perspektywa Syriusza
Od razu w trakcie śniadanie wraz innymi poinformowałem młodzież, że czwartego wszyscy wyjeżdżamy gdzieś na dwa tygodnie. Ale dopiero na miejscu dowiedzą się gdzie. I że w każdym miejscu będziemy tylko tydzień. Starsi się ucieszy. A najmłodsi dziwnie się na nas patrzyli. Gdy to usłyszeli. Ale jakoś się tym nie przejąłem, ponieważ można było się tego właśnie spodziewać. Ale nie powiedziałem tego na głos, żeby ktoś się na mnie później mścił. A mojemu pierworodnemu nie trzeba dwa razy mówić.
perspektywa Harrisona
Tego z kuzynostwem akurat się nie spodziewałem. Ale co się dziwić. Jak nigdy nic nie wiadomo. I ci lubią nas zaskakiwać. I dobrze wiem, że nie tylko ja mam takie zdanie. I gdy przestałem o tym myśleć to z kuzynostwem udałem się do biblioteki gdzie we trójkę pisaliśmy dalej eseje. Tam się dowiedzieliśmy, że to jest nagroda za napisanie już połowy esejów. A ja z innymi się cieszyłem. Ale ciekawiło mnie czy Neville z Ronem się z nami udadzą. Na co dorośli, że tego akurat nie wiedzą. A szkoda.
perspektywa Marco
Tak byłem z chłopakami zajęty pisaniem. Że byłem mile zaskoczony, że to już ta godzina, że trzeba się udać do jadalni na obiad. Rodzice się śmiali, że już myśleli, że skrzaty miały nam zanieść obiad do biblioteki. A my im się nie dziwiliśmy. Na ich miejscu może też byśmy tak pomyśleli. Gdy przestaliśmy o tym rozmawiać. To zjedliśmy posiłek i od razu dalej zaczęliśmy pisać eseje. Aż do kolacji.
perspektywa Josha
Gdy zajęliśmy miejsce. To od razu można było zauważyć, że nasi rodzice mają nam coś do przekazania. Jak się okazało to miałem rację, ponieważ okazało się, że Ron z Nevillem też udadzą się na wakacje. Ale w czasie gdy my będziemy się dobrze bawić. To ci będą pisać eseje. Ale jak się również okazało to ci też będą z nami zwiedzać. Coś czuję, że będą załamani. Ale wraz z resztą się tym nie przejąłem, ponieważ już nie mogliśmy się doczekać spotkania z naszymi partnerami.
