Cóż, powiedzmy.. że nie chcę mieć z nim kontaktu, chociaż to awykonalne.

Szkoła.

Tak a propos od niej tez zrobiłam sobie wolne. Dosłownie calutki tydzień.

Caroline o tym nie wie i na razie nie chcę jej mówić, bo zacznie swoje bezsensowna rozmowę, którą wolałabym obejść. Pozwoliła mi zrobić sobie tylko dwa dni wolnego.

Chwilę później mój wzrok spoczął na moim bracie, który ziewając przechodził obok mnie z butelką wody w ręce.

— Wreszcie wyjeżdżasz. Trzy dni spokoju.

Uniosłam brew.

— Och, nie mogę się doczekać twoich telefonów w nocy o tym, jak bardzo tęsknisz.

— Dobrze, że za marzania nie karają.

— Racja, pewnie dostałbyś dożywocie, gdyby karali za nie - puściłam mu oczko, na co przewrócił oczami.

— Osiwieje przez was i to jeszcze przedwcześnie - mruknęła Caroline, na co prychnęłam pod nosem.

Podeszłam do mamy i uwiesiłam się na jej ramionach.

Rzadko zdarzają się takie czułości, bo często jej albo w domu nie ma, albo się kłócimy lub po prostu nie okazujemy tego. No albo jest u Alexa, który ostatnio często przebywa u nas i nocuje.

A aktualnie potrzebowałam przytulenia, chociaż na zewnątrz tego nie było widać. Tak to jest, kiedy przez lata uczyłaś się chować emocje.

— Oh, już dobrze.. bo się zaraz rozkleję, a nie nałożyłam mascary wodoodpornej!

Przewróciłam oczami, ale kącik ust drgnął w górę. W końcu Alex wszedł i założył pięści na swoich biodrach głośno wzdychając.

— Wszystko zapakowane i gotowe do jazdy. A wy gotowi?

— Ja ta, ale ona - wskazał palcem w moją stronę, na co zmrużyłam oczy. - Pewnie znowu czegoś zapomniała i jak zawsze przypomni jej się w trakcie drogi. To już tak zwana tradycja.

— Ha, ha, ha. Twoje słodkie uwagi zostaw dla siebie, kretynie. Tym razem wszystko mam pod kontrolą i nie musisz się martwić o moje zapominalstwo.

— Ta, a za godzinę "mamo, mamo zapomniałam skarpetek!" - zaczął piszczeć i jeśli uważa, że jak mówię, to się grubo myli!

Idiota.

Pomijając fakt, że miałam ochotę go zabić, to uratował go czas, którego mi na to brakło, więc jedynie uniosłam kącik ust i bezceremonialnie pokazałam w jego stronę środkowy palec.

Oczywiście zareagował fałszywym uśmiechem, jakby to była jego zwycięska riposta. Niech myśli, że wygrał, ale jedno jest i tak pewne.. królowa jest tylko jedna i to ja nią jestem (taki żart).

Mój wzrok spoczął na Rollym, który ocierał się ciałem o moje nogi merdając ogonem. Kucnęłam i zaczęłam go głaskać na pożegnanie.

— Pa stary, wracam za 3 dni.

Chwilę później skierowaliśmy się w stronę korytarza, gdzie mama oczywiście zaczęła swój monolog, którego nie mogła pominąć.

Kazania, sprawozdania i chuje muje. Bez tego nie wypuściłaby mnie z domu.

— Pamiętaj, by dzwonić gdyby coś się działo, a najlepiej każdego wieczoru! Nie wolno ci pić i zachowuj się dobrze, żebyś wstydu mi nie narobiła, okej?

— Mamo, poważnie? Teraz będziesz mi wciskać swoje własne zasady?

— Nie, kochanie. Mówię to tylko dla twojej świadomości. Chcę, żebyś uniknęła problemów, które mogłabyś sobie przysporzyć.

CorruptionOnde histórias criam vida. Descubra agora