Rozdział 3

47 10 5
                                    

Wyszedł. Nie wrócił do domu. Nie był wstanie się pogodzić z tym co powiedział.
  Jak można było tak postąpić? Dlaczego to w ogóle powiedziałem?  - wiele pytań nachodziło mu na myśl.
   Nigdy w życiu nie pomyślał o tak złej rzeczy. Chciał żeby jego babcia umarła? Czy to prawda? A może za dużo wypił i powiedział coś czego teraz żałuje.
Gubił się idąc wsią, którą znał na pamięć.

Jego o złotym sercu babcia, która wychowała go na tak kochającego i opiekuńczego człowieka - nie zasługiwała na takie traktowanie. Nie zasługiwała na takie słowa.
Idąc ciemną ścieżką, którą oświetlała jedna ledwo działająca lampa zauważył pewną siedzącą na murku dziewczynę.
Wyglądała na dość szczęśliwą i energiczną osobę.
—Hej!—krzyknęła do Clay'a, gdy ten ją mijał.
Mógłby ją olać, jednak maniery mu na to nie pozwoliły. Zatrzymał się.
—Czy wszystko u ciebie w porządku?—spytała dobrowolnie.
Czy Clay wyglądał aż tak źle, że jedyna osoba, którą spotkał na ulicy się o niego martwi? A może nie ma ona za grosz szacunku do prywatności innych ludzi.
—Tak, wszystko okej—odpowiedział bez wachania.
—Ile masz lat?—spytała.
Kurwa, czy ona właśnie szuka sobie przyjaciół siedząc na jebanym murku w środku nocy- myślał Clay.
W swoich myślach był zdecydowanie bardziej wulgarny, niż się zachowywał.
—Siedemnaście—odpowiedział.
—Oo—ucieszyła się dziewczyna—ja też!
—Fajnie.
Clay nie był zadowolony poznając osobę w taki sposób, może nie był zadowolony dlatego, że nie miał zbyt dobrego nastroju i nie doceniał dziewczyny, która właśnie zajęła jego głowę, aby ten przestał się martwić.

—Mam na imię Niki—powiedziała.
—Clay—również się przedstawił.
—Dlaczego siedzisz tutaj w środku nocy?—spytał, ponieważ dziewczyna nie miała zamiaru się odezwać.
—Czekam, aż przyjedzie poczta—uśmiechnęła się.
—Wiesz, że przyjadą dopiero o szóstej?
—Tak—odpowiedziała—ale trochę zbyt bardzo się podekscytowałam i przybiegłam tutaj około 2 kilometry... więc muszę teraz czekać.
—Po co?—spytał z zakłopotaniem.
Dlaczego ktoś miałby biec tylko po to, aby dostarczono mu pocztę?
—Muszę!—krzyknęła—Muszę! Zobaczyć gazetę Vogue jako pierwsza z tej wsi!
—To ta gazeta z modelami, tak?
—Tak!—podekscytowanie wręcz wyrywa się z jej głosu.
—Rozumiem...
—Tym razem pojawi się w niej George Davidson—oczy zabłyszczały jej się na same imię chłopaka, o którym wspomniała.
—Kto?
—A chuj—powiedziała w końcu—nie znasz się.

   Posiedzieli razem godzinę - śmiali się i rozmawiali a właściwie Nikita odpowiadała a Clay słuchał o tym jak niezwykły jest George Davidson.
   Gdy przyszła poczta...
   Czekaj kurwa... jest już szósta? - pomyślał Clay.
   Dobrze im się rozmawiało, Clay nieco stracił poczucie czasu a gdy tylko Nikita odebrała swoją gazetę chłopak pobiegł szybko do domu.

   Zatrzymał się przed wejściem.
   To co powiedział. Powiedział to tylko dlatego, że jeśli jego babcia nie umrze będzie musiał zostać na tej wsi dłużej...

   Chwycił za klamkę.

Nie z tego świata ~ DNF Where stories live. Discover now