Rozdział 18

2.4K 139 61
                                    


POV Alarien


Kilka tygodni po naszym powrocie do Mrocznej Puszczy nastał ten dzień. Z jednej strony nienawidziłam go, z drugiej traktowałam jak święto. Była to rocznica śmierci Eladrieli. Od tego przykrego wydarzenia minęły dwa lata, lecz mimo to pewien smutek nadal pozostałe w moim sercu. Tak jak obiecałam na pogrzebie, moja przyjaciółka została w mej pamięci. Razem z ukochanym i Ninde ustanowiliśmy taką naszą małą tradycje. Równo rok temu udaliśmy się do krypty, gdzie spoczywa jej ciało. Zostawiliśmy kwiaty, biżuterię i inne rzeczy. Może było to drobiazgowe, ale pomagało nam przejść do właściwego funkcjonowania.

***

Westchnęłam, czując na swych plecach delikatne i czułe dłonie ukochanego.

-Co się dzieje?- zapytał, nie przestając palcami kręcić małych kółek po całej linii mojego grzbietu.

-Czas leci tak szybko- szepnęłam- za szybko.

-Mamy wpływ na wiele rzeczy, ale czas niestety do nich nie należy.

-Wiem, ale to nie zmienia faktu, iż czuję jakby wydarzenia sprzed kilku lat odgrywały się wczoraj- odparłam smutno.

-Chodzi ci o śmierć Eladrieli?- zapytał cicho.

-Tak- odpowiedziałam- nie mogę tego zrozumieć. Jak ktoś mógł coś takiego zrobić?

-Motywy działania niektórych zawsze pozostaną dla nas niejasne- rzekł, zakładając mi za ucho niesforne pasmo włosów, które uciekło z mego koka.

-Obiecaj mi, że tego tak nie zostawimy- powiedziałam, patrząc na niego poważnie- znajdziemy tego, kto to zrobił i dopilnujemy, aby spotkała go należyta kara.

-Obiecuję, najdroższa- szepnął, całując mnie w czoło- obiecuję.


POV Thranduil


Wokół nas panowała noc. Wszystko świeciło jakby białą poświatą, spowodowaną jasnym światłem księżyca. Srebrna, okrągła kula zdawała się patrzeć na nas z zaciekawieniem i aprobatą. Nie zważaliśmy na to tylko w ciszy, we trójkę trzymając się za ręce, szliśmy w odpowiednią stronę. Po chwili byliśmy na miejscu. Przed nami znajdowały się duże, wiekowe drzwi. Całą ich powierzchnię zajmowały rzeźbione na nich drzewa i winorośle. Powoli wystąpiłem do przodu i wyciągnąwszy mały kluczyk, otworzyłem je. Elfki za mną przytuliły się i weszły do środka. Po ich twarzach spływały łzy.

-Witaj, siostrzyczko- szepnęła Ninde, kładąc dłoń na płaskiej powierzchni trumny. Razem z ukochaną spojrzeliśmy na siebie smutno, po czym uczyniliśmy to samo.

-Ja... nie wiem, czy mnie słyszysz, ale mam nadzieję, że tak-zaczęła Alarien, następnie westchnęła- chodzi o Silvana. Może wcześniej tego nie wiedziałaś, ale on cię naprawdę kochał i kocha nadal. Przykro mi, że nie zdążyliście sobie wyjawić waszych uczuć, ale... po twoim odejściu on sobie nie poradził.

Po jej pięknej twarzy zaczęły spływać kolejne przezroczyste krople. Przysunąłem ją do siebie i pozwoliłem, aby wypłakała się na mym ramieniu.

-Kilka dni temu znaleziono go na dole klifu, przy wjeździe do Mrocznej Puszczy-dokończyłem smutno.

-Ale ty pewnie już o tym wiesz- rzekła cicho nasza przyjaciółka- pewnie jesteście teraz razem i w końcu możecie być szczęśliwi.

Siedzieliśmy tam jeszcze przez chwilę, opowiadając Eladrieli o Elrohirze i Elladanie. Było już bardzo późno, gdy postanowiliśmy zakończyć naszą wizytę. Została jeszcze tylko jedna sprawa.

Nad życie (1)Wo Geschichten leben. Entdecke jetzt