Zakłamane Spojrzenia

3 0 0
                                    

Wysoki budynek korporacji stał na uboczu, a ciemność nocy zasłaniała większą część jego konturów. Michael, zbyt zmęczony by być w pełni czujnym, wszedł do windy i przypadkowo wybrał piętro. Gdy drzwi się otworzyły, a on sam wyszedł, wiedział, że coś jest nie tak. To piętro nie wyglądało jak to, na którym pracował. Było cicho, a jedynym światłem był blady księżyc na niebie.

Instynktownie ruszył w stronę wyjścia z korytarza, kiedy nagle zobaczył otwarte drzwi do jednego z pomieszczeń. Wzrok jego padł na postać, stojącą nad stołem. Doktor Miller, jeden z głównych naukowców korporacji, badał coś, co wydawało się być organizmem. Nie mógł jednak dostrzec szczegółów z odległości.

Michael zacisnął powieki, próbując oczyścić swoje zmęczone zmysły. Kiedy znów otworzył oczy, zdał sobie sprawę, że jest na tyle blisko, by dojrzeć to, nad czym Miller pracował. To był jakiś rodzaj dziwnego organizmu, którego kształt był niemożliwy do opisania. Wydawało się, że pulsował blaskiem, delikatnie wypełniając pomieszczenie tajemniczą aurą.

Przyglądając się, Michael zdał sobie sprawę, że to coś zupełnie inne niż cokolwiek, co widział w laboratorium. To nie przypominało żadnych organizmów znanego mu świata nauki. Przerażenie, jakie się w nim budziło, było coraz bardziej namacalne.

Nagle zauważył, że Miller kończy swoje badania. Chwycił w rękach jakąś próbkę tego organizmu, umieszczając ją w bezpiecznym pojemniku. Wtedy usłyszał ciche dźwięki, kroki zbliżającego się Millera. Zastygł w bezruchu, trzymając oddech, z przerażeniem w sercu

Miller wszedł do pomieszczenia, a Michael zdawał się być niewidzialny. Długie chwile wydłużały się, a Michael nie mógł oderwać oczu od Millera. Serce biło mu gwałtownie, a myśli były zamącone strachem. Co się stało? Dlaczego Miller badał coś takiego? Co to jest?

Gdy Miller opuścił pomieszczenie, Michael wyłonił się z ukrycia. Przeszedł do miejsca, w którym Miller pracował, chcąc przyjrzeć się bliżej temu tajemniczemu organizmowi. Kiedy podszedł do stołu, zauważył, że Miller zostawił otwarty komputer.

Zaczął przeglądać zawartość ekranu i znalazł maila, który zwrócił jego uwagę. "Dostawa nr 47 zakończona pomyślnie" - brzmiało temat wiadomości. Wewnątrz maila była treść, która sugerowała, że chodzi o wytworzenie broni biologicznej. Cena, która była podana, była zdumiewająco wysoka. Gdzieś w tle, z oddali, słychać było kroki Millera, wracającego do swojego pomieszczenia.

Michael wiedział, że musi wyjść stąd natychmiast. Zostawił komputer w stanie, w jakim był, i wycofał się cicho. Wiedział, że odkrył coś bardzo niebezpiecznego, coś, co może mieć poważne konsekwencje. Teraz miał przed sobą trudny wybór: czy zgłosić to kierownictwu czy próbować dowiedzieć się więcej samodzielnie?

Michael odczuwał coraz większą niepewność, gdy zbliżał się do drzwi gabinetu doktora Arthura. To spotkanie nie było zaplanowane, a samo zaistnienie takiej sytuacji budziło jego podejrzliwość. Zastanawiał się, co dokładnie Miller chciał poruszyć w tej rozmowie i dlaczego akurat teraz.

Gdy wszedł do gabinetu, docenił wewnętrzne uregulowania korporacyjne, które stworzyły te pomieszczenia jako przejrzyste i nowoczesne. Miller już tam był, siedząc przy swoim pulpicie i skupiony na jakichś dokumentach. Gdy tylko zauważył Micheala, uśmiechnął się szeroko i skinął na krzesło przed biurkiem.

"Proszę, usiądź, Michael" - zaprosił go Miller przyjaznym tonem.

Michael usiadł, próbując zachować spokój i pewność siebie. Nie był pewien, czego można się spodziewać po tej rozmowie, ale był gotów bronić swoich działań i postaw w firmie.

"Chciałem porozmawiać z tobą na temat twojej pracy w ostatnich miesiącach" - zaczął Miller. "Widzę, że zdobyłeś wiele osiągnięć i przyczyniłeś się do wielu ważnych projektów."

Michael poczuł, jak jego serce zaczyna mocniej bić. Czy Miller dowiedział się o tym, co zobaczył w jego gabinecie? Czy to była próba sprawdzenia, czy jest on lojalny wobec korporacji?

"Pracuję ciężko, aby być jak najbardziej użytecznym dla korporacji" - odpowiedział Michael, starając się zachować spokój w głosie.

Miller kiwnął zrozumieniem. "Rozumiem. Ale chciałbym usłyszeć od ciebie samodzielnie o twoich najważniejszych osiągnięciach i projektach. Czy możesz mi o nich opowiedzieć?"

Michael poczuł się jeszcze bardziej nieswojo. Czy Miller chciał usłyszeć o jego osiągnięciach, aby potem wykorzystać to przeciwko niemu? Czy to była próba manipulacji?

Zaczął opowiadać o swoich sukcesach i projektach, starając się unikać zbytniego ujawniania szczegółów. Jednak czuł, że każde zdanie, każde słowo, było poddane przez Millera analizie.

Podczas całej rozmowy Miller obserwował go uważnie, a jego uśmiech wydawał się być tak sztuczny, jakby ukrywał coś za maską życzliwości. Michael wiedział, że musi być ostrożny i nie ujawniać zbyt wiele.

Gdy rozmowa dobiegła końca, Miller podziękował Michaelowi za podzielenie się informacjami i stwierdził, że jest bardzo zadowolony z jego pracy. Gdy Michael wychodził z gabinetu, nie mógł pozbyć się uczucia, że coś jest nie tak. Był pewien, że Miller próbował coś wydobyć od niego, ale nie mógł dojść do końca, co dokładnie miał na myśli.

Podobnie jak w labiryncie, w którym pracował, Michael czuł się zagubiony w gąszczu myśli i podejrzeń. Nie mógł się oprzeć wrażeniu, że jest na tropie czegoś dużo większego, niż można się spodziewać.

"The mission of all good"Where stories live. Discover now