Rozdział 1

73 10 2
                                    

   W wielkim kraju, z którego pochodzą najbogatsi miliarderzy. W małej wiosce na obrzeżach stanu Georgia - wychowuje się właśnie nastoletni Clay Wastaken.
   To jego babcia o złotym sercu zajmuje się nim od najmłodszych lat.
—Babciu!—młodzieniec wrócił z szkoły.
—O Clay—mówi kobieta—już jesteś?
—Tak—chłopak zdjął buty i wszedł do babcinej kuchni—Mason mnie przywiózł.
   Młody Wastaken nie miał życia takiego jak jego koledzy - chociaż mógł mieć już prawo jazdy, nie miał na to wystarczającej ilości pieniędzy. Tak jak na wiele rzeczy, którymi zabawiali się jego koledzy.
—Kochanie—babcia odeszła od blatu, na którym kroiła warzywa—przepraszam, że nie mogę ci zafundować takich dobroci.
—Babciu—złapał jej dwie ręce w swoje—nie masz za co przepraszać. Rozumiem.

   Powodem braku pieniędzy w tej rodzinie był fakt, że Linda nie należała już do pełnosprawnych kobiet. Miała problemy zdrowotne, które uniemożliwiały jej kontynuowanie wielu prac.
   Dlatego też, ten obowiązek spadł na Clay'a. Chłopak ciężką pracą walczył o pieniądze na chociażby jedzenie.

—Co robisz babciu?—Clay zerknął zza jej plecy i przejrzał wzrokiem warzywa, które leżały na desce do krojenia.
—Bulion—uśmiechnęła się lekko.
—Idź proszę do salonu, odpocznij trochę—mówił—mogę to zdobić za ciebie.
   Złote serce, które posiadała ta starsza kobieta szybko przeszło również na Clay'a. Chłopak starał się pomagać starszej babci w najdrobniejszych czynnościach - nie ważne czy był zmęczony czy nie.
—Clay—powiedziała—wróciłeś dopiero ze szkoły, daj mi dokończyć a ty sam możesz teraz odpocząć.
—Dobrze, ale jeśli będziesz potrzebowała pomocy...
—Nie będę jej potrzebowała—przerwała mu.
   Chłopak nie chciał siedzieć bez czynnie a więc i tak - chociaż babcia surowo się wyraziła - narzucił kwiatowy obrus na stół i poukładał na nim sztućce.
   Gdy skończył, dopiero wydał sobie pozwolenie na trochę odpoczynku.

   Minęło pare godzin, gdy Clay pozwolił sobie na drzemkę, bulion był już dawno gotowy jednak starsza kobieta nie chciała budzić swojego wymęczonego wnuczka - doceniała go.
   Doceniała wszystko co robił.

   Gdy jedli razem przy stole na rozmowę starsza Linda wybrała idealny temat - co Clay ma zamiar zrobić gdy skończy osiemnaście lat.
—Dlaczego mnie pytasz?
—Myśle, że masz jakieś plany—uśmiechnęła się.
—Mam—wymamrotał—owszem mam.
—Więc?
—Zostanę tutaj—powiedział.
   Nie chciał zostawać. Oczywiście, że nie chciał zostawać! Jednak nie chciał zostawiać również samej babci w jej gospodarstwie bez grama pieniędzy. A wiedział, że kobieta absolutnie nie chciałaby wyprowadzić się do Anglii.
   Musiał postąpić słusznie - zająć się swoją babcia do końca jej dni.

—Co?—spytała z złością na twarzy—Nie. Nie ma takiej opcji.
—Zrozum Babciu, potrzebujesz dużej ilości opieki. Nie mogę cię tak zostawić.
—Clayton absurdalnie nie.
—Babciu...
—Nie—przerwała mu—Nie pozwolę, żebyś męczył się tak samo jak ja w tej wsi. Musisz pojechać na studia. Musisz żyć, Clay.
—Będę—uśmiechnął się—na studia mogę pójść później.
—Tak, możesz pójść później—powiedziała—ale nie z mojego powodu.
—Babciu...
   Choć Clay chciał nie mógł dokończyć tamtej rozmowy. Kobieta wstała zabrała swoją pustą miskę i miskę swojego wnuka po czym poszła je umyć.
   Nie wiedział co ma robić.
   Chociaż powinien zostać z babcią zdawał sobie sprawę, że korzystniejszym wyjściem byłoby wyjechać - sumienie by mu nie pozwoliło.

Jebać

Nie z tego świata ~ DNF Where stories live. Discover now