Rozdział 14.

142 9 5
                                    

Helia bardzo często w dzień przed wyjazdem do matki na weekend się stresowała, a nawet zdarzało jej się, że bolał ją brzuch. Nienawidziła tam chodzić tym bardziej, że to zabierało jej czas gdy Syriusz miał dzień wolny i mogli spędzać czas razem.

Co do jej rozerwanego misia to dzień po powrocie zabrała białe nici i igłę, po czym schowała się w pokoju gdzie wisi obraz jej babci i Walbruga wytłumaczyła wnuczce jak się szyje, przez co miś wyglądał całkiem dobrze. Jak na to, że miał urwaną głowę. Pani Black była bardzo nie zadowolona z powodu przymusowych wizyt Helii u matki.

Helia nikomu nie powiedziała co się dzieje w domu jej matki i jak się tam czuje. Zamknęła swoje uczucia związane z tymi osobami i miejscem w sobie. Harry był dla niej ukojeniem po powrotach z tamtego miejsca. Nie wiedział dlaczego dziewczyna jest smutna, zestresowana, a nawet wystraszona, ale starał się ją pocieszyć, jakoś.

Nastał dzień dwunastych urodzin Helii. Dziewczyna wstała wcześnie rano. Była w dobrym chumorze. Ubrała czarne jeasowe, krótkie spodenki i luźną bluzkę na krótki rękaw w błękitno-białe paski.

Wiedziała, że jest dość wcześnie i nikt się nie będzie spodziewał gdy zejdzie do kuchni. Zbiegła na dół w akompaniamencie spadającego garnka. Otworzyła drzwi od kuchni i w tym momencie została wzięta na ręce i przytulona.

-Hej Helia, co tak wcześnie dzisiaj?- spytał Syriusz stawiając dziewczynę na korytarzu i niezauważalnie przymykając drzwi, a Helia ze wszystkich sił starała się zobaczyć co za nimi się dzieje.

-Hej tato, wiem, że mam urodziny i wiem, że znów będzie tort, jak co roku- stwierdziła.

-No zobacz, skoro wiesz że będzie tort to po co próbujesz się dostać do kuchni?- zaśmiał się Remus który się z niej wynóżył.

-Bo chcę wiedzieć jaki- stwierdziła- i chcę śniadanie.

-Dowiesz się po południu, a śniadanko dostaniesz kochanie- uśmiechnął się do niej Syriusz.

-Ale ja bym pomogła.

-Ale my damy sobie radę, zaraz ci podamy śniadanie szczeniaczku i pójdziesz do byłej, głównej jadalni, okej?- spytał ciemnowłosy.

-No dobra- westchnęła- zawsze musi być jak wy chcecie- wymamrotała.

-No Hel, to ma być niespodzianka- przytulił ją Syriusz.

-Wiem- wyszeptała.

-Co byś chciała na śniadanie?- spytał Remus.

-To co zawsze w niedzielę- stwierdziła.

-Jajecznicę?- upewnił się.

-Yhm- kiwnęła głową. Remus zniknął w kuchni i po chwili wrócił z talerzem jajecznicy z szynką i herbatą.

-Proszę kochanie, smacznego- uśmiechnął się do niej i podał talerz i kubek.

-Dzięki- wyszeptała i udała się w stronę byłej, głównej jadalni- trochę samotnie te urodziny się zaczynają- wymruczała pod nosem. Usiadła na skraju stołu i zaczęła jeść śniadanie. Nagle wszedł do środka Stworek i aż podskoczył widząc dziewczynę.

-Dzień dobry panienko Black- wymamrotał- czemu panienka tutaj je śniadanie, a nie w kuchni?- spytał.

-W kuchni są rzeczy, których mam nie widzieć- wyjaśniła.

-Poza tym, wszystkiego najlepszego panienko Black- dodał i podał jej mały pakunek.

-Dziękuję.

-To od twojej babci- wyjaśnił.

Córka Księżyca i Gwiazd | córka wolfstar Where stories live. Discover now