"Imię i gwiazda nadziei"

18 1 0
                                    


Dipper siedział tak i przeżuwał płatki. W dłoni trzymał mały skarb, błyszczącą gwiazdkę, nad którą myślał. A bardziej nad imieniem jej właściciela i jego tajemniczym uśmiechu. Istniała opcja, że zrobił to celowo, zaplanował to, manipulował nim. Demon, którego imię miał na końcu języka.

-Właśnie. Imię...- mruknął do siebie.

Mabel podniosła się i chwyciła za karton.

-Dolać ci mleka?- zapytała.

Nie usłyszał. Był na to zbyt zamyślony. Może mówił prawdę, a może był marionetką w posiadaniu Billa. Wolała odrzucić myśli o demonie. Chciała żyć sekundami normalności przed burzą, która wiedziała, że nastąpi. To były ich ostatnie takie chwile. Jej brat wrócił. To było najważniejsze i nie chciała go stracić na rzecz jego kolejnej konfrontacji z demonem.

-Nie chcesz? To sobie naleję - odparła i spełniła swoje słowa.

Usiadła. Mleko poleciało na różnokolorowe płatki.

-Imię...- mruczał Dipper.

Mabel starała się to zignorować. Włożyła do ust łyżkę pełną płatków i zaczęła chrupać.

-Może daj sobie spokój - zaproponowała z pełną buzią.

Wreszcie wzrok Dippera oderwał się od miski i skupił na niej. Przełknęła.

-Nie mogę. To zbyt ważne - oznajmił - To może pomóc nam znaleźć wujków

Jej oczy otworzyły się szerzej.

-Jak to?

-Dzięki temu będziemy wiedzieć, kogo szukamy

-Yhm

Wtedy Mabel coś sobie przypomniała. Uczucie zimna, bycia obserwowaną, gdy w nocy podnosiła nieprzytomnego brata. Nikogo prócz nich tam nie było. Dreszcz przeszedł po jej karku chociaż starała się zachować spokój.

-Chyba masz rację

Dipper podskoczył. Czy Mabel zmieniła zdanie?

-Co?- nieświadomie lekko podniósł głos.

Przez moment starała się powrócić do wspomnienia sytuacji. Tego, co się stało. Wyobrazić to sobie.

-Wczoraj, gdy ciebie zbierałam z podjazdu czułam, że ktoś na mnie patrzy. To było creepy

-Wiesz kto?

-Nie... - dodała po chwili - Nikogo prócz nas tam nie było

-Sister, to ważne!

-Wiem, ale co mam poradzić na to, że nikogo nie widziałam?

Krzesło Dippera głośno zaszurało, gdy odsuwał je, odpychając się rękami od stołu.

-Co robisz?- rzuciła jego zaniepokojona siostra.

On podniósł się i zdradził:

-Idę do laboratorium. Muszę odkryć tożsamość Władcy Koszmarów

Mabel również się podniosła.

-Co? A wujkowie?

Dipper przypomniał sobie o gwiazdce. Musiała mieć w sobie przynajmniej odrobinę magii tego demona.

-Nie skrzywdzi ich. On czegoś chce- wyznał.

Tylko czy mógł czymś tak małym szantażować potężnego demona?

-Wnioskujesz to po tym, że udało ci się przeżyć? Bracki, skąd wiesz, że oni też mieli tyle szczęścia?

Wyrzuty sumienia, które kuły jego serce...Dipper wciąż pamiętał zagrywki Billa. Ten demon wydawał się mieć podobne środki.

Nie mający istnieć| Gravity Falls Where stories live. Discover now