15.

5.9K 535 6
                                    

luke: czekam, poppy.
luke : w pewnym sensie nie mogę się doczekać aż cię zobaczę.
luke: możesz proszę przestać się stroić? I tak mi się podobasz
luke: z resztą zawsze mi się podobałaś. Wiesz o tym

Przez chwilę zastanawiała się nad opuszczeniem ciepłego wnętrza domu i słuszności swoich wyborów, jakich ostatnio dokonała. Luke chciał ją przeprosić a ona musiała pozostawić swój związek z Cyrusem za sobą, w końcu teraz liczył się dla niej tylko ten idealny, lekko irytujący blondyn z cudownym, wręcz perfekcyjnym, bezczelnym uśmiechem. W końcu zawiadamiając swoją rodzicielkę o wyjściu opuściła dom udając się w miejsce, gdzie czekał już Luke. Kiedy zobaczyła go na schodach prowadzących do budynku uśmiechnęła się pod nosem a następnie usiadła obok niego.

- Więc gdzie kwiaty? - spytała śmiejąc się pod nosem. Naprawdę ich nie potrzebowała, tak samo jak przeprosin, ale byłoby miło.

- Powiedzmy, że ostatnie pieniądze..

- Przepiłeś? - wtrąciła dostrzegając, że chłopak jest już lekko wstawiony. - Rany, Luke. Nienawidzę Cię. - wyszeptała wstając z miejsca a blondyn złapał szybko jej dłoń.

- Kochasz mnie.

- Wcale nie, przestań. - Mruknęła a chłopak spojrzał w jej tęczówki uważnie.

- Jesteś pijany. Dlaczego? Nie zależy Ci na pogodzeniu się ze mną?

- Bałem się, że nie dam rady na trzeźwo. Wiem, że nie powiedziałbym Ci wtedy wielu rzeczy, które chcę abyś wiedziała, Poppy. - Wyszeptał a te słowa sprawiły, że blondynka ponownie zajęła miejsce na schodach i jak zachipnotyzowana słuchała jego głosu.

why'd you only call me when you're drunk? • hemmings.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz