13

5.5K 143 83
                                    

Klasówka z matematyki nie wyszła, tak jak się spodziewałam. Wyszła jeszcze gorzej I jestem pewna, że będę miała przesrane u matki, jednak nie mogłam się skupić na żadnym zadaniu, kiedy w głowie ciągle miałam myśli o moim łańcuszku.

Tego dupka dzisiaj nie było, przez cały dzień i przyszedł dopiero na ostatnią lekcję, którą jak na złość musi być wf. Wychodząc z sali, nie obyło się bez komentarza moich przyjaciół.

— Vicky co się dzieje? - zapytała po chwili Emily.

— Mówimy sobie wszystko, niunia. Co jest? Byłaś na matmie jakaś rozkojarzona - dodał po chwili Liam, na co skinęłam głową.

— Bo muszę załatwić coś z pewnym dupkiem, który nazywa się Alvarez.

Przyjaciele zmarszczyli brwi i posłali mi pytające spojrzenia.

— Co znowu tobie zrobił?

Raczej, co ukradł.

— Ma mój łańcuszek i nie chce go oddać - przygryzłam wewnętrzną część policzka.

— To na co czekasz laska? Leć i widzimy się na chemii - odparła Emily, przejeżdżając dłonią po moim ramieniu.

— W razie problemów, pisz lub dzwoń - dopowiedział Liam, na co skinęłam głowa.

Ominęłam ich I ruszyłam szybkim krokiem w stronę szatni. Stanęłam pod drzwiami I usłyszałam krzyki dobiegające za nimi, więc stwierdziłam, że dla własnego dobra poczekam na zewnątrz I mimo, że byłam zła I roztrzęsiona, to zachowałam zdrowy rozsądek, aby porozmawiać na prywatności.

Po kilku minutach czekania, chłopacy zaczęli wychodzić, a ja poczułam mocny zapach potu połączony z dezodorantami.

Ohyda.

Zauważyłam również Noah'a, który wychodził w towarzystwie kumpli, więc wykorzystując moment, kiedy był zajęty rozmową, schowałam się w jakimś ciasnym pomieszczeniu, które całe szczęście, było otwarte. Odczekałam chwilę, aż się oddalili i podeszłam do chłopaka, który sprawdzał coś w telefonie.

— Jest tam ktoś jeszcze?

— Ta, Hugo - odparł ochrypłym głosem, na co skinęłam głową I za nim weszłam do środka spojrzałam raz jeszcze na tego chłopaka.

— Nie wnikaj czemu tutaj wchodzę.

Chłopak niepewnie przytaknął głowa, a ja nie tracąc dłużej czasu po prostu weszłam do środka. Cóż, nie wiedziałam czego, mam się spodziewać.

Jestem w tym momencie sfrustrowana I pod wpływem wielu emocji, ale przewyższał gniew. Miałam w dupie wszystko, bo liczyło się odzyskanie mojej rzeczy, która jest dla mnie kurewsko ważna.

Może i nawet najważniejsza.

— Przyszłaś popatrzeć, wiedźmo? Czy może znów mnie zwyzywać? Zdecydowanie, to twój fetysz.

Z letargu wybudził mnie cichy, kpiący głos chłopaka, który stał oparty o futrynę drzwi. Rozdziawiłam usta, bo on stał przede mną w samym ręczniku ze zwilżonymi włosami, które układały mu się na różne strony.

Deja Vu.

Moje oczy powoli przesuwają się po jego wytatuowanej sylwetce, a serce biło mi coraz szybciej. Czuję, że moja wściekłość I frustracja powoli słabnie w obliczu jego spojrzenia.

Mam nadzieję, że nie słychać mojego serca, które jebie z prędkością światła.

Wyglądał nieziemsko. Zbyt dobrze, a kiedy wzrokiem zeszłam zbyt nisko, potrząsnęłam głową I znów powędrowałam na jego rozbawioną twarz.

CorruptionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz