❀|4|❀

64 11 4
                                    

Perspektywa trzeciej osoby

~Wcześniej~

[Twoje imie] obudził ogromny huk,gdy otworzyła oczy I usiadła na łóżku,zdała sobie sprawę,że połowa jej celi zniknęła,zostawiając zwykłą białą przestrzeń.Spojrzała w kierunku dywanu,ale nie było tam Killer'a.

Zeskoczyła z łóżka I wybiegła przez ogromną białą dziurę,do jeszcze większej nicości.Gdy spojrzała do góry,zauważyła masę niebieskich nitek,które zwisał z nikąd,jej uwagę bardziej przykuły jednak dwa szkielety.Dream-który starał się trafić go łukiem,oraz inny nieznajomy,któremu udało zaplatać się marzyciela w nitki i rzucić go gdzieś daleko.

Zaczęła od nich odbiegać,by nie zrobili jej krzywdy,aż w pewnym momencie,prawie wpadła do portalu,który otworzył sie tuż pod nią.Zatrzymała się,a przed nią otworzyło się jeszcze kilkanaście małych norek,które mogly prowadzić w dowolne miejsce w całym multiversie.

Nie była pewna co zrobić,ale gdy usłyszała kolejny huk,wskoczyła w pierwszy lepszy.Zeskoczyła na nogi,lekko kucając.Znowu wstała I zaczęła się rozglądać,wyglądało to dla niej jak jakiś korytarz w hotelu.Zaczęła iść przed siebie,powoli rozglądając je dokoła,było tu dość..mrocznie,chociaż to pewnie przez ciemne barwy miała takie wrażenie.

Nagle po kilkunastu minutach chodzenia,znalazła się pod ogromnymi drewnianymi drzwiami.Były dość starannie wykonane,więc uznała,że za nimi musi być coś cennego.Lekko popchnęła drzwi obiema rękami,bo inaczej nie dałaby rady.W środku było dość pokaźne biuro,ściany na lewo I prawo były dosłownie jednymi wielkimi czarnymi półkami,które pękały w szwach od książek.Tuż na przeciwko niej,było czarne biurko z fotelem za nim,oraz z ogrombym oknem,zasłoniętym przez zasłony.

Podeszła do blatu I zaczęła przeglądać rzeczy,po bałaganie jaki tam panował,uznała,że to miejsce jest opuszczone.Nie mogła się bardziej pomylić,po już po chwili poczuła coś na swoim brzuchu.

Tak właśnie wracamy do chwili obecnej,kiedy Nightmare stoi nad [Twoje imie],która patrzy w podłogę,próbując zakryć krwawiący nos.

-Wstawaj-Zrobiła jak kazał,nie chciała go prowokować,skoro wiedziała,że może zrobić jej krzywdę.

-Nie musiałeś mnie bić,mogłeś się po prostu odezwać-Spojrzała w cyjankowe oko Koszmara,on jedynie nim przewrócił i szturchnął ją ramieniem,gdy szedł za swoje biurko.Gdy w końcu za nim usiadł,znowu zaczął się na nią patrzyć.

Nogi miał w lekkim rozkroku,a łokieć prawej ręki opierał o oparcie krzesła,jednocześnie podtrzymując na dłoni tamtej ręki,swoją czaszkę,która była lekko pochylona.

-Więc porozmawiajmy-Cicho przełknęła ślinę i wytarła swój nos o rękaw kurtki Killer'a-Skąd masz tą  bluzę?

-Pożyczyłam,jeśli myślisz,że ją ukradłam- -Nightmare nie dał jej dokończyć,tylko wciął się w połowę zdania.

-Pytam skąd ją masz,nie obchodzi mnie czy zabiłaś dla niej pół miasta,czy tatuś oddał Ci ją przed śmiercią,a teraz nosisz ją jak pluszaka-Wysyczał to wszystko,przez co atmosfera znowu zrobiła się gęsta.[Twoje imie],włożyła ręce do kieszeni,właśnie wtedy przypomniała sobie o nożyku,który tam był.

-Killer mi ją pożyczył-Spojrzała w podłogę,tak jakby musiała tłumaczyć się z czegoś złego,Nightmare się tego spodziewał,więc jedyne co zrobił,to przymknął lekko oko.

-Czyli,znasz Killer'a.Przyszłaś tutaj za nim..jak uroczo-To ostatnie dodał ironicznym tonem,po czym wstał z krzesła I znowu do niej podszedł.Tym razem złapał jej ramię ręką I zaczął ciągnąć ją do wyjścia-Nie wyrywaj się tak,przecież jestem delikatny.

-Delikatny? Spójrz na moją rękę!-Koszmar podniósł rękę za którą ją trzymał do góry,tak by była na wysokości jego oka,[Twoje imie] musiała stać przez to na palcach.Ramie było całe czerwone,chociaż trzymał ją za nie zaledwie przez chwilę.

Lekko rozluźnił uścisk,a ona stanęła normalnie.Nadal trzymał ją za ramie,ale tym razem przejechał palcem wolnej ręki po jej skórze.Chyba po raz pierwszy w życiu widział coś tak delikatnego.[Twoje imie] wykorzystała chwilę i wyrwała mu swoją rękę,po czym zaczęła masować ją drugą dłonią.

Nightmare tylko na nią spojrzał i sapnął pretensjonalnje pod nosem.

-Jeśli to Cię boli,to tamci idioci zabiją Cię w minutę-Powiedział to do siebie,ale nadal na głos.[Twoje imie] nie do końca zrozumiała o czym mówił.Koszmar po chwili macką,położył ją na najbliższej sofie,która była na wysokości jego biura przy ścianie.Usiadł za swoim biurkiem,po czym dodał:

-Jutro rano się tobą zajmę,śpisz tutaj,żebym miał Cię na oku-Nightmare zaczął przekładać swoje papiery na jakieś sterty.Ona przyglądała mu się przez dłuższą chwilę,ale potem sobie odpuściła.Nie miała pojęcia,czy faktycznie jest ranek,przez zasłonięte okno,ale i tak czuła się zmęczona.Położyła się na kanapie plecami do niego.

-Dobranoc-Koszmar na chwilę oderwał się od pracy,przez co zamiast szelestu kartek,panowała cisza.Uśmiechnął się lekko pod nosem,ale nie w przyjazny sposób,po czym jej odpowiedział:

-Słodkich snów.

Nightmare sięgnął do szuflady,po chwili wyciągnął z niej coś w rodzaju małego guzika.Gdy go nacisnął,po kilku minutach w biurze pojawił się Dust.

-Tak szef- -Koszmar pokazał mu palcem by był cicho,potem dłonią wskazał na kanapę.Dust przez chwilę nie wiedział co powinien zrobić,ale Nightmare go upewnił,gdy pół głosem powiedział:

-Przyprowadź Killer'a,przy okazji zrób mi kawy-Podał mu macką kubek.Kurz jedynie wziął go do ręki I zniknął,zapowiadała się dość trudna rozmowa.Nightmare nie nawidził,gdy nie miał nad czymś kontroli,albo działo się coś niespodziewanego.

❀❀❀

Dzięki za przeczytanie!!W tym rozdziale trochę mało się dzieje,ale następny będzie pewnie dłuższy

Nightmare x Killer x reader||by:paszczurWhere stories live. Discover now