15. „To dla ciebie."

3.3K 131 70
                                    

Odkąd zaczęłam działać w internecie, a raczej odkąd stałam się bardziej znana, musiałam zmienić twój dotychczasowy tryb życia. Musiałam uważać co wrzucam na moje social media, musiałam mieć zawsze z tyłu głowy kiedy wychodziłam z domu, że ktoś może mnie rozpoznać i podejść, albo zaczepić. Musiałam być uważna, ale też nie przesadnie.

Na ogół nie odmawiałam zdjęć z fanami. Zawsze traktowałam ich jak znajomych, bo przecież oni doskonale mnie znali, racja? Próbowałam zawsze coś zagadać, o coś zapytać, aby nie było to takie niezręczne. Uwielbiałam swoich fanów czy też słuchaczy. To dzięki nim byłam kimś.

Ale stojąc na chodniku, ubrana w pieprzoną sukienkę i czekając na ubera, nie miałam ochoty spotkać kogokolwiek. Jednak jak wszyscy dobrze wiedzą, Rozalia Siedlecka, szczęścia w życiu nie ma.

— O matko! Rosa! — usłyszałam pisk jakiejś dziewczyny. Odwróciłam się, spotykając się ze wzrokiem młodej blondynki i jej rudowłosej koleżanki. Uśmiechnęłam się, jednak mój wyraz twarzy był wymuszony.

— Hej, dziewczyny — przywitałam się mimo chodu. Przełknęłam moje zmęczenie i stres dotyczące tej nocy, która mnie czekała i postanowiłam zająć się fankami. — Co tam?

— Możemy zdjęcie? — zapytała rudowłosa.

Zgodziłam się, bo głupio mi było odmówić. Zrobiłyśmy sobie parę fotek, oraz nagrałam jedne pozdrowienia dla jakiejś ich koleżanki. Dziewczyny były młode, ale bardzo się cieszyły na jedno zdjęcie ze mną.

— Ślicznie wyglądasz. Gdzieś się wybierasz? — spytała blondynka.

Spojrzałam na swoje odkryte nogi i uniosłam kącik ust. Nie wiedziałam do ostatniej chwili, czy dobrze wyglądam. Miała mi pomóc wybrać outfit Adela, albo Lila, ale obie były zajęte szykowaniem samych siebie.

Miałam na sobie jasno niebieską satynową sukienkę na ramiączkach. Było cholernie gorąco, a wiązane, mocno odkryte plecy były zbawieniem. Nie ubrałam do tej kreacji stanika, ale o dziwo moje piersi ładnie się prezentowały w tej sukience. Dopełniłam wszystko srebrną biżuterią, a na stopach miałam niebieskie Nike Dunk Low. Postawiłam na wygodę.

Kochałam kolor niebieski.

Na imprezę urodzinową do znajomego — wyznałam szczerze, jednak pomijając imię, bądź ksywę tego "znajomego". Bałam się, że ponownie będę rozmawiać z jakimiś laskami, które, jak później się okaże, prowadzą jakiś fanpage czy coś w tym stylu, o Michale.

— Oo! To miłej zabawy! — pisnęły radośnie we dwie.

Podziękowałam im, a kiedy miałam coś dopowiedzieć i zapytać o ich samopoczucie, mój uber podjechał. Pożegnałam się szybko z fankami i wsiadłam do samochodu. Kierowca ruszył, a ja wyciągnęłam telefon i włączyłam aparat.

Pomalowałam się tak jak zawsze, czyli rzęsy i kreski. Dodałam jedynie parę diamencików na powiekach i trochę więcej rozświetlacza.

Podczas kiedy przeglądałam się w aparacie, poprawiając delikatnie usta, przyszedł mi sms. Włączyłam aplikacje i odczytałam wiadomość.

Adelka: jestem już pod blokiem i kurwaaaaaaaaaaaa rozaliaaaaaaaa

Zmarszczyłam brwi na dość pojebaną, lekko mówiąc, wiadomość od przyjaciółki. Zaśmiałam się i odpisałam.

Ja: co ty pierdolisz?

Adelka: wiktor jest! wiktor w czarnej jebanej koszuli! c z a r n e j! rozumiesz to? ja pierdole szybko bo zaraz zemdleje

INNE ŚWIATY | MATA Onde as histórias ganham vida. Descobre agora