postaci mojego rodzeństwa stali nademną i wyglądali jakby się modlili Shane akurat nie było bo siedział z Hailie na korytarzu

Była jeszcze jedna pielęgniarka która opatrywała rękę Dylana było mi tak cholernie wstyd że go ugryzłem nie wiem co ja miałem w głowie robiąc to

-Wszyscy wyjdźcie ja zostanę z Tonym-
Odezwał się nagle lodowatym głosem najstarszy brat

Wszyscy się posłuchali nawet pielęgniarki wyszli i zostawili  mnie z nim sam na sam

Bałem się

-Masz mi cos do powiedzenia?- zapytał

-Nie- odpowiedziałem szorstko, brat patrzył na mnie z zrozumieniem nie drążył tematu tylko wziął tą odpowiedź do siebie

-Już wszystko w porządku-
dopowiedziałem

-Powiesz czego się bałeś?- zapytał patrząc na mnie lodowato wymuszając odpowiedź

-Kiedy?-zapytałem dopiero ogarniając co powiedziałem on nie wiedział że wtedy w lesie zemdlałem ze strachu miałem przesrane on się wszystkiego domyśli kurwa mać

-Kiedy?-powtóżył pytanie marszczą brwi-co masz na myśli mówiąc Kiedy?-powiedział analizując moje słowa

-Znaczy o Kiedy ci chodzi-powiedziałem musiałem jakoś wybrnąć z tej rozmowy aby się odpierdolił

-Czyli masz na myśli że bałeś się też w lesie?

Tak kurwa bałem się ciebie
te słowa słyszałem w głowie ale nie mogłem ich wypowiedzieć

-Zobaczyłem niedźwiedzia i się Przestraszyłem okej?- powiedziałem już wkurwiony

Vincent analizował prawdziwość moich słów aż nagle do pokoju wbił Shane

____

Dobra ten rozdział jest trochę pojebany ale trudno XD
Jak wam się podoba?
Przypominam że można dawać sobie pomysły na rozdziały

O jeden buch za dużo ~ 𝑇𝑜𝑛𝑦 𝑚𝑜𝑛𝑒𝑡  (13+) Tahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon