1- Nieznajoma

155 5 0
                                    

--Hej! odstawcie mnie na ziemię!-- krzyczał zbulwersowany blondyn, gdy ninja powiesili  go za  kaptur na słupie, po czym zaczęli rozdawać JEGO słodycze. chłopak krzyczał i wyzywał ninja, i patrzył nienawistnym wzrokiem nie tylko na pidżamersów, ale też na dzieciaki z wioski które niczym się nie przejmując zabierały jego własność! ninja coś tam mówili, ale Lloyd ich nie słuchał, i usilnie próbował zejść na ziemię. niestety jego próby poszły na marne, a ninja gdzieś znikli. chłopak zacisnął oczy do których pchały się łzy, i ponownie podjął próbę ucieczki. jednak na nic, a bluza zaczęła uwierać chłopca w szyję.-idioci.- usłyszał czyjś dziewczęcy głos. Lloyd spojrzał w stronę z którego dochodził dźwięk. obok słupa na którym wisiał dziesięciolatek stała jakaś dziewczyna. nieznajoma podeszła do Lloyda, a chłopak mógł zobaczyć piękne oczy koloru Tanzaitu. kobieta zdjęła blondynka z słupa i chwilę się wpatrywała w Lloyda, który trochę się speszył i spuścił głowę wpatrując się w swoje buty.-jak się nazywasz?- zapytała po chwili Lloyd od razu ponownie spojrzał na obojętną twarz kobiety.-J jestem Lloyd.- odpowiedział natychmiast. dopiero teraz chłopak zauważył, że nieznajoma ma włosy w odcieniu fioletu.dość niespotykany kolor...-wszystko w porządku? ci idioci mogli cię zabić.- stwierdziła.-em... j jest okej. chyba...- odpowiedział, nie mogąc odwrócić wzroku od niebieskich tęczówek dziewczyny. było w nich coś, co uspokajało Lloyda. co sprawiało że wszystkie negatywne emocje z niego wylatywały.-to dobrze. gdzie twoi rodzice?- zapytała.-em... nie wiem gdzie jest moja mama... a tata... e... w sumie też nie wiem gdzie on jest...- Lloyd ponownie spuścił głowę. nie wiedział czemu. nagle chłopak poczuł coś na swojej głowie. zdziwiony natychmiast podniósł głowę, i spojrzał na kobietę, która teraz kucała by być z nim na tej samej wysokości. jej lewa ręka spoczywała na włosach chłopca.-w takim razie Lloyd, zostaniesz ze mną, dopóki nie znajdziemy twoich rodziców. co ty na to??- zaroponowała nieznajoma i się uśmiechnęła.-e.. ch chętnie, proszę pani.- odpowiedział po chwili zmieszany chłopczyk. Kobieta wstała, i pokierowała się w tylko sobie znaną stronę. po kilku krokach odwróciła się do Lloyda, który nadal stał w bezruchu.-idziesz?!- krzyknęła za nim, a Lloyd od razu się otrząsnął.-t tak!- dokrzyczał i pobiegł za nieznajomą.

gdy słońce zaczęło zachodzić, Lloyd zauważył domek.-to tu.- powiedziała nieznajoma, widząc mały biały domek.-kilka minut stąd jest wioska, jednak nie jest na tyle blisko by docierały tu hałasy.-stwierdziła, wyjmując klucze z kieszeni i otwierając mieszkanie, po czym weszła do domku i zaświeciła światło.-czuj się jak u siebie.-stwierdziła zdejmując buty i wchodząc głębiej do mieszkania. Lloyd za to nadal stał na korytarzu. to miejsce było... zadbane. zupełnie inne niż mieszkanka w akademiku. ściany były białe, a podłoga z jasnego drewna. z lewej była drewniana półka na buty, a  obok szafa, najpewniej z ubraniami. z drugiej strony były dwie wiszące pułki, na których były jakieś rośliny i przedmioty których chłopczyk nie mógł dostrzec. Lloyd zdjął swoje buty, i odstawił je tam gdzie inne obuwie, i wszedł głębiej do mieszkania. domek nie był duży, ale za to bardzo ładny. Lloyd wszedł do salono-jadalni, w której właśnie była nieznajoma. to pomieszczenie też miało białe ściany i drewnianą podłogę. na jednej ze ścian wisiał telewizor, a naprzeciw niego była popielata kanapa i szklany stoliczek. kanapa i stoliczek była na białym dywanie, który wydawał się być baardzo miękki.  trochę głębiej był drewniany stolik, z czterema krzesłami, a dalej była kuchnia, odgrodzona czymś na wzór... drewnianej zasłony? chłopak nie wiedział co to. oczywiście były też wiszące półki na których były jakieś zdjęcia, rzeczy i oczywiście rośliny. nieznajoma gdy zdała sobie sprawę że blondynek jest w pomieszczeniu, wstała z kanapy i do niego podeszła.-chce ci się pić, lub jeść?- zapytała.-em... napił bym się czegoś.- odpowiedział.-to chodź. zobaczymy co mam do picia.- stwierdziła, i poszła do kuchni, a Lloyd za nią. kuchnia też miała białe ściany, ale zamiast paneli miała biało czarne kafelki. kuchenka, zmywarka, zlew, piekarnik, lodówka i komoda które były na ziemi były właśnie w takim kolorze, za to białe pułki znajdujące się nad tymi meblami były w kolorze białym. kobieta podeszła do lodówki, po czym spojrzała na Lloyda.-chcesz gorącą czekoladę?- zaproponowała.-t tak.- odpowiedział chłopczyk, z uśmiechem.-okej. to idź do salonu, a ja zaraz do ciebie dołączę.- powiedziała i wyjęła mleko, po czym zaczęła szukać czegoś w wiszących szafkach. Lloyd zrobił tak jak dziewczyna mu poleciła, i poszedł do salonu, gdzie od razu pokierował się na kanapę. jak się spodziewał, dywan był bardzo miękki, a kanapa super wygodna. już po pięciu minutach do salonu weszła nieznajoma, niosąc dwa kubki gorącej czekolady z bitą śmietaną i piankami, które położyła na stoliczku przed nimi. Lloyd od razu wziął jeden kubek, i napił się pysznego napoju.-jest przepyszna!- powiedział, jak tylko odsunął twarz od szklanki.-miło mi to słyszeć.- odpowiedziała nieznajoma, i sama napiła się czekolady, biorąc pilota do ręki.-chcesz coś obejrzeć?- zapytała.-mhm- odpowiedział Lloyd, pijąc czekoladę. nieznajoma za to włączyła telewizor, i wybrała jakiś kanał na którym szedł jakiś film. opowiadał on o dwójce nastolatków, którzy żyli w dwóch różnych światach. ogółem jeden świat to ten w którym żyli ludzie, a ten drugi to świat magii. nastolatkowie, jeśli Lloyd dobrze rozumie, chcą sprawić by oba światy się pogodziły, bo inaczej Biały Smok, który ma za niedługo przybyć do ich światów, zniszczy te światy. Lloyd wciągnął się w film, choć sam nie wiedział co w nim ciekawego. może to, że jeden z bohaterów mu kogoś przypominał...? ale kogo? tego chłopczyk nie mógł sobie przypomnieć.

-więc, Lloyd.-zaczęła w pewnym momencie nieznajoma.-możesz mi powiedzieć imiona twoich rodziców?- zapytała. Lloyd oderwał wzrok od filmu, i spojrzał na dziewczynę.-mhm. mój tata to Lord Garmadon, a mama to Misako Montgomery Garmadon.- odpowiedział na pytanie, i ponownie wrócił do filmu, za to nieznajoma chwilę wpatrywała się w blondyna, po czym wstała z kanapy i gdzieś poszła. Lloyd nawet tego nie zarejestrował, pochłonięty filmem.

gdy film się skończył, Lloyd wyczuł słodki zapach ciasta z kuchni. i tam się pokierował. chłopczyk wyjrzał z za drzwi, i dostrzegł nieznajomą, która wkładała jakieś ciasto do lodówki. gdy tylko spostrzegła blondynka, uśmiechnęła się.-skończyłeś oglądać?- zapytała, zamykając lodówkę.-t tak.- odpowiedział jej chłopczyk.-to fajnie. chodź. pokaże ci twój tymczasowy pokój.- powiedziała, i wyszła z kuchni, a Lloyd pokierował się za nią. gdy znaleźli się na korytarzu, nieznajoma zaprowadziła chłopaka do drzwi z sosnowego drewna, i je otworzyła.-proszę bardzo. dopóki nie znajdziemy twoich rodziców, ten pokój jest twój.- powiedziała, wprowadzając chłopca do pomieszczenia. pokój był bardzo ładny. drewniana podłoga i szare ściany, nadawały pomieszczeniu takiego... neutralnego wyglądu. po lewej stronie przy ścianie było łóżko, z czarno-zieloną pościelą, a obok niego była szafka nocna z lampką, a po drugiej stronie była szafa, i biurko, na którym również była lampka. przy biurku było też krzesło. na środku pokoju był duży dywan, w szarym kolorze. chłopak wszedł do pokoju i od razu rzucił się na łóżko, które było super wygodne. nie to co te kamienne materace w akademiku.-widzę że ci się podoba.-stwierdziła nieznajoma, opierając się o framugę drzwi.-bardzo!- krzyknął z uśmiechem Lloyd, siadając na łóżku.-cieszę się. w szafie masz jakieś ubrania. jakby co łazienka to ostatnie drzwi na korytarzu, a ja będę jeszcze chwilę w salonie.-powiedziała nieznajoma, i odwróciła się by wyjść.-em... P proszę Pani!- krzyknął Lloyd za dziewczyną, a ta odwróciła się do zielonookiego.-tak?- zapytała z uśmiechem.-ja... em... ten tego... d dziękuje że pozwoliła mi pani się tu zatrzymać.- powiedział chłopczyk, a nieznajoma się uśmiechnęła.-nie ma za co.- odpowiedziała, i złapała za klamkę by zamknąć drzwi. jednak zanim to zrobiła, jeszcze coś powiedziała.-nie musisz mówić na mnie pani. mam dopiero siedemnaście lat. nie jestem taka stara. nazywam się Shanash.- po czym zamknęła drzwi, a Lloyd został sam w pokoju.

Lego ninjago  // inna historia//Where stories live. Discover now