Rozdział 2

3 0 0
                                    

perspektywa Lavender

Jednak dziadkowie mi i Ginny nie odpuścili. Byli nawet wobec nas bardziej wymagający niż do naszych kuzynów. I to trochę było nie sprawiedliwe. Dlatego też uznaliśmy, że po dzisiejszym treningu ich o tym uświadommy. Ale jak się okazało to jednak nie był dobry pomysł i już po chwili z kuzynką otrzymałam pierwszą klątwę. I nie wiedząc czemu miałam jakieś dziwne przepuszczenia, że ta dzisiejsza kara będzie najgorsza. I jak się okazało to miałem rację. I to mi się właśnie nie za bardzo podobało. 


perspektywa Ginny

Gdy wróciłam do domu to rodzice dali mi dalszą karę. Za to, że zdenerwowałam swoich dziadków. I że się z nimi kłóciłam. Ale skąd ja miałam wiedzieć, że ta dwójka tak zareaguje. Przecież to nie moja wina. I dobrze wiem, że nie tylko ja mam takie zdanie. I już mam dość. A to dopiero początek wakacji. Jak ja to wytrzymam tego właśnie nie wiem. 


perspektywa Albusa

Ja na prawdę nie wiem co te sobie myślały. I chyba nie chcę tego wiedzieć. Jedno wiem na pewno, że mam nadzieje że ta nauczka. Coś ich nauczy. Ale wątpię w to. Dlatego też żeby o tym nie myśleć to udałem się do swojego pokoju aby odpocząć. 


perspektywa Gellerta

Ja na prawdę nie wiem czym ten jest zaskoczony. Jak można było się tego właśnie się spodziewać. I to mi się właśnie nie za bardzo podobało. Ale co się dziwić. Jak nigdy nic nie wiadomo. I lepiej o tym nie myśleć. Bo prędzej bym osiwiał. A tego właśnie nie chcę. 

Harrison Black IVWhere stories live. Discover now