🎀 trzydzieści trzy 🎀

35 3 12
                                    


Joanna sama nie wiedziała, czy grać pokorną, skromną kobietę i iść z opuszczona głową do swojej celi czy też wrzeszczeć i wyzywać strażników, którzy ją do niej prowadzili i zaprzeczać że nic nie zrobiła. Wybrała pierwsze rozwiązanie, przerażona i załamana tym, co się wydarzyło.

Bastylia, według opowieści, była najgorszym więzieniem, w jakim mógł znaleźć się francuski obywatel. Od czasów wielkiego Króla Słońce, było to miejsce, w którym gnili, którzy uczynili krzywdę panującemu królowi. Albo on uznał, że tak właśnie było. Mógł to uczynić za pomocą jednego słowa, bez żadnego wyroku sądowego.

Joanna właśnie do niej trafiła. Była nieco zdziwiona, widząc, że ściany w korytarzach były skromne, acz schludne i czyste. Usłyszała również, że strażnicy mówili coś o lekarzu dla więźniów, a nawet akuszerce! Kiedy zagryzła sobie policzek i pogrzebała w oku, udała, że zaczęła płakać, a wtedy jeden z mężczyzn, wzruszony jej losem obiecał, że będą ją tu traktować, jak najlepiej potrafią.

Rośli mężczyźni rozwarli przed nią drzwi do małej celi, z której już przy wejściu powiewało chłodem.

Na szczęście nie wpychali jej tam, a pozwolili jej, by spokojnie do niej weszła. Brunetka usłyszała, jak zamykają ciężkie drzwi i trzaskają nimi.

Dlaczego była tak durna i uwierzyła, że ta intryga mogła się udać? Co najlepszego narobiła? Wszyscy z pewnością uwierzą Rohanowi, a cała wina za tak wielkie obciążenie finansowe królowej spadnie na nią...

Postanowiła jednak nie poddawać się nadto rozpaczy i rozmyślaniu o swoim położeniu. Kiedy będzie siedziała i myślała o tym, że znalazła się w maleńkim, obskurnym lochu, stanie się jednym z tych szalonych więźniów, którzy tracą władzę nad umysłem i kontakt z rzeczywistością.

Więźniowie. Inni więźniowie. Każdy człowiek, jako istota społeczna, potrzebował rozmowy z ludźmi. Dobrze byłoby znaleźć sobie jakiegoś towarzysza na czas pobytu w tym miejscu.

Podeszła do maleńkiego okna i spróbowała przez nie wyjrzeć, łudząc się, że przez mały otwór z kratkami będzie mogła dojrzeć innych więźniów.

Wzięła głęboki oddech i rozejrzała się po gołych, brudnych ścianach. Spokojnie, Jeanne. Spokojnie. Nie wpadaj w histerię. Pomyśl sobie, co opowiesz im, gdy zaprowadzą cię na przesłuchanie.

Przecież była dobra w wymyślaniu różnych opowieści. Mogłaby napisać jakiś dramat czy operę, historię, na którą ludzie przechadzaliby się wieczorami, by się rozbawić. Choć nie była pewna, czy zebrałaby ona dobre recenzje krytyków.

***

Kardynał czuł się w swojej celi jak w nienajgorszej komnacie. Przeciwnie do Madame de La Motte dostał więcej umeblowania niż maleńkie łoże i szafeczkę nocną. Nakazał też przynieść sobie lekkostrawną owsiankę - wymysł dzisiejszych medyków, którzy rekomendowali ją zamiast ciężkostrawnych mięs - do miejsca swego uwięzienia. Nie, żeby nie gustował w słodkościach i tym, co można było zdobyć na polowaniu, obecnie jednak lękał się, że jego żołądek mógł wybuchnąć z nerwów.

Czy naprawdę to wszystko było jedno wielkim kłamstwem? Czy królowa nie nakazała mu kupować tego naszyjnika? Któż w takim razie rozpoczął? Joanna? Och, nie, na pewno nie ona, nie ta niewinna piękność! Przecież meldowała mu o wszystkim bardzo szczegółowo i skrupulatnie, a kiedy niesłusznie zaczął ją podejrzewać o kłamstwa, padła mu do kolan i rozpłakała się.

Może ta prośba była intrygą, którą rozpoczęła sama Maria Antonina? Może chciała w jakiś sposób sprawić mu kłopoty, ostatecznie zakończyć jego karierę i w pełni zniszczyć mu reputację? Dobry Boże! Przecież on prowadził z nią korespondencję! Pisał w niej rzeczy, o które Ludwik mógłby się bardzo pogniewać; nazywał ją kochaniem, skarbem, aniołkiem. Kilkukrotnie wspomniał, co miał ochotę z nią uczynić, gdy widział jej sylwetkę w białej, zwiewnej sukni, przemierzającą korytarze Wersalu. Jakie świństwa jej tam nawypisywał! A jeśli ona naprawdę nic nie wiedziała o tym naszyjniku, znienawidzi go jeszcze mocniej!

🎀 Madame Drame 🎀 [ZAKOŃCZONE]Where stories live. Discover now