☁️Rozdział 16☁️

151 7 2
                                    


Pov.Tanjiro

Skakałem z radości słysząc że nic nie zrobią Nezuko i Sabito.Te siedem dni to tylko formalność,wiem że nikogo nie zaatakują.Oni są inni.Kobieta nazwana też przez Giyuu ćmą zaprowadziła nas do rezydencjii.Tam gdzie spotkaliśmy filary to kwatera główna,rezydencja jest dziesięć minut drogi dalej.Makomo i Sabito dostali osobny pokój przyzdobiony w motyle na ścianie,ja zaś dostałem pokój z Nezuko.Odrazu zasłoniłem okno zasłonką aby zapanowała dla niej bezpieczna ciemność.Tomioka pomógł mi z skrzynią.Oznajmił,że jego pokój jest na końcu korytarza,już pomieszkiwał tu więc dostał stary pokój.Chwile staliśmy przy drzwiach,poprostu wpatrując w swoje oczy.Ani ja ani on nie mieliśmy ochoty sie rozstawać.Wydarzenia z przed dwudziestu minut nadal chyba na nas działały.Możliwe to przesada,kto tam wie.Tak czy siak,Giyuu jest moją pierwszą miłością i zamierzam robić z tego halo.Fajnie jest zapomnieć chociaż na chwile o demonicznej rzeczywistości.Nezuko wychodzi ze skrzyni i sprowadza nas na ziemie.Gdy filar wody chce już wyjść,chwytam go za rękę i całuje w policzek.Oboje sie rumienimy.

-To przedwpłata,ty zdecyduj kiedy odbierzesz resztę.-Uśmiecham sie,a moje serce bije oszalale.

-Wieczorem zapukam,chce ci coś pokazać,zabierz Nezuko,narazie lepiej aby nie zostawała sama.

-Martwisz sie o Nezuko..Słodko.-Spoglądam w tył,demonica siedzi i patrzy na nas.

-Ktoś musi.Zamierzam was chronić już zawsze.-Oznajmia,a ja podchodze i go przytulam.Czuje jak zamyka mnie w swoim uścisku.Ciepło.Czuje jego przyjemne ciepło.Stoimy tak minute po czym całuje mnie w policzek i znika niedługo potem za rogiem.Niesamowity dzień.

Pov.Sabito

Siedze w pokoju i patrze za okno.Posiadłość otacza las więc nie ma czym sie zachwycać.Makomo zasnęła zmęczona już całą sytuacją.A ja?Mam ochote na spacer,zawsze to robie kiedy musze sobie coś przemyśleć.Wstaje z łóżka i przykrywam ją kocem.Nie chce denerwować sennej królewny więc zostawiam kartkę wyjaśniającą moje zniknięcie.Uśmiecham sie na myśl o małej ksywce dziewczyny.Ja ją jej dałem przez jej senny styl mowy.Niepewnie opuszczam pokój bo do końca niewiem czy moge opuszczać "bezpieczną strefe" .Po jakimś już czasie od myśli odrywa mnie hałas,dokładnie krzyki.

-Ryu,ja już nie chce!-Krzyczała niska dziewczyna o karmelowych włosach.Chłopak który stał obok niej starał sie ją uspokoić.Zupełnie jakbym widział siebie i Makomo.Jak jeszcze trenowaliśmy do selekcji, bała sie starć z demonami,a mimo to chciała trenować,dalej chciała zostać zabójcą.Nic dziwnego,przez demony straciliśmy już tyle osób.Wysunąłem pazury i przeciąłem nimi wzdłuż zewnętrznej strony ręki.Po chwili po pokoju unosi sie pył zmieniający momentalnie w motyle,ich skrzydła delikatnie świecą sie w przeróżne kolory.To moja demoniczna sztuka krwi.Wymyśliłem ją dla Makomo,strasznie tęskniłem,ale teraz już sie nie przyda.Zmieniła sie i nie jest strachliwa.-Wow,Ryu patrz!

Minął moment,a dziewczyna już sie uspokoiła.Pył powoli znikał wraz z gojącą sie raną.Wtedy mnie zauważyli.Chłopak,wyższy i starszy wkońcu sie odwrócił.Spanikowałem i biegiem wróciłem do pokoju.Dlaczego?Jestem demonem,a to musieli być zabójcy.Pomimo zapewniań Tanjiro,dalej sie boje.Ostatnie co słyszałem to nawoływanie tej dwójki,chcieli abym zaczekał,ale po co?Aby mnie zabić?



//hejka dzisiaj taki krótki,bo niewiem kiedy pojawi sie następny.Mam mini problem z telefonem qwq

Twój uśmiech//GiyutanWhere stories live. Discover now