25

4.7K 134 35
                                    

Uwaga! Tutaj wątek z samookaleczeniem i używką.
______________________________________________

Życie jest jak jazda samochodem - czasami jedziesz prostą drogą, a czasami musisz pokonać zakręty I przeszkody, żeby dotrzeć do własnego celu.

Życie pokazuje, że nie jest nigdy prosto I zawsze na drodze pojawi się problem, który trzeba samodzielnie rozwiązać, jednak czasem pojawia się zbyt dużo problemów z którymi później nie dajemy sobie rady psychicznie.

Siedziałam w łazience z rozmytym makijażem i śladami przypaleń na ramieniu, które sama sobie wytworzyłam.

Jednak było to tylko zewnętrze odzwierciedlenie tego, co dzieje się w moim wnętrzu, a dzieje się wiele. Głównie chaos, wstyd i ogromne poczucie winy. Nie wspominając o tym, ze nie mogę na siebie patrzeć w lustro, bo czuje same obrzydzenie.

Dlatego uderzyłam pięścią w nie, by nie patrzeć na siebie.
To nic nie dało.

Pocałunek, który był tylko impulsywnym związkiem chwil, zniszczył spokój, który starałam się odbudowywać, przez minione kilka lat. Znowu wszystko wróciło.

Tym razem, to ja jestem tą, która zdradziła zaufanie.

Jestem hipokrytka. Jestem idiotką. Jestem okropna. Jestem nikim.

Niemniej jednak, najbardziej boli mnie fakt, że pokłóciłam się z bratem, który powiedział słowa, które trafiły w sedno.

*wczoraj*

Kiedy taksówka zatrzymała się przed budynkiem, nie minęła sekunda, a Nicholas wysiadł z auta i trzasnął drzwiami. Przymknęłam na chwilę powieki, a następnie zapłaciłam taksówkarzowi. Postąpiłam okrutnie, całując kuzyna swojego chłopaka, wiem.. i.. nie wiem dlaczego to zrobiłam..

To była chwila słabości..

Weszłam do środka, gdzie oczywiście, jak zwykle nie zastałam Caroline, która albo jest w pracy albo zajęta swoim chłopakiem. Nicholasa tez nie było w salonie, wiec zapewne, jest w swoim pokoju.

Niepewnym krokiem zaczęłam wchodzić na górę, kierując się do czterech ścian brata. Jednakże kiedy chwyciłam klamkę od drzwi, poczułam stres. Okropny stres, który sprawiał ból.

Po kilku głębszych oddechach nacisnęłam uchwyt i weszłam do środka, gdzie ujrzałam Nicholasa siedzącego na swoim gamingowym fotelu. Na uszach miał słuchawki, wiec zapewne nie usłyszał, jak wchodzę do środka.

Albo słyszał i postanowił mnie olewać. 
Nie dziwie mu się.

Z początku chciałam zostawić ten temat i jak ostatni tchórz uciec do pokoju, by się w samotności rozpłakać. Mimo wszystko postanowiłam wyjaśnić, to z bratem, bo z kim, jak z kim.. ale z nim nie chce się kłócić.

Nie chce, by uważał mnie za kogoś innego.

Podeszłam niepewnym krokiem do niego i ściągnęłam mu słuchawki z uszu, ale on nawet nie przeniósł na mnie swojego wzroku. Patrzył ślepo przed siebie.

— Możemy porozmawiać? - Przygryzłam wewnętrzną część policzka, by się nie rozpłakać.

— O czym niby? - przeniósł swój wzrok, który zabolał. - O tym, jak postanowiłaś przelizać się z Hugo? Czy o tym, że gdybym nie przyszedł tam, to pewnie skończyłaby jak jego kolejna dziwka?

Przełknęłam ślinę. I tym razem nie powstrzymałam uronienie łzy.

Nico..

— Jedno zasadnicze pytanie. Jesteś z Noah, czy nie?

CorruptionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz