- Wiesz, że według mieszkańców Indonezji nieestetyczne jest używanie lewej ręki do podawania komuś jedzenia, lub kiedy samemu korzysta się z niej w celu konsumowania pokarmu. W niektórych kręgach można obrazić mieszkańców takim zachowaniem, a więc nie warto ryzykować. - Przeczytałam fragment artykułu na jego telefonie kiedy siedzieliśmy w kuchni, jedząc śniadanie, które przygotował chłopak.
- Co tam ciekawego masz jeszcze? - spytał, odgarniając moje włosy do tyłu i całując mnie w czubek głowy. W międzyczasie pilnował, aby nie spalić naleśników.
- Panie, które mają miesiączkę, nie powinny wchodzić do świątyń. - mruknęłam. Na moje słowa Pablo parsknął jak rozbawiony siedmiolatek.
- Głupoty -skomentował, dając mi dokładkę śniadania.
- Balijskie niemowlęta noszone są wszędzie przez kilka pierwszych miesięcy życia, ponieważ nie wolno im dotykać ziemi.
- Jedz, bo ci wystygnie - zaśmiał się, a ja przesunęłam po ekranie, na kolejną ciekawostkę.
- Kiedy dziecko osiąga wiek dojrzewania na Bali, musi przejść rytuał wypełniania zębów. Ceremonia ta ma charakter wysoce symboliczny i symbolizuje trzy rzeczy: dojrzewanie, stanie się człowiekiem ze zwierzęcia, a także opanowanie 6 ludzkich złych rzeczy, do których należą pragnienie, chciwość, złość, dezorientacja, zazdrość i uległość pod wpływem innych złych ludzi.
- Ruby.. - mruknął, a ja posłusznie odłożyłam telefon.
- Przepraszam..
- Nie szkodzi, po prostu jedzenie ci wystygnie, mała - uśmiechnął się, siadając do stołu. Po zjedzeniu posiłku przebrałam się w coś wygodnego i kiedy mieliśmy wychodzić, Pablo zabrał mnie jeszcze na taras. Złapał mnie za dwie dłonie i podprowadził do altanki.
- Mam nadzieję, że lubisz róże - powiedział, wręczając mi duży bukiet.
- Są śliczne - uśmiechnęłam się szeroko, złożyłam pocałunek na jego ustach. Po zostawieniu kwiatów w domu, ruszyliśmy do auta.
- Jakie mamy plany na dziś? - spytałam zaciekawiona, widząc jak Gavira wbija coś w GPSa.
- Trochę pozwiedzamy, a potem może jakaś plaża?- spytał. Kiwnęłam głową, dłoń bruneta wylądowała na moim udzie. Opuszkami palców gładziłam jego rękę.
Droga nie była długa. Zatrzymaliśmy się w małym centrum, a potem spacerujac za rękę, oglądaliśmy różne rzeczy.
- Wiesz, to najlepsze wakacje na jakich byłam - uśmiechnęłam się delikatnie.
- Ja też - zaśmiał się, przystajac na chwilę, przyciągnął mnie bliżej siebie i delikatnie ucałował moje usta. - Są najlepsze, bo jesteś tu ze mną - odgarnął pasemko moich włosów za ucho. - Kocham cię, Ruby.
- Ja ciebie też kocham, Pablo - Szepnęłam z uśmiechem. Czulam, że się przy nim rozpływam, był taki czuły i kochany. Bylam przy nim najbezpieczniejszą osobą na świecie. - Idziemy?- spytalam przerywajac ciszę, nie była ona niezręczna, bo wpatrywaliśmy się w swoje oczy z uśmiechami.
- Jasne, chodź - ponownie chwycił mnie za dłoń, a potem ruszyliśmy w dalsze zwiedzanie.
- Myślisz, że jak postawimy to w kuchni to będzie ładnie wyglądać?- spytał oglądajac jakąś pamiątkę.
- Mojej czy twojej kuchni?- zaśmiałam się cicho, patrzac co chłopak ma w ręce.
- Wiesz.. - zaczął, a ja już wiedziałam o co mi chodzi. - Tak sobie pomyślalem, że może zamieszkalibyśmy razem? I tak miałem coś sobie wynająć nowego, chcę żebyś ze mną zamieszkała - dodał.
- W takim razie, będzie pasować do kuchni - uśmiechnęłam się, na co brunet skradł buziaka z moich ust. Zapłacił za przedmiot i ruszyliśmy na obiad.
Mimo innej kultury i tego wszystkiego, jedzenie było tu na prawdę pyszne, a my nie mieliśmy problemu, aby znaleźć coś pod siebie.
Potem pojechaliśmy na plażę, na tej, nie było nikogo, byliśmy tylko my. Chłopak rozłożył nam duży ręcznik i ruszyliśmy w stronę wody.
- No co ty? Dalej nie lubisz pływać?- spytał widzac, jak weszłam tylko po kolana.
- No nie przepadam za wodą..
- Chodź - wystawił ręke w moim kierunku - No prosze, Rubinku - dodał, a ja westchnęlam i chwyciłam jego dłoń wchodzac głebiej. Woda sięgała mi prawię po szyję.
- Umiesz pływać?- spytał a ja pokręciłam głową - To nie idź dalej bo tu nie ma dna - dodał i złapał mnie w pasie. Zachichotałam czując jak jego dłonie lądują na moich plecach. Słońce chyliło się ku zachodowi.
Oparłm głowę na jego torsie i odetchnęlam.
- Nie wierzyłam, że cię kiedyś polubię.
- Grunt, że się myliłaś - zaśmiał się i ucałował czubek mojej głowy. - Teraz możemy być razem - zaczął gładzić mnie po głowie.
Chwikę tak staliśmy dopóki nie chlapnęłam mu wodą po twarzy. Widząc jak rusza, aby ochlapać mnie, zaczęłam uciekać ze smiechem.
- A miało być tak romantycznie!- krzyczał.
- Ups! Wybacz! - zaśmiałam się kolejny raz i pisnęłam kiedy dostalam wodą po twarzy. Kiedy byliśmy przy brzegu. Oboje się potkneliśmy lądując na ziemi. Na szczęście to on leżał podemną.
- Wygrałam - powiedziałam składajac na jego ustach, pocałunek. Ten nic nie powiedział, tylko zaczął mnie łaskotać.
Bawiliśmy się jak dzieci, ganiając po plaży i chlapiąc na siebie wodą. Potem usiedliśmy na ręczniku. Brunet narzucil mi drugi na plecy, a swoim wytarł moje włosy.
Kiedy skończył, ucałował mnie w czoło.- Zmęczyłam się - westchnęłam jak dziecko.
- Wycieramy się i wracamy do domu - pomógł mi wstać, a po wysuszeniu się i przebraniu, wróciliśmy do hotelu. Zasnęłam niemal od razu.
YOU ARE READING
Ultima Rosa
FanfictionKażdy z nas, kiedy się rodzi jest małym płomykiem. Są ludzie którzy wzniecaja ogień, z czasem staja się silni oraz niezależni. Należą do osób upartych, oraz tych którzy łatwo się denerwują. Reszta ludzi, postanowiła zgasić płomień walki, stali się z...