35.

3.1K 311 13
                                    

Poppy: mamy dwie godziny do samolotu
Luke: prawie jestem
Luke: wszyscy śpią?
Poppy: no teraz już tak, w końcu jest trzecia w nocy.
Luke: 3:38.
Poppy: to tym bardziej śpią
Luke: dojezdzam
Poppy: prowaszisz pisząc?
Luke: um nie
Luke: skad ten pomysl
Luke: pisze prowadząc
Poppy: rany, Luke.
Luke: jestem, wez torbę
Poppy: i ?
Luke: wyrzuc ją przez okno
Luke: sprobuje zlapac

Po tej wiadomości dziewczyna wzięła w dłoń uchwyty czarnej torby i wyszła na balkon. Widząc chłopaka w ciemnej kurtce i szarym kapturze na głowie westchnęła cicho i założyła plecak na plecy. Rzuciła torbę przez barierkę na dół a blondyn złapał ją tuż przy ziemi. Kiedy to zrobiła poinstruował ją jak ma zejść a kiedy jej się to udało razem przeszli przez płot. Poppy była pełna wątpliwości, ale ostatecznie zapięła pas i kompletnie zaufała swojemu chłopakowi, który podał jej bilety na samolot do Francji. Teraz już wszystko miało być dobrze. Mieli żyć długo i szczęśliwie.

Brzmi jak epilog, ale jeszcze nim nie jest, choć następny kto wie. Xd chodzi o to, że zrobiłam taki wątek, że nie da się dalej, więc co powiecie na epilog?

why'd you only call me when you're drunk? • hemmings.Where stories live. Discover now