Rozdział 9.

98 7 3
                                    

W następnych dniach było spokojnie. Pod koniec stycznia odbywał się mecz Quidditcha Gryffindor vs Slitherin. Helia wraz z przyjaciółkami udała się po śniadaniu na stadion jak wszyscy uczniowie. Nie miała pojęcia komu kibicuje, postanowiła po prostu oglądać.

-Hel!- ktoś krzyknął biegnąc w ich stronę. Po chwili się z nimi zrównał i przytulił szatynkę od tyłu.

-Harry!- zaśmiała się ciemnowłosa. Był już w stroju Quidditcha- jak nastawienie?

-Myślę, że będzie dobrze, bo Wood stwierdził, że te nowe miotły ślizgonów nie są aż tak ważne. Poradzimy sobie, a teraz muszę iść, bo jeszcze spotkanie przed meczem- przytulił ją do siebie.

-Okej. W takim razie, powodzenia Harry i nie połam się- oddała uścisk.

-Postaram się Hel- uśmiechnął się do całej czwórki dziewczyn i pobiegł na boisko.

-Pfff Quidditch, są ważniejsze rzeczy niż jakiś tam mecz- prychnął Tom, który od początku był niezadowolony, ale pozwolił iść dziewczynie.

-Później zrobię co będziesz chciał- szepnęła Black, gdy Tori i Luna zaczęły głośno rozmawiać o znów złamanych okularach chłopaka.

-Fajnie, że Potter przyszedł cię po drodze wyściskać, widać jak blisko jesteście- stwierdziła Tori po chwili.

-No tak, Harry zawsze taki dla mnie był i jest- wyjaśniła Helia.

-Cześć kuzyneczko- uśmiechnął się do niej Draco idąc szybciej wraz z kumplami.

-Hej Draco- odwzajemniła uśmiech- powodzenia na meczu.

-Dzięki Black- zaśmiał się pod nosem.

-Spoko Malfoy, tylko nie zrób sobie nic, bo nie mam czasu by cię odwiedzać w szpitalu- wysłała mu całusa na odległość. Blondyn do niej podszedł i obioł ramieniem.

-Kochana jesteś, że się zastanawiasz nad odwiedzeniem mnie w skrzydle szpitalnym gdy tam bym trafił. Nie zamierzam oczywiście- uśmiechnął się do niej- dobra Hel, muszę już iść, do zobaczenia maluchu.

-Pa Draco- uśmiechnęła się jeszcze raz i po chwili ślizgoni odeszli.

-To dopiero odpowiedni chłopak i jak już tam idziesz powinnaś kibicować Slitherinowi- oznajmił Tom idąc teraz za dziewczynami. Helia szybko się obejrzała, by sprawdzić czy nikt za nimi nie idzie.

-Helia, wy się lubicie?- spytała Emily, gdy Black spojrzała znów przed siebie.

-Zachowójemy stosunki rodzinne mimo, że ta część z której pochodzę została wydziedziczona- wyjaśniła i pokazała za plecami Tom'owi środkowy palec.

-Pożałujesz- warknął chłopak.

-No to fajnie, co nie?- stwierdziła Luna.

-No w sumie tak.

-Hej kruszynko!- zawołali bliźniacy Weasley, trzepiąc włosy dziewczynie.

-Zdrajcy krwi- mruknął Tom.

-Hejka, wiecie, że za chwilę się spóźnicie?- spytała Helia.

-Nie martw się, damy radę Hel, tylko konieczne trzymaj za nas kciuki- odbiegli. Po chwili znów ktoś ją zawołał.

-Black!- krzyknęła Ginny biegnąc w ich stronę.

-Jeszcze ona?!- zawołał zdenerwowany szatyn.

-Co chciałaś?- spytała Helia wzdychając.

-Nic tylko chciałam ci przekazać trochę spóźniony prezent świąteczny- po tych słowach uderzyła Helię w policzek tak, że zwaliło ją z nóg.

-Ałć- zapiszczała ciemnowłosa.

Córka Księżyca i Gwiazd | córka wolfstar Where stories live. Discover now