- Ruby chodź szybko, prosze - Do pokoju wszedł Pedri. Jak zwykle bez pukania. Leżałam na plecach a obok mnie na boku Gavira, który bawił się kosmykiem moich włosów. Rozmawialiśmy właśnie o wakacjach na których byłam rok temu. Chcielismy troche bardziej się do siebie zbliżyć i trochę wiecej wiedzieć więc zeszliśmy na tor dobrych wspomnień.
- Po co? - zapytałam kierując wzrok na bruneta w drzwiach.
- Sira zerwała z Ferranem.. - powiedział a ja poderwałam się do siadu. - No nie patrz tak na mnie do cholery tylko chodź!- krzyknął a ja szybko zeszłam z łóżka zostawiając za sobą swojego chłopaka. Ruszyliśmy szybko do pokoju mojego przyjaciela, którego płacz było słychać już przed drzwiami.
- Ferran.. - westchnęłam widząc go siedzącego na brzegu łożka ze spuszczoną głową. Usiadłam obok niego i z początku objęlam ramieniem, aby za chwilę przysunąć chłopaka do siebie i ucałować w czubek głowy.
- Ona.. - zaczął łamiącym się głosem.
- Wiem, wiem - wyprzedziłam go i zaczęlam nas powoli kołysać. Po dwudziestu minutach ciągłego płaczu chłopak zasnął we mnie wtulony. Ułożyłam go powoli na poduszkach i okryłam kocem. Następnie razem z Pablo, Pedrim i Balde wyszliśmy na korytarz.
- Dlaczego zerwali? - zapytałam.
- Żałuj, że nie słyszałaś jak do niego zadzwoniła - parsknął Balde. - Darła się okropnie, słychać ją było chyba na antarktydzie - dodał.
- Przestań się śmiać - uderzyłam go w ramie - to mój przyjaciel.
- A jego laska jest walnięta - mruknął.
- Krzyczała coś, że jakiś filmik i coś tam o tobie - wyjaśnił Pedri. Wymieniłam znaczące spojrzenie z Balde.
- Kurwa - powiedzieliśmy w tym samym czasie a pozostała dwójka spojrzała na nas pytająco.
- Ten pocałunek z Ferranem, Balde go nagrywał i.. - wtedy coś do mnie dotarło.
- Zanim coś powiesz nie zrobiłem tego. - ostrzegł mnie Balde. - Torres to też mój przyjaciel, nie zrobiłbym mu czegoś takiego.
- Ale to ty nagrywałeś, to ty masz ten filmik
- Ale to nie byłem ja!- pisnął jak dziewczynka.
- Nie zasnę dziś dopóki nie dowiem się kto z was zranił mojego przyjaciela - warknełam odchodząc od nich. Wyszłam przed hotel i usiadłam na schodkach ukrywając twarz w dłoniach. Przez głowę przemknęła mi myśl, że może Gavira w ramach zemsty wysłał filmik Sirze.
- Ruby, spokojnie napewno to wyjaśnimy i będzie dobrze - usłyszłam głos Pablo.
- Proszę powiedz, że to nie ty wysłałeś jej ten filmik..
- To nie byłem ja - powiedział stanowczo. Wystawiłam w jego stronę mały paluszek.
- Obiecujesz, że to nie byłeś ty?
- Obiecuje - złapał mój palec swoim i zacisnął tym samym zawiązując między nami obietnicę. Położyłam głowę na jego ramieniu i wsunęłam rękę pod jego, aby móc się w niego bardziej wtulić. - Będzie dobrze, Ruby - dodał szeptem. - Pomogę ci.
Po jego słowach poczułam jak oczy szczypią mnie od łez. Sama nie wiem czy wzruszyłam się słowami bruneta czy to przez sytuację w jakiej znalazł się Torres.
- Maleńka nie płacz - jego dłoń otarła mój policzek raz, a potem drugi, aby pozbyć się łez.
- Nie płaczę tylko.. już sama nie wiem co mam o tym myśleć. - chrząknęłam i delikatnie odsunęłam od bruneta. - Ferran to mój najlepszy przyjaciel i znamy się od dziecka, nie chcę żeby działa mu się krzywda i to z mojego powodu.. zgodziłam się na ten pocałunek.
- To nie jest twoja wina Ruby, to był tylko głupi zakład nikt miał się o tym nie dowiedzieć, nie obwiniaj się - jego palce wplątały się w moje włosy. Głaskał mnie po głowie dosyć długi czas dopóki się nie uspokoiłam.
- Muszę na spokojnie porozmawiać z Ferranem.. - wstałam ze schodów i podałam brunetowi rękę, aby wstał. Następnie wróciłam do pokoju przyjaciela, gdzie był tylko on. Siedział na łóżku z załzawionymi oczami ale nie płakał.
- Nie pal światła - powiedział kiedy sięgnęłam w stronę włacznika. Od razu cofnęłam dłoń.
- Przepraszam - powiedziałam i weszłam do środka. Usiadłam naprzeciwko niego. - To moja wina.. gdybym wtedy się nie zgodziła..
- Przestań, to też moja wina, zgodziłem się mimo, że miałem dziewczynę.
- Mogłam odmówić.
- Jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi, kiedyś drobne buziaki były u nas na porządku dziennym, pamietasz? - zapytał z lekkim uśmiechem. Chyba próbował podnieść nas obu na duchu.
- Tak mi przykro.. - mówiłam a Torres widząc jak jestem bliska płaczu, przytulił mnie do siebie. - Wiem ile Sira dla ciebie znaczyła..
- Wiesz.. chyba wszystko mi jedno, jakby chciała to by wysłuchała i mnie.. i ciebie - powiedział - A teraz chciałbym tylko znaleźć osobę, która rozesłała ten filmik - dodal.
- Nie będziesz już płakał?- zapytałam ocierajac jego policzki.
- Jak ty nie będziesz to ja też - złożył pocałunek na czubku mojej głowy. Wtuliłam się w niego mocniej i westchnęłam ciężko. - A jak ci się układa z Gavirą?
- Jest super - powiedziałam z lekkim uśmiechem. - Dużo rozmawiamy i wiesz.. miałeś rację, ten zakład to..
- Dno?- wyprzedził mnie.
- Dno - potwierdziłam - Nie wiem tylko jak z tego wyjść bo nie wiem czy on też coś do mnie czuje - dodalam zakłopotana.
- Poczekaj aż on ci to powie, a daje sobie rękę uciąć, że napewno powie.
- Kocham cię Torres, wiesz?- zapytałam.
- Ja ciebie też dzieciaku - odparł - Jedenaście lat przyjaźni z tobą było warte - zaśmiał się.
- Do dziś pamiętam jak pół osiedla gonił cię pies sąsiadów.
- Gdybyś mnie nie wpuściła nie miałbym nogi - parsknął śmiechem. - Uratowałaś moją karierę piłkarską..
- Drobnostka. - oderwałam się od bruneta i przez chwilę wparywalismy się w siebie z uśmiechem.
- Leć, twój książe pewnie już na ciebie czeka.
- Jak kocha to poczeka - powiedziałam wstają powoli. - A ty się połóż, potrzebujesz odpoczynku - dodalam kiedy nakrył się kołdrą. Ucałowalam go w czoło na dobranoc.
- Tak mamo.
- Hej tylko nie mamo, jesteś starszy - powiedziałam poprawiając pościel delikatnie.
- Dobranoc Ruby.
- Dobranoc, jakby coś się działo to zadzwoń, przyjdę - powiedziałam.
- Dziękuję - szepnął a ja wyszłam z pokoju. Weszłam do siebie a z łazienki akurat wyszedł Pablo, wycierajac mokre włosy ręcznikiem. Na łóżku siedział znudzony Pedri.
- Możesz iść - powiedziałam a ten skinął głową i wyszedł.
- I jak? - zapytał Pablo rozwieszajac ręcznik na fotelu. Bez słowa podeszłam do niego i wtuliłam w jego tors.
- Zmęczona - powiedziałam patrząc mu w oczy.
- Wskakuj w piżamę i się położymy, co ty na to?- zapytał całując czubek mojego nosa. Kiwnęlam głową i odsunełam się od niego. Chwyciłam za ubrania i zaczęłam przebierać. Teraz już nawet nie przeszkadzało mi, że patrzył. Położyliśmy się przytuleni do siebie.
- Śpij dobrze - ucałował moje usta na następnie czoło.
- Dobranoc Pablo.. - szepnęłam.
Tak bardzo cię kocham
YOU ARE READING
Ultima Rosa
FanfictionKażdy z nas, kiedy się rodzi jest małym płomykiem. Są ludzie którzy wzniecaja ogień, z czasem staja się silni oraz niezależni. Należą do osób upartych, oraz tych którzy łatwo się denerwują. Reszta ludzi, postanowiła zgasić płomień walki, stali się z...